Wszedłem do pokoju, który dzieliłem z Andreasem. Konkurs niedawno się zakończył, a chłopak jako iż odpadł po pierwszej serii nie musiał być do końca na skoczni. Widok jaki tam zastałem zamurował mnie. Andi siedział na swoim łóżku popijając wódkę prosto z butelki. Nie wiedziałem skąd ją ma. Możliwe, że dostał od Piotrka Żyły. Jednak nie to było ważne. Od razu do niego podszedłem i wyrwałem mu butelkę z ręki. Poszedłem z nią do toalety i wylałem jej zawartość do umywalki.
-Co ty zhrogbicłgevś- wybełkotał już wyraźnie wstawiony.
-Raczej ja powinienem cię o to zapytać Andi- rzekłem.
-Za dwa tygodnie zaczynają się mistrzostwa świata, a ja raz skacze dobrze tylko po to, żeby w następnym konkursie ledwo przejść kwalifikacje. To nie ma sensu. Mój udział w jakichkolwiek zawodach nie ma już sensu. Nic nie ma już sensu- powiedział już dość wyraźnie i zaczął płakać. Przytuliłem go.
-Nie poddawaj się i pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć i na resztę kadry.
-Dziekuję
-Za co?
-Za to, że jesteś Karl.***
Pamiętajcie o możliwości składania zamówień na shoty, bo powoli mam problemy z wymyślaniem kto mógłby być ich bohaterami.