Nie mam pojęcia kiedy wrócę do pisania. Miałam już początek shota, którego chciałam wam niedługo wstawić, ale dzisiaj musiałam podjąć jedna z trudniejszych dla mnie decyzji o uśpieniu mojego kochanego psiaka. Odszedł ode mnie dzisiaj, a dokładniej 05.03.2020 o godzinie 16. Było to dla mnie naprawdę ciężkie i trudno jest mi teraz cokolwiek robić, gdy wiem, że nie ma go ze mną. Na koniec zostawię tu drobne wierszopodobne coś, żeby chociaż trochę wylać z siebie smutku i sobie ulżyć.
Życie nigdy nie trwa wiecznie
A co po nim to pytanie odwieczne
Nikt nie wie kiedy nadejdzie jego kres
Lecz czy wie ktoś co po nim jest
Po co ciągnąć mamy je
Czy jest dobrze czy jest źle
Smutek, żałość, płacz i trwoga
Odrzucenie w sercu Boga
Nic co warte jest żałości
Nie dostanie wtem litości
Bo na wszystko przyjdzie kres
Tak to już w tym życiu jest