#29

221 11 2
                                    

Nie mogłem uwierzyć, że nie było go już ze mną. Nikt nie spodziewał się, że będzie w stanie popełnić samobójstwo. Był pełnym energii, wesołym facetem. I moim przyjacielem. Tak mi się przynajmniej wydawało. Jedyna rzecz jaka mi po nim pozostała to jego zeszyt. Nie wiedziałem czego się mogę w nim spodziewać, ale mogła tam być odpowiedź na pytanie Dlaczego? Pierwsza strona była pusta. Jednak to już następna wbiła mnie w fotel.

Dla mojego przyjaciela,
Który nie wiedział co do
Niego czułem, bo nie umiałem
Mu tego powiedzieć. Zawartość
Tego zeszytu jest o tobie.

Drżącymi rekami przerzuciłem kartkę i zacząłem czytać zapiski.

Czym jest miłość nie wiedziałem
Póki ciebie nie spotkałem
Jak ją wyznać nie wiedziałem
I bez Ciebie nie istniałem

Łzy powoli zaczęły gromadzić się w moich oczach lecz czytałem dalej.

Uczucie me przyszło tak nagle
Gotowy nie byłem naprawdę
Lecz czy można być na nie gotowym
Zapijam je alkoholem kilku procentowym

Kolejne wiersze sprawiały, że zacząłem płakać. Jednak to ten doprowadził mnie na granicę.

Usycham jak kwiat na pustyni
Bo mój luby mnie nie widzi
Me życie straciło sens
Bo on nie kocha mnie
Nie umiem bez niego żyć
I nie wiem czy jest też warto
Choć jestem słaby to wiem,
Że zrobić mogę tylko jedno.

Zamknąłem zeszyt nie potrafiąc przestać płakać. Postanowiłem już co zrobię. Miałem przy sobie pudełko bardzo silnych leków. Chodź wiedziałem, że będą mieli szansę na odratowanie mnie postanowiłem. Musiałem tylko napisać jeszcze krótką wiadomość.

Wiem, że tego się nie spodziewaliście. Dlaczego osoba taka jak jak miała by się zabić i to w niedużym odstępie czasu od swojego przyjaciela. Prawda jest taka, że właśnie zdałem sobie sprawę z tego, że to nie był tylko mój przyjaciel. Darzyłem go głębszym uczucie. I teraz gdy już go z nami nie ma nie wiem jak miałbym żyć. Dołączam do ciebie Johann.

Wasz Daniel.

Skończyłem pisać list i zrobiłem to co planowałem. Nikt nie zdążył mnie odratować, jednak byłem szczęśliwy, bo miałem koło siebie mojego Johanna.

***

Taki trochę nostalgiczny shot na pierwszy miesiąc nauki w szkole. Naszła mnie wena na napisanie czegoś takiego i oto jest. Nie jestem do końca zadowolona, ale wiem, że jakbym zaczęła wprowadzać zmiany to nigdy byście nie przeczytali tego shota. Usunęłam informacje o kim są rozdziały, żeby niektóre zaskakiwały swoim zakończeniem. Także ten. Do usłyszenia kiedyś tam. Wasza Eoevina

Gdzie są moje narty, czyli skoczne one shotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz