Rozdział zawiera scenę erotyczną.
-Kogo to numer! Baekhyun! - krzyknął na cały głos Jeon. Przełknąłem, ślinę przestając, czytać gazetę i spojrzałem na mojego męża.
-Mojego przyjaciela kochanie. - mruknąłem, lekko się uśmiechając, ale szybko skrzywiłem się, kiedy mój policzek piekł bardzo mocno. Spojrzałem, ponownie na niego, za co znowu, mnie uderzył.
-Zdradzasz mnie prawda? Odpowiadaj, jak ciebie pytam! - syknął, rzucając wizytówką na stół.
-Mówię, że przyjaciela zrozum no. Nigdy bym cię nie zdradził. - jęknąłem prawie płaczliwie. Nie powiem mu prawdy, bo by mnie i Parka zabił.
-Nie rób, ze mnie głupka dobrze wiem, że nie masz, kolegi o nazwisku Park a do tego narysowane na nim serduszko. Więc wyjaśniają mi.
-Ja nic o żadnego serduszka nie widziałem, zresztą co cię to obchodzi, z kim się spotykam. - mruknąłem, za co zostałem złapany za włosy i stracony na podłogę.
-Tak być nie będzie, sprzedajesz się i ja nie będę tego tolerował. Dostaniesz za swoje dziwko. - syknął i na siłę wepchał swoje przyrodzenia do moich ust. Poruszał moją głową szybko, na co dławiłem się oraz łzy płynęły mi z oczu.
Uderzył, mnie w policzek rzucając, mną o stół, na co jęknąłem głośno z bólu. Szarpał moje spodnie z bokserki, ale trochę mu to zajęło, bo szamotałem się i wierciłem.
-Kurwa uspokój się. - warknął i uderzył, mnie z pięści, na co zamroczyło, mnie. Związał moje ręce paskiem od spodni i trzymając, go napluł, na swojego penisa wchodząc, we mnie.
Poruszał się szybko, na co płakałem z bólu, może jakby mnie rozciągną, to trochę by to sprawiało, przyjemność a tak to sam ból.
-Też cię tak pieprzył prawda? - zaprzeczył, na co wszedł, we mnie mocniej, na co krzyknąłem.
-Pro-oszę prze-estań to boli. - zapłakałem, kiedy czułem, jak krem spływa, mi po udach.
-Jesteś zwykłą suką, która tylko nadaje się do dawania dupy. - mruknął, spuszczając się we mnie. Po chwili wyszedł ze mnie, rozpinając moje ręce i bez słowa wyszedł z domu trzaskając, drzwiami.
Zszedłem, ze stołu pomału kulejąc do łazienki, by zdjąć jedynie koszulkę i wejść do prysznic. Odkręciłem korek z ciepłą wodą, która przyjemnie spływała po mnie.
Nienawidzę swojego życia, jak i siebie, a to wszytko przez tego Parka, bo gdyby nie on by było dobrze.
******
-Baekki czemu masz podbite oko? - wstrzymałem oddech i lekko się uśmiechnąłem.
-Wczoraj przez przypadek uderzyłem się o kant stołu. - on pokiwał, głową jedząc, paluszki. Zostawiłem, go z dziećmi idąc do ubikacji, by szybko poprawić moje podbite oko, moimi kosmetykami, które trzymam w torbie.
Po kilku minutach wyszedłem, z toalety kierując, się do sali gdzie czekał Lu z dziećmi. Usiadłem po jednego stolika, by pomóc rysować dzieciom ich rysunki.
-Proszę, Pana Taehyung znów mnie bije. - usłyszałem głos małej Bonnie, westchnąłem podchodząc, do dwójki dzieci.
-Co się takiego stało Tae, że uderzył eś swoją koleżankę. - usiadłem po turecku koło nich.
-On wyzywała mi moją mamę. - mruknął, młody Park, na co westchnąłem.
-Bonnie tak nie ładnie przeżywać czyiś rodziców. Wiesz o tym prawda? - pokiwała, głową patrząc się an mnie swoimi, ogromnymi oczami. - przeprosi, go proszę i żebyście więcej się nie kłócili.
Wstałem z podłogi, kiedy usłyszałem pukanie do drzwi, spojrzałem w ich stronę i zobaczyłem Chanyeol, który świdrował we mnie dziurę wzrokiem.
-Dzień dobry ja przyszedłem po Taehyung. - powiedział, uśmiechając się kiedy mały chłopak podbiegł do niego przytulając, go.
-Cześć tato. - chłopak uśmiechnął się na co zakuło, mnie coś w sercu.
-Panie Park jak zwykle Tae bił, się więc proszę, żeby Pan porozmawiał z kin borze? - spytałem. Przyjrzał się mojej twarzy, na co odruchowo poprawiłem, włosy, które zasłoniły mi siniak.
-Dobrze porozmawiam z nim. Nasze spotkanie na kawę jest nadal aktualne?
-Jak na razie nie mam na to czasu, jak będę wolny to z chęcią. - lekko się uśmiechnąłem, na co Park odwzajemnił, uśmiech żegnając się z nami.
-Hola, hola masz przecież męża Baekhyun. - zaśmiał się na co lekko posmutniałem. Tak mam męża tyrana, który mnie katuje.
-Wiem o tym, ale jeden wypad nikomu nie zaszkodzi.
-Kochasz swojego męża? - spojrzał, na mnie marszcząc brwi.
-Tak. - kłamstwo po tym, co on wyprawia w domu to już nawet na niego boję się spojrzeć a co dopiero rozmawiać.
-Więc nie idź na to spotkanie, mówię ci. Wiesz, zawsze mam rację.
Pokiwałem głową, oczywiście, że pójdę na to spotkanie, żeby zrobić na złość Lu, jak i mężowi, który zapewne ma kilkadziesiąt kochanek na boku.
Życzę miłej nocy i zapraszam do komentowania.

CZYTASZ
Prawie Jak W Bajce ⚣
FanficBaekhyun jest nauczycielem w przedszkolu, który pragnie mieć dzieci. Chanyeol jest Bossem największego gangu i który dla synka zrobi wszystko. Co się stanie, jeśli dwa różne od siebie światy się połączą? UWAGA: Pojawiają się przekleństwa, sceny dość...