Ufasz mi?

1K 45 9
                                    

Piosenka: Beyonce - Halo

Od rozmowy z Lloydem jestem spokojniejsza. Dosyć logicznie mi to wyjaśnił. Nie wierze że zrozumiałam to co do mnie gadał. Teraz trenuje z Seliel i Nyą już od dobrych 2 godziny. Seliel i Nya są już zmięczone a ja nawet nie mam zadyszki.
Cler- No weście dziewczyny jeszcze chwile. - dziewczyny leżały zmęczone rozłożone na podłodze
Seliel- Kocham cię Cler ale nie chce ćwiczyć kolejną godzine.
Nya- Nie uważasz że to jest lekka przesada. Nigdy nie wiedziałam kogokolwiek kto by trenował 2 godziny i nie miał nawet zadyszki. Sorry ale ja odpadam.
Seliel- Ja tak samo. - zaczeły podnosić się z podłogi.
Cler- Ej no weście. Kto ze mną potrenuje?
Nya- Nie wiem ale na nas nie liczy. - wyszły z sali treningowej.
Cler- No fajnie no to kto teraz ze mną potrenuje? - powiedziałam sama do siebie
Stałam tak chwile i zastanawiałam się co talej robić. Aż nagle zobaczyłam Lloyda przechodzącego obok dzwi.
Cler- Hej Lloyd! - podeszłam do dzwi a on cofnął się kilka kroków.
Lloyd- Cześć Cler. W czymś ci pomóc?
Cler- Jesteś zajęty?
Lloyd- Masz szczęście bo nie. Coś się stało?
Cler- Nie. Pomyślałam sobie że może mógłbyś ze mną potrenować.
Lloyd- Jasne.
Cler- Serio? Dzięki wielkie. - wziełam go za ręke i pociągnełam go do środka. Dopiero teraz zoriętowałam się że trzymam Lloyda za ręke przez co się zarumieniłam i szybko póściłam jego ręke. Oboje byliśmy zawstydzeni.
Lloyd- To co... zaczynamy? - podrapał się po karku
Cler- Wypadałoby - powiedziałam nieśmiało
Lloyd- No to może zaczniemy od... - przerwał mu Cole wchodząc do sali treningowej
Cole- Obiad.
Lloyd- Jesteśmy troche zajęci.
Cole- Niby czym?
Lloyd- Treningiem.
Cole- No widać. Dobra miejsza o to. Dzisiaj jest serowa zapiekanka Zane. Uwiesz mi Cler to jest najlepsze jedzenie na tym świecie. Powinaś spróbować. Odrazu się w niej zakochasz. Jest na drugim miejscu mojego serca.
Cler- A na pierwszym miejscu?
Cole- Pewna różowo włosa z niebieskim pasemkiem. Ani mi się wasz jej to powtarzać!
Cler- Spokojnie nic jej nie powiem. - wszyscy zaczeliśmy iść w kierunku kuchni - wiesz co Cole? Ciesze się że Seliel znalazła kogoś takiego jak ty.
Cole- Serio?
Cler- Tak. Selilel jest cudowna, miła, umie gotować więc raczej będzie ci gotować obiady - nagle Cole uśmiechnął się - a jeśli chodzi o trening no to potrenujemy po obiedzie, okej? - zwróciłam się do Lloyda
Lloyd- Jasne
Weszliśmy do kuchni i zaczeliśmy jeść. Podczas jedzenia nic ciekawego się nie działo. Jedynie Jay i Kai nawzajem sobie dokuczali. Wyglądali jakby byli w przeczkolu. Po obuedzie ja i Lloyd poszliśmy potrenować.
Cler- To co zaczynamy?
Lloyd- No pewnie. Uważaj bo mogę zrobić ci krzywdę - zaśmiał się
Cler- Ta jasne. - prychnełam
Lloyd- A co? Niewierzysz mi?
Cler- Nierozpędzaj się tak zieloniaku.
Lloyd- Zieloniaku?
Cler- Ciesz się że nie Lipton. - wybuchliśmy głośnym śmiechem
Lloyd- No dobra zaczynajmy.
Ustawiliśmy się do walki. Kiedy miałam go zaatakować przerwał.
Lloyd- Zaczekaj - podszedł do szafki stojącej obok dzwi i zaczął w niej coś szukać.
Cler- Zielony Ninja już się poddaje? Chyba ktoś się ty boi przegrać z dziewczyną!
Lloyd- Wcale się nie boje.
Cler- Ta jasne. Zwyczajnie się boisz tylko niechcesz przyznać się przed dziewczyną. Ale mi potęrzny ninja.
Lloyd- Nie mam zamiaru się wycofywać. - wpatrywałam się w jego plecy - chciałem tylko znaleść tylko to - odwrócił się w moją strone z opaską.
Cler- Po co nam ona?
Lloyd- Jestem ciekawy czy poradzisz sobie ze mną kiedy będziesz miała opaske na oczach.
Cler- Chyba cię pogrzało. Nie zrobie tego.
Lloyd- Czyżby ktoś się tu bał że zostanie pokonany? - wymachiwał przed moimi oczami opaske.
Cler- Phh nie... Dobra zrobie to jeśli ty zaczniesz.
Lloyd- Okej. - zawiązał ją na swoje oczy
Cler- Oj chłopczuku już po tobie.
Chcąc go uderzyć z pięści zablokował moją ręke. Przy następnym ciosie zrobił to samo i tak znowu. Teleportowałam się za jego plecy i szybko go uderzyłam. Chłopak był troche zaskoczynony ale się pozbierał. Dlatego że się zagapiłam uderzył mnie przez co pleciałam do tyłu. Prosto na ściane. Niewiedząc jak ale podbiegł do mnie szybko i powalił na ziemie. Zrezygnowana odpuściłam i leżałam przyciśnięta do podłogi.
Cler- No dobra wygrałeś - zdjął opaske z oczu i uśmiechnął się zwyciesko.
Lloyd- 1 do 0 - podał mi ręke. Złapałam jego ręke i pomógł mi wstać.
Cler- Raczej 1 do 1. Wkońcu ja też cię pokonałam za pierwszym razem. Chyba pamiętasz?
Lloyd- Jak można niezapomnieć jak mnie pokonałaś. Nawet chłopaki się ze mnie i Kaia śmiali że pokonały nas dziewczyny. No dobra teraz twoja kolej.
Podał mi opaske i zawiązałam ją sobie na oczy.

Oczami Lloyda

Cler- Ym Lloyd?
Lloyd- Co jest?
Cler- Chodzi o to że nie umiem walczyć z opaską na oczach.
Lloyd- Spokojnie naucze cię. To będzie taki trening na zasadzie nauczenia się czegoś niż skopania sobie nawzajem tyłków. - zaśmiała się.
Jej śmiech jest taki słodki i wogule jest taka urocza i piękna. Nigdy w życiu się nie zakochałem i nigdy nie sądziłem że zakocham się w takiej dziewczynie.
Cler- Zaczynamy?
Lloyd- Yyy tak zaczynamy. A więc jedynie musisz dobrz się nasłuchiwać dźwiękom. Czy to oddech czy skrzypienie podłogi. Dobrym sposobem jest też wyczucie przeciwnika.
Cler- Czy będzie z tego sprawdzian bo jeśli tak to musisz powtórzyć - zaśmiała się a uśmiechnąłem się
Lloyd- Spokojnie nie będzie. Może najpierw zacznijmy od prostego ćwiczenia.
Cler- Na czym polega to ćwiczenie?
Lloyd- Polega ono na zaufaniu między sobą. Będe cię prowadził do jakiegoś miejsca w pomieszczeniu a ty bedziesz musiała mi zaufać. Ufasz mi?
Cler- Tak - odpowiedziała odrazu
Lloyd- A więc zaczynajmy. - wziąłem ją na ręce
Cler- Lloyd co ty robisz? - wystraszyła się
Lloyd- Ufasz mi?
Cler- T... Tak
Lloyd- Więc musisz mi zaufać. - postawiłem ją w poncie i odeszłem od niej pare kroków - będe ci mówić gdzie masz iść a ty masz iść jak ci mówie, dobrze?
Cler- Okej.
Lloyd- A więc zrub dwa kroki po przodu - zrobiła je dość pewnie - teraz obrudz się w swoje lewo - zrobiła to - teraz zrub trzy kroki do przodu - te kroki zrobiła nie pewnie - spokojnie musisz mi - przerwała mi
Cler- Zaufać. Tak wiem.
Lloyd- Teraz obrudz się w swoje prawo - zrobiła to - teraz zrub pięć kroków do przodu - zrobiła dwa robiąc kolejny zachaczyła nogą o kawałek deski wystającej z podłogi. Szybko do niej podbiegłem aby ją złapać.

Oczami Cler

Nagle poczułam że spadam ale w pewnej chwili poczułam silne ramiona wokół mojej tali. Zdjełam opaske z oczu i zobaczyłam twarz Lloyda blisko swojej.
Cler- Przepraszam niezdara ze mnie - skłamałam.
Zazwyczaj nie kłamie ale nie wiedziałam co powiedzieć w tej nie zręcznej sytuacji.
Lloyd- Ale za to jaka piękna niezdara. - zarumieniłam się
Lloyd zaczął zblirzać swoją głowe do mojej. Mieliśmy się już pocałować ale ktoś wszedł do środka.

Lego ninjago - Mistrzyni TeleportacjiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz