Niech stracę rozdział napisany na poniedziałek z okazji rekordu Kamila. Dlatego nie krzyczcie proszę, jeśli będą obsunięcia terminowe
Dla NatinkaShaw
Kwalifikacje w Sapporo wreszcie dobiegły końca. Z powodu warunków klimatycznych, a dokładniej rzecz ujmując opadom śniegu, były przesunięte aż o dwie godziny. Poszło mi w miarę dobrze. Trener powiedział, że przydała się na coś moja przerwa na treningi zamiast występ w zawodach w Zakopanem. Cieszyłem się z tego, bo wiedziałem, że do Mistrzostw Świata pozostało już niewiele czasu. Moja forma zaczęła gwałtownie rosnąć. Po powrocie do hotelu udałem się do pokoju, który dzieliłem ze Stephanem, aby się szybko ogarnąć i pójść odpowiednio pogratulować czwartego miejsca mojemu chłopakowi. Wiedziałem, że to jest lepsza opcja, gdyż że względu na brak Richarda Markus miał cały pokój tylko dla siebie. No tak właściwie to dla nas. W korytarzu minąłem się z Maciejem Kotem, ale jakoś mocno mnie to nie zdziwiło, no bo hej on też może chodzić sobie po hotelu, w którym tymczasowo mieszka. Wszedłem do pokoju Markusa bez pukania. Chłopak stał przy oknie, przez które wyglądał. Podszedłem do niego cicho i zacząłem składać mokre pocałunki na jego szyi. Odepchnął mnie mówiąc:
-Andreas musimy porozmawiać- to zdanie nie brzmiało dobrze. Pokiwałem tylko twierdząco głową na znak, że może mówić.
-Wiesz, że dużo dla mnie znaczysz. Nie chcę cię zranić, czy też osłabić bojąc się porażki, ale to mnie przerosło. Myślałem, że możemy być razem szczęśliwi, ale ostatnio poznałem kogoś i poczułem, że miłość jaką ciebie darzę jest czysto braterska. Przepraszam jeśli złamałem ci serce i mam nadzieję, że mogę liczyć chociaż na przyjaźń z twojej strony- powiedział praktycznie na jednym wdechu. Moje serce zostało roztrzaskane na miliony maleńkich kawałków. Nie miałem jednak tego za złe Markuszowie. Przynajmniej mnie nie okłamywał. Z resztą wiedziałem, że przeszłej czy później nasz związek by się rozpadł. Przytuliłem się ostatni raz do chłopaka i rzekłem:
-Dobrze Markus. Nie mam ci tego za złe. Zostańmy przyjaciółmi. Tylko ułóż sobie życie z tym, który pokazał ci co to tak naprawdę miłość.