Siedziałem na belce startowej czekając na znak od trenera, że warunki są na tyle korzystne, żebym mógł oddać dobry skok. Niestety wiatr na Okurayamie jak zawsze był zmienny przez co po chwili zdjęli mnie z belki startowej, gdyż był zbyt silny. Decyzją sędziów najazd na próg został skrócony aż o dwie belki startowe. Pozwolono mi skoczyć. Lekko spóźniłem wyjście z progu, przez co leciałem nisko nad bulą niczym na skoczniach do lotów. Byłem w stanie wyciągnąć tylko 123 metry. Może nie był to najlepszy techniczne skok, ale gwarantował mi on miejsce w połowie drugiej dziesiątki. Byłem z siebie dumny. Wszystko wskazywało na to, że powoli moja forma wraca na odpowiedni tor. Poszedłem w kierunku Słowackiego konteneru. Gdy przekroczyłem tylko jego próg ktoś przyparł mnie do ściany i mocno pocałował.
-Gratulacje Domen- powiedział Anže. Dla niego mógłbym nawet przegrywać.