13

93 7 0
                                    

Otwieram oczy i patrzę na niego, nie wierząc że mu zaufalam, a on okazał się tego godny. Jestem pod wrażeniem ze się na to zgodził.

Po skończonym  występie wracamy na trybuny gdzie słyszymy krzyki gratulujących chłopaków z drużyny.
Jestem tak zszokowana, że nie dociera do mnie co przed chwilą się stało.

Chłopak którego uważałam za chama i osobę która nie patrzy na innych tylko na siebie właśnie uratował mi życie. Tak, mogę tak stwierdzić ze jest moim wybawcą.
Jeden ruch źle i mogłoby to się skończyć tragicznie i dla mnie i dla niego. Mimo że o tym wiedział i równie dobrze wiedział kogo ma wyrzucić nie ćwicząc, on po prostu się zgodził.

Może on jest inny, a udaje kogoś kim nie jest?
Nie, nie to pewnie jednorazowa sytuacja.

Nie zastanawiając się dłużej, wracam do rzeczywistości i zauważam ze jest remis a zostało 5 min meczu. Trener chłopaków bierze czas i kieruje się na boisko.
Nie wiem co w tym momencie we mnie wstąpiło ale biegnę w stronę Alana przytulajac go.

-Yyy Kendall coś się stało?

-Dziękuje.

- Za co? To nic wielkiego.

- Nic wielkiego? Dość że bez ciebie choreografia by nie wyszła  to jeszcze jakbym źle wylądowała mógłbyś trafić do szpitala.

-Alan! To nie jest czas na rozmowy. Chodź tu natychmiast.- odzywa się pan Jordan Simson

- Wygrajcie to. Trzymam kciuki.

- Pamiętaj o imprezie. Widzimy się na niej. Do zobaczenia

Idę w stronę Cassidi i siadam na trybunach.

- Później wyjaśnienia - mówi Cass

-Jak zawsze- posyłam jej uśmiech.

Zostały dwie minuty i nasza drużyna ma piłkę. W tym momencie Mark podaje do Alana który bezbłędnie manewrując piłką wymija ostatniego obrońcę. Teraz tylko trafić .

Pov Alan

Wymijajac obrońcę zostałem ja i bramkarz. Całkowicie odciąłem się od ludzi i zawodników. Zostaliśmy sami. Moja ostatnia myśl jest taka żeby trafić dla drużyny i wszytkich osób co we mnie wierzą. Robiąc ostatni krok kopie piłkę i trafiam idealnie w okienko. Po chwili orientuje się że właśnie dzięki mnie wygraliśmy to i jedziemy dalej. Nie myśląc o innych kładę się na boisku a zaraz na mnie jest cała moja drużyna. Na tą chwilę ja chcę tylko porozmawiać z Kendall.

Pov Kendall
Od razu po ujrzeniu ze piłka wylądowała w bramce wszyscy biegnieny na murawę głośno krzycząc i ciesząc się ze zwycięstwa. Widzę jak Alan zmęczony opada na ziemię a zaraz wszyscy po nim robią to samo. Razem z Cassidi idziemy pogratulować drużynie a od razu po tym kierujemy się do szatni.

Mamy dwie godziny do imprezy dlatego po wyjściu razem z Cass jedziemy do mojego domu się przyszykować. Mój dzisiejszy cel to dobrze się zabawić nie zważając uwagi na skutki. Po prostu chce się wyluzować.

Zakład o życieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz