7

597 37 1
                                    

Następnego dnia ubrała się w szare spodnie, białą koszulkę na ramiączkach, skurzaną kurtkę i czarne buty. Pomyślałam że fajnie by było gdyby były u nas cheerliderki. Idę do trenera spytać go o to.

Dzień dobry trenerze

Dzień dobry Amanda. Chcesz coś ode mnie?

Tak. Chciała bym spytać czy nie fajnie było by mieć w naszej szkole cheerliderki.

Kto znajdzie na to dziewczyny?

Ja

Kto zostanie kapitanem?

Ja

Kto uszyje stroje?

No mowie że ja. Ja się wszystkim zajmę.

Niech ci będzie ale musi być co najmniej dwadzieścia dziewczyn na tej kartce - podał mi kartkę i długopis.

Dobrze dziękuję. Dowidzenia!-poszłam do szkolnej biblioteki żeby wydrukować kartki z naborem do  cheerliderk. Gdy rozwieszalam kartki po szkole wbiegł w prost we mnie Stiles i wszystkie kartki które trzymała w ręce wypadły mi.

Przepraszam Amanda nie chciałem.

Nic się nie stało Stiles. Czemu tak pedzisz?

Jestem pośrednikiem między Scottem a Alison.

A nie mają telefonów?

Mają ale rodzice czytają wszystkie wpisy Alison.

A nie mogą zadzwonić?

O tym nie pomyślałem. Okej wszystko posprzątane. To ja lecę. Pa.

Pa. - po pięciu minutach wieszania ogłoszeń zgłosiły się do mnie trzy dziewczyny.

Ej ty jesteś Amanda Argent?

Tak, a o co chodzi?

Chcemy się zapisać do klubu cheerliderk-powiedziala blond włosa dziewczyna.

Okej. To wpiszcie się na tą listę. O tutaj. Imie nazwisko i klasę.

Dzięki a kiedy pierwszy trening?

Jak zbiorę dwadzieścia dziewczyn to w tedy zdecydujemy kiedy będą treningi.

Okej. To ja zwolam dziewczyny aby się zapisywały.

Dzięki. Do potem. - i pomachalam im na Dowidzenia. Zaraz będzie mecz. Idę po trybunach i zauważam Gerarda i Alison, więc do nich podeszłam.

Hej wam! Mogę się dosiasc?

Amanda! Tak pewnie siadaj.

Ten sport jest zawsze taki brutalny? - gerard

Na tym polega ta gra-ja

Po chwili na lawke zaczęli siadać zawodnicy. A trener pytał cały czas '' gdzie Stilinski'' aż do czasu. Spytał Boyda czy umie grać i wszedł na boisko. Gra szła im świetnie ale musiał się wydarzyć jakiś wypadek. MacCall upadł i chyba złamał nogę. Alison pobiegła do Scotta. Po chwili już prawie wszyscy byli przy nim.

Jest dobrze. - scott

Daje głowę ucicac że słyszałam dźwięk łamane kości. - pani MacCall.

Chodźmy już - Alison do Gerarda

Chce go o coś zapytać-gerard.

Ja idę do toalety. - tak naprawdę dostałam sygnał od stilesa zadzwonił do mnie i usłyszałam jego rozmowę z Derekiem. Poszłam szybko nad basen.

Widziałam tam Dereka, Erice, stilesa i kanime. Derek zaryczał, a kanima uderzyła Erice i ta padła na ziemię tracąc przytomność.

Uciekaj - derek krzyknął do Stilesa.

Uwrzajcie na ogon! - krzyknęłam.

Amanda! Co ty tu robisz?! - i w tedy  kanima zadrapala go w szyję. Derek wraz z Stilesem zaczęli uciekać a ja zaczęłam strzelać z pistoletu w jaszczurke.

Dzwoń po Scotta! - derek. Stiles chciał zadzwonić ale telefon mu wypadł z ręki i derek wpadł do basenu. Stiles nie wiele myśląc wskoczył do basenu.

Do kad pobiegł? Widizesz go? - stiles

Nie-ja i derek.

Może sobie poszedł?-stiles.

A może nie? - derek po usłyszenia syczenia. Bib bib

Kto napisał? - derek

Alison. Pyta czy będę na kolacji-ja

A będziesz? - derek

Nie zostawię was.

Wyciagniesz mnie zanim się utopie? - derek do Stilesa.

Tym się martwisz?! A zauważyłeś tego stwora z ostrymi zębami? - stiles.

Jestem sparaliżowany i tkwie w basenie. - derek

Gdize on jest?-stiles.

Pomogłabym ale nie umiem pływać. - ja. Stiels zaczął się zbliżać do krawędzi.

Stop! - derek.

Na co czeka? - Stiels.

Może też się boi wody jak ja? - ja

Idzie do mnie! Ja nie mam już naboi-ja

Wskakuj do wody! - derek.

Ja nie umiem pływać! - ja

Wskakuj! - derek. Szybko wskoczyłam do wody i chwyciła się Stilesa, który trzymał Dereka. Ochlapalm kanime woda a ta odskoczyła.

Widziałeś? - stiles

Chyba nie umie pływać - stiles.

Tak jak ja. Ja się topie a ten nie wchodzi-ja

Dłużej nas nie utrzyma-stiles. Zbliżając się do krawędzi basenu.

Nie nie nie. - ja i derek

Nawet o tym nie myśl! - derek

Zaufajcie mi chodź raz. - Stiels.

Żyjecie dzięki mnie-stiles.

A kto ma większe szanse na pokonanie go. Ty? Czy ja. - derek do stilesa

Myślisz że dlatego trzymam cię od dwuch godzin? - stiles

Tak nie ufasz mi. Ja tobie też.-derek-ale potrzebujesz mnie dlatego mnie nie puscisz.

Stiels-ja i Derek. Puścił nas!! Co za cwel! derek poszedł na dno a ja włączyłam z wodą. Po chwili też slywam na dno. Słyszałam tylko jak przez mgle.

Dodzowniles się do Scotta? - derek.

Nie może przyjść. - stiels

Gdzie Amanda? - derek

Na dnie. Musiałem wybierać. - stiles

Ratuj ją! Puść mnie i ją uratuj! Teraz!!! - po tych słowach odplynełam. Widziałam tylko ciemność i szum wody.

Nagle poszłam usta na moich własnych i po chwili zaczynam oddycham. Otworzyłam oczy i łapczywie wciągałam powietrze do płuc.

Zyjesz jak dobrze-derek przytulił mnie do swojej klatki piersiowej.

Wygraliśmy? - ja

Jaszczurka uciekła, ale to nie ważne. Ważne jest to że żyjesz. - derek

❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️

Dziękuję za wyświetlenia i gwiazdki
😘😘😘😘😘😘😘

Jestem Sobą. Jestem ŁowcąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz