Rano poszlysmy do szkoły. Ubrała skurzaną kurtkę biały top, czarne rurki z dziurami na kolanach, i czerwone buty, włosy rozpuściłam. Kurtke zostawiłam w samochodzie. Zgłosiłam się na zastępcę trenera. Nie dlatego bo nie chce ćwiczyć [ ten sarkazm]. Weszłam do szatni chłopców bo miałam pogadać z trenerem o mojej funkcji. Zobaczyłam w szatni Scotta z jakimś chłopcem gadali coś o pełni, Alison i o dobrych układach w jego związku z Alison. Nie znany mi chłopak otworzył szafkę a z niej zaczęło wypadac łańcuch. Dlugooooooooooo wypadał.Stilinski. Część mnie chciała by zapytać ale druga część mnie podpowiada że za tym kryje się coś niepokojącego, więc porostu odejdę. - trener.
Dobry wybór. - Stilinski
Trenerze! To ja jestem tą nową i nowym zastępcą.
Świetnie. Panowie! To jest....
Amanda
... Amanda. Będzie moim zastępcą. Będzie mierzyła czas, liczyła punkty i tak dalej. - po tym jak chłopaki mnie wygwizdali podeszłam do Scotta.
Co tam chłopaki gracie w lacrosse?
Tak jesteśmy naprawdę dobrzy-stilinski
A ty jesteś?-ja
Stiles
Amanda miło mi-wyciągam do niego rękę która przyjął. Chłopaki kucneli przy tym łańcuchu. Nagle Scott podniósł głowę ze świeconcymi na żółto oczami.
Co ty odwalasz. Jesteśmy w szkole. - uderzyłam go w tył głowy.
Jest tu jeszcze jeden wilkołak. - scott
Dobra ja spadam.
Gdzie?
Muszę wrócić do samochodu po kurtkę. - poszłam. W drodze powrotnej Alison do mnie krzyknęła.
Amanda! - udawaj że nie słyszysz. Udawaj że nie słyszysz.
Amanda chodź tu!- no i koniec stanęła przede mna.
Hej co tam Al.
Chce ci przedstawić moja przyjaciółkę Lydie.
Hej. Amanda - wystawiam do niej dłoń.
Lydia Martin. - uścisneła moją dłoń. - fajna kurtka gdzie kupiłaś?
Zrobiłam sama.
Omg! Nie wieże. A uszyjesz taka dla mnie?
Jasne! Czemu nie. - weszlysmy do szkoły. Wszyscy nas obserwowali. Alison mi mówiła że ta jej przyjaciółka latała po lesie nago i mówiła coś o tym że schudła przez to bieganie. To pewnie przez to patrzą tak na nas.
Widocznie bardzo schudłas.-prychnelam na wypowiedź Ali. Lydia zaczesała włosy do tyłu i ruszyła przed siebie.
Ja muszę iść na trening lacrosse.
Okej to do potem. - ruszyłam na boisko.
Biegamy dwadzieścia okrążeń! Amanda mierz czas.
Tak jest trenerze.... Beznadzieja... Słabiak... Moja babcia biega szybciej.... No błagam... No luzie przebiegniecie to w cztery minuty...
Już cię lubię Argent! - trener
Tak? przebiegniesz w cztery minuty to proszę. - chłopak
Grinberg! Biegaj a nie zakładaj się.
Nie trenerze dam radę. Jak wygram dajesz mi sto dolarów jak ja przegra ja ci daje.
Okej ale biegasz w kasku
Gotowi, do startu, start - krzyknął trener. Zaczęłam biegać gdy skończyłam byłam lekko zmęczona. - trzy czterdzieści osiem.
Patrz i płacz suko-powiedzialam i upuscila kask na trawę. - dawaj pieniądze Grinberg. - stówka zaliczona. Zaczął się trening. Stiles i Scott nie odpuszczają z tym drugim wilkołakiem. Scott poszedł na bramkę a Stiles poszedł do kolejki. Scott wybiegł z bramki i powalił jednego zawodnika.
MacCall bramkarz zwykle stoi w pobliżu bramki. Jeszcze raz. - i powtórka z rozrywki
MacCall! Jesteś bramkarzem a nie biegaczem.
Przepraszam. - po kolejnej akcji Scotta, trener podszedł do Stilesa
Co z nim jest nie tak?
Oblał dwa przedmioty, nie jest popularny i ma nie regularna szczękę.
Ciekawe. - i kolejny raz Scott wyszedł z bramki.
MacCall jeszcze raz wyjdziesz z bramki to będziesz biegał do upadłego. Rozumiesz?
Tak jest
I zaatakował kolejnego tylko tym razem leżał dłużej przy tym gościu. To chyba był ten drugi wilkołak. Po chwili przybyła policja. Ciekawe czego chcą. Policja zabrała tego chłopaka. To był Issac Lahey. Jego tata został zamordowany.
Myślą że on to zrobił? - stiles.
Nie wiem a co? - scott.
Mogą go zamknąć na dobę w areszcie. - stiles.
Na całą noc? - scott.
Przesiedzial by pelnie - ja.
Od kiedy ty tu stoisz? - stiles.
Od początku. - ja.
Kraty w więzieniu są mocne?-scott.
Dla ludzi tak-stiles.
Nie przesadzajmy. Zwykły drutem otworzysz zamek w więzieniu. - ja.
Próbowałaś? - stiles.
Tak-ja.
Jak wiele razy? - stiles.
Trochę ich było-ja.
Stiles pamiętasz jak mówiłem Ci że nie chce cie zabić? - scott. - on chce. - potem zaczęły się normalne lekcje. Miałam historie. Trener wszedł do klasy.
Muszę na chwilę zwolnić Argent. Amanda do mnie.
Już idę trenerze. - wyszliśmy z sali. - coś nie tak?
Chce żebyś zaniosla te papiery do dyrektora.
Oczywiście. Wezmę plecak i idę.- wróciłam do sali po plecak i poszłam do dyrektora zapukalam a tak był Gerard na miejscu dyrektora oraz Scotta i Stiles na krzesełkach przed nim.
Co ty wyprawiasz? - ja.
Jestem nowym dyrektorem. - Gerard.
A co z starym? - ja.
Odszedł-Gerard.
Masz tu papiery od trenera i nie męcz ich mieli za sobą ciężki trening.
Byłaś na nim?
Jestem zastępcą trenera.
Dobrze idź. - po skaczonych lekcjach poszłam do domu z Alison. Po godzinie poszłam do kuchni po wodę. Idąc zobaczyłam że Alison podsluchuje rozmowę Gerarda z Chrisem. Podeszłam do niej.
Co robisz? - spytałam szeptem.
Nie starasz mnie.-Chris zamknął drzwi od gabinetu. - co jest grane z tą eliminacją?
A skąd ja mam to widzieć ja zeszła po szklankę wody. - w pewnym stopniu ją okłamałam ale tylko troszke.
❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️
Hej chciałam wam powiedzieć że bardzo lubię pisać dla was opowiadania z teen wolf. Czekajcie do następnej niedzieli.
CZYTASZ
Jestem Sobą. Jestem Łowcą
Hombres LoboTen spis co był nie podobał mi się więc go usunęłam. Sorki jeśli komuś się podobał.