#18

189 13 0
                                    

Ostatnimi czasy miałam wrażenie, że mój chłopak mnie unika. Coraz mniej czasu spędzaliśmy razem. Wychodził wcześnie rano na trening, a wracał dopiero w okolicach obiadu, po którym to zresztą znowu znikał. Przez myśl przeszło mi nawet, że może mieć kogoś „na boku". Jednak od tej myśli odsunęła mnie cała reszta kadry z Wernerem Schusterem na czele. Potwierdzili oni jego wersję odnośnie treningów. Wiedziałam, że chciał pokazać w nowym sezonie, że stać go na wiele. Mimo wszystko czułam się pominięta, jak gdybym była cały czas przykrywana coraz to nowszymi, ważniejszymi sprawami. Przełom nastąpił wczoraj, kiedy to Richard po powrocie z treningu oznajmił mi, że dzisiaj chce mnie gdzieś zabrać. Próbowałam coś z niego wyciągnąć, ale powiedział, że to ma być niespodzianka. Stwierdziłam, że nie ma sensu się jakkolwiek stroić dlatego założyłam zwykle czarne jeansy i biały sweterek. O godzinie siedemnastej Richard miał miał podjechać po mnie, gdyż wcześniej musiał jeszcze coś załatwić. Czekałam na niego przed budynkiem, w którym mieszkaliśmy. Jednak zamiast Richarda pod dom podjechał Markus. Zdziwiło mnie to. Otworzył okno od strony pasażera i powiedział:
-Wsiadaj młoda, bo Richi chyba za chwilę nie wytrzyma nerwowo.

***

Dojechaliśmy pod skocznię. Nie powiem, że nie byłam zaskoczona tym faktem. Markus poprowadził mnie na zeskok, gdzie czekał już Richard. Przed nim był rozłożony koc, na którym stał kosz piknikowy i kilka świeczek. Podeszłam powoli do niego, a on grając na swojej gitarze zaczął śpiewać jakaś serenadę. Po chwili dotarło do mnie, że jest ona o mnie. Gdy skończył uklęknął przede mną i wyciągając z kieszeni małe pudełeczko zapytał:
-T.I. czy uczynisz mnie najszczęśliwszym facetem na Ziemi i zostaniesz moją żoną? - rzuciłam mu się na szyję i odpowiedziałam
-Tak, oczywiście, że tak. To dlatego tak rzadko byłeś w domu.
-Nie obyło by się bez pomocy reszty kadry - powiedział. Chciał dodać coś jeszcze gdy usłyszeliśmy krzyk Markusa:
-No pocałujcie się wreszcie - zaśmialiśmy się z Richim pod nosem i wykonaliśmy prośbę chłopaka. Czułam, że moje życie jest idealne.

***
Jeśli mam być szczera to pomysł z tym jak Richard ma się oświadczyć w tym rozdziale wzięłam z własnych pragnień, tylko u mnie miało by to być na jakimś szczycie. Wiem, że raczej się to nie uda, ale no cóż warto mieć marzenia. Do usłyszenia wasza Eoevina

Gdzie są moje narty, czyli skoczne one shotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz