7. oddaję pokłon królowej, która ma nogi owinięte wokół amerykańskiego snu

7.4K 618 115
                                    

       {nie sprawdzam rozdziału, bo jutro znowu idę na rano do pracy i mi się po ludzku nie chce, miłego czytania xx}

   > #eklery na tt <

   czekolada z chili 

    Wiecie jak wyglądają rodzinne spotkania, prawda? I mam na myśli ten moment gdy dziadkowie położą już dzieci spać, a przy stole zostają sami młodzi dorośli, od czasu do czasu doprawiając dyskusję procentami. 

     Pamiętam takie ekscesy jeszcze z dzieciństwa. Kiedy państwo Langford siadali do konwersacji ze swoim rodzeństwem, przyjaciółmi, jakimiś znajomymi, a ja zawsze byłam za młoda, by słuchać jaki temat tym razem poruszą. 

    Dorośli bez wątpienia są dziwni. I mówię to jako osoba dorosła. Oczywiście, o niektórych rzeczach dzieci nie powinny mieć żadnego pojęcia, ale czy komukolwiek naprawdę wydaję się, że nastolatkowie wypowiadają słowo na "s" ser, żeby przypadkiem nie powiedzieć seks? Albo mówią kurczę blaszka i motyla noga zamiast, ja pierdolę? Okej, są granice, pewnych rzeczy po prostu nie wypada, a jeśli już coś się wydarzy, z dzieckiem należy pogadać, tak myślę. 

     Dorośli... Wiecie, to dość zabawna sprawa, bo dorośli z reguły sami są przerażeni faktem bycia dorosłymi. Często przerasta ich fakt, że w oczach małego człowieka są wszystkowiedzący, więc gdy nie mają pojęcia jak wytłumaczyć pewne odstępstwa od przyjętej normy, wolą wyprosić dzieciaka za drzwi. 

    Cassie i Ashton nie wypraszali żadnej ze swoich pociech. Oczywiście, po ósmej siostra przyszła do mojej sypialni z wózkiem, prosząc mnie bym czasem zerknęła na słodko śpiącego Jamesa, ale nic poza tym. Tiana, Andy i Nate znaleźli sobie własne zajęcie, bo jak usłyszałam, temat ślubu Caluma i Jackie im nie podpadł. Przez chwilę młody wrócił się na kolana taty, słuchając zachwyt Michaela Clifforda nad emocjonalnym graniem Marvela w Infinity War, ale gdy temat znów zszedł na kwiaty, on wrócił do atakowania lalek Tiany zabawkowym Hulkiem. 

     Gadali o wszystkim, ciągle zmieniali stacje muzyczne, śmiali się na głos i sprawiali, że tonąc w papierach czułam się jeszcze gorzej sama ze sobą. 

    Nie miałam jakiejś większej potrzeby, by dołączyć do "imprezy". Po prostu unikałam sytuacji, w której zrobiłabym z siebie totalną idiotkę przed swoimi współpracownikami, a gdzie w grę wchodził alkohol, w grę wchodziła też tańcząca na stole Margaret Langford, a tego raczej nikt nie chciał oglądać. 

    Poza tym miałam ważny projekt do skończenia, właściwie mój debiutancki! Planowałam spotkanie z panem Hoodem, wiedziałam że szykuje dla mnie ciekawe wyzwanie więc potrzebowałam skupić się na tym, nie na... Żartobliwych historyjkach z życia Luke'a Hemmingsa, opowiadanych przez Jackie. 

    Przez chwilę poświęciłam temu uwagę, bo ściany i tak były żałosne, przenosząc każdy dźwięk. Swoją drogą, ciekawiła mnie trochę reakcja sąsiadów na ten kabarecik. Gdyby zadzwonili na policję, odebrałby Ashton. Nie no, żartuję, ale wiecie jaki jest przekaz. 

    Jackie przypominała właśnie o nastoletnim trądziku Luke'a, który wybraniał się, dźgając ją po bokach. Michael poszedł w jego obronie, ściągając uwagę na długą mutację Caluma, a Cal przypomniał Cliffordowi, że łysieje od farbowania. Ashton przyjął dobrze znaną sobie rolę, rolę ojca... Nie, nie doprowadził ich do porządku, tylko podpuścił, a potem rzeczywiście poszedł sprawdzić co Nate i Tiana zrobili płaczącemu Andy'emu. 

    Temat zszedł na dzieci; to jest Calum i Jackie przeszli przesłuchanie, pod znakiem szeptu Luke'a: "Nie rób tego teraz, matka nie przeżyje drugiej takiej sytuacji.". 

chocolate eclairs {hemmings} ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz