#3

597 27 4
                                    

Po w miarę udanym sezonie letnim przyszedł czas na zimowy. Nie zaczął się on dla mnie najlepiej, ale się nie poddawałem. Jednak szalę mojej goryczy przechyliło niezakwalifikowanie się do konkursu w Ga-Pa. Wróciłem do hotelu i pierwsze co zrobiłem to otworzyłem zapas alkoholu Piotrka na dzisiejszą noc. Gdy byłem już w lekkim stanie upojenia alkoholowego do pokoju wrócił mój współlokator. Gdy zobaczył w jakim stanie jestem od razu do mnie podszedł.
-Maciek co się stało?- zapytał
-Ja już nie daję rady Piotrek. To wszystko mnie przerasta. Kibice na mnie liczą a ja nawet nie umiem przejść głupich kwalifikacji. Chyba zrobię sobie przerwę, albo skończę z tym sportem. Jestem beznadziejny. Do niczego się nie nadaję- wybełkotałem, a w moich oczach zaczęły zbierać się łzy. Piotrek od razu mnie przytulił i powiedział, że nie ważne co się stanie nie mam się poddawać i mam walczyć dla niego, bo mnie kocha. Teraz w drodze do Innsbruck'u wiem, że nie mogę go zawieźć, bo co to byłby ze mnie za chłopak, który zawodzi swego wybranka dwa dni po zostaniu razem?

Gdzie są moje narty, czyli skoczne one shotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz