Piosenka:Chord Ovestreet - Hold On
Niedziela godz. 12:46
Wiktor- To co zamierzasz teraz z tym zrobić?
Cler- Czy ja wiem?
Seliel- Może powinnaś powiedzieć o tym tacie.
Cler- Nie che go martwić.
Wiktor- Nie chcesz go martwić tym że nawiedza cię jakiś duch w dodatku wie jak masz na imię? Dziewczyno pomyśl logicznie. Sama sobie nie dasz rady. Nawet nie wiesz co od ciebie to coś chce.
Seliel- Wiktor ma racje. Cler nie dasz rady ukrywać to przez tatą. On prędziej czy później skapnie się że jest coś nie tak.
Cler- Okej porozmawiam z nim ale niczego nie obiecuje.
Nagle Seliel dostała esemes ( nie wiem jak się pisze ).
Seliel- Chłopaki zapraszają nas do siebie na 14.
Cler- Fajnie
Wiktor- Jacy chłopaki? Ile mają lat? Są studentami? Mają tatuarze? Byli w poprawczaku?
Cler- Uspokuj się
Seliel- To ninja ty głąbie!
Wiktor- Aaaaaaa... No to miłej zabawy - wstał z łóżka
Seliel- Pozwalasz mi iść?
Wiktor- A czemu nie? To ninja więc mogę być spokojny. - wyszedł z pokoju
Seliel- Ty to widziałaś? Pozwolił mi iść.
Cler- To znaczy że jednak jest dobrym bratem.
Seliel- Nawet jeśli by mi zabronił iść i tak bym poszła. On wogule mnie nie zna.
Cler- Wiem co ja będę się zbierać. - wstałam z łóżka - Musze porozmawiać z tatą. - podeszłam do dzwi - za 10 u mnie?
Seliel- Jasne
Wyszłam z jej pokoju.
Będąc już w domu zaczełam szukać tate. Zaczynając od kuchni a kończąc na jego pokoju do którego boje się wejść. Boję powiedzieć tacie o śnie i co odkryłam w swoim pokoju, boję się że jak zaczne mówić o mamie tata zacznie płakać. Wiem że mój tata nie jest taki jak ja. On nigdy nie zapomniał o mamie a ja zapomniałam o tym co jej obiecałam. Zawiodłam ją. Zacisnełam ręke w której był naszyjnik. Łza popłyneła mi po policzku ale otarłam ją opuszkiem palca. Już bez chwili namysłu zaczełam powoli otwierać dzwi.
Cler- Tato jesteś tu?
Ben- Tak kochanie - weszłam do środka i zobaczyłam swojego tate na fotelu z książką i okularami na nosie - coś potrzebujesz?
Cler- Tato musze coś ci powiedzieć - podeszłam bliżej
Ben- Czy coś się stało?
Cler- Nie to zaczy tak to znaczy - westchnęłam - to jest skonplikowane
Ben- Mów.
Cler- Chodzi o to że... - pokazałam ku naszyjnik - do kogo należał ten naszyjnik?
Ben- Do twojej matki - uśmiechnął się a ja usiadłam na fotelu obok
Cler- Do mamy?
Ben- Przecierz twoja matka miała go kiedy... - przerwał - a jej ciało znikneło. Gdzie go znalazłaś?
Cler- Usłyszałam czyjś głos. Ktoś mnie wołał. Dobiegało ono z szafy. Kiedy ją otworzyłam i zobaczyłam wejście do jakiegoś pomieszczenia w środku tego pomieszczenia była drabina. Zaczełam się po niej wspinać na końcu drabiny było pomieszczenie a w tym pomieszczeniu skrzynia a w niej ten naszyjnik.
Ben- Ale w domu nie ma innych pokoi.
Cler- Jak to?
Ben- To była prawdopodobnie iluzja.
Cler- Iluzja? Ale kto i po co miałby to robić?
Ben- Tego to już nie wiem.
Cler- To co mam teraz zrobić?
Ben- Teraz nic. Jak na rasie ciesz się z naszyjnika - założył mi go na szyje - wyglądasz jak swoja matka kiedy była w twoim wieku. Tak samo piękna, zdolna i utalentowana muzyczne - położył swoje ręce na moich ramionach - czasami się zastanawiam co po mnie masz.
Uśmiechnełam się i zerknełam na zegarek na szafce. Jest 13:45. Prawie bym zapomniałam że umówiłam się z Sel.
Cler- Będe już szła umówiłam się z Sel więc prawdopodobnie wróce późno - wstałam
Ben- Umówiłyście się z jakimiś chłopakami?
Cler- Tato - jecze i podchodze do dzwi
Ben- No dobrze ić żebyś się nie spóźniła.
Cler- Pa tato - wyszłam z pokoju i odrazu powendrowałam na dół do dzwi wejściwych. Otworzyłam je i zobaczyłam Seliel.
Seliel- Idziemy?
Cler- Jasne
Wyszłyśmy na podwórko i wytworzyłyśmy smoki. Długo nie musiałyśmy latać aby ich znaleźć. Kiedy chciałyśmy wejść na statek powstrzymał nas Zane mówiąc że polecimy do ich klasztoru i powiedział że reszta już tam jest. Kiedy dotarliśmy na miejsce ujrzałam klasztor który lewitował w powietrzu.
Seliel- Łał ale tu pięknie
Zane- Chodcie do środka.
Poszłyśmy za Zanem do klasztoru weszliśmy przrz duże drewniane dzwi dalej szliśmy długim korytarzem aż weszliśmy do jakiegoś pokoju w której już wszyscy byli. Kai, Jay, Cole, Lloyd, Nya, Pixal i Skylor.
Cler- Cześć
Wszyscy- Hej - powiedzieli churem
Cole- Chodzcie dziewczyny gramy w prawda czy wyzwanie.
Seliel- Nie pamiętacie co się ostatnio stało przez tą zabawe?
Kai- Pamiętamy ale teraz są nowe zasady. Zero głupich telefonów.
Lloyd- Chodzcie usiądzcie.
Usiadłam między Nyą a Colem a Seliel miedzy Zanem a Skylor
Jay- A więc zaczynamy. Ja zaczynam.
Zakręcił butelką i wyszło na Cole'a
Jay- A więc Cole pytanie czy wyzwanie?
Cole- Pytanie
Jay- Czy jest w tym gronie ktoś kto ci się podoba?
Cole- Yyyy... może
Jay- Wiesz Cole co to jest szczerość?
Cole- tak ale niczego więcej ci nie powiem
Zakręcił i wypadło na Zane
Zane- Pytanie
Cole- Jak bardzo kochasz Pixal od stali od 1 do 10?
Zane- Milion - Zane się uśmiechną a Pixal się zarumieniła
Cole- Okej
Zane zakręcił kołem i wypadło na Seliel.
Zane- Pytanie czy - przerwała mu
Seliel- Wyzwanie
Zane- Wiem że to nie w moim style ale bardzo mnie to ciekawi. Pocałuj Cole'a w policzek - Sel i Cole się zarumienili
Seliel- Dobra - podeszła do Cole'a i go pocałowała
Wszyscy- Uuuuuuu
Wróciła na swoje miejsce i zakręciła butelką która wypada na Jaya
Jay- Wyzwanie
Seliel- Udawaj kure przez 30 sekund.
Zane- Zaczynam odliczać
Jay- Ko ko ko koooo ko ko ko koooo - zaczął chodzić po pokoju udawając kure udawał że gryzie kukurydze chodził miedzy nami i " tarmosił " chłopakom włosy. Wszyscy się z niego śmiali.
Zane- Czas miną
Jay- Zadanie zaliczone
Zakręcił butelką i nią zakręcił i wypadło na mnie.
Cler- Pytanie
Jay- Jak zgineła twoja mama? - zrobiłam wielkie oczy
Lloyd- Jay!
Jay- No co?
Zane- To jest bardzo nie stosowne pytanie.
Cler- Dajcie mu spokuj - westchnełam - miałam wtedy 5 latRetrospekcja
Tego dnia byłam z mamą w klasztorze uczyła mnie walczyć...
Kate- No już kochanie dasz rade
Cler- Jesteś pewna mamusi że mi się uda?
Kate- Oczywiście że tak. Tylko musisz uwierzyć w siebie.
Mała Cler skoncentrowała się i udał jej się stworzyć spindzitsu ale na krótką chwile.
Cler- Mamo widziałaś! Udało mi się!
Kate- Tak słoneczko widziałam.
Nagle klasztor zaczą wstawać w płomieniach.
Cler- Mamo co się dzieje?
Kate- Nie wiem. Choć uciekamy - wsieła małą Cler na ręce i zaczeła biec w kierunku dzwi ale za dzwi dobiegł czyjś głos
?- Kate jesteś tam? - powiedział to dziwny i straszny głos kobiety
Kate zaczeła bic w kierunku sypialni. Zamkneła dzwi na klucz.
Kate- Cler szybko pod łóżko - mała cler wpełzła pod łóżko
Cler- Mamusi a co z tobą?
Kate- O mnie się nie martw ci mi nie będzie. Siedz pod łóżkiem nie wychylaj się ani nie odzywj dobrze? - Cler kiwneła głową
Nagle dzwi do pokoju zostały wywarzone przez kogoś kogo Cler nie widziała
?- O tu jesteś już myślałam że spłonełaś.
Kate- Czego odemnie chcesz?
Cler nie usłyszała odpowiedzi jedynie jak ten ktoś wyciąga miecz i nagle widzi swoją mame na podłodze w krwi. Cler zaczeła płakać ale tak aby ta postać nie słyszała przez łzy Cler dalej nic nie widziała i zaczeła zasypiać.Koniec Retrospekcji
Cler- Tata uratował mnie z porzaru potem powiedziałam mu co się stało. Nigdy nie pogodziłam się z jej śmiercią - zaczełam płakać przez co poszła na pole aby się uspokoić
Cler- Dlaczego to tak boli?
CZYTASZ
Lego ninjago - Mistrzyni Teleportacji
FantasíaCler jest to młoda dziewczyna która straciła mame. Pogodziła się z tym faktem i żyje dalej wraz ze swoim tatą i najlepszymi przyjaciółmi: Seliel, Ami i Wiktorem. Dziewczyna nie wierzy w miłość ale ją odnajduje. Pewnego dnia znajduje wisiorek mamy z...