19

452 38 3
                                    

Pov Chanyeol

Podałem mojemu synkowi naleśniki z nutellą, samemu idąc do salonu, siadając na sofę i oglądając telewizory z lekkim uśmiechem. Ugadałem wszytko z Kaiem i mam już plan, by odciągnąć Baekhyuna od tego zwyrola.

Poczułem wibracje w kieszeni na co wyciągnąłem telefon widząc że Jongin dzwoni westchnąłem i myślałem przez chwilę, by zaraz kliknąć zieloną słuchawkę.

-Halo? Coś konkretnego chciałeś? -mruknąłem cicho widząc jak Tae schodzi z krzesła, biegnąc do pokoju pobawić się zabawkami, na co lekko się uśmiechnąłem.

-Hah Część Chanye...

-Kim proszę o wyjaśnienia w tym momencie. Coś kurwa zrobił! - warczę do telefonu wyłączaj telewizor, odruchowo wstając w sofy.

-Hah nasi znaczy moi ochroniarze tak jakby nie widzieli że Kim porwał do siebie Baekh...

-Do jasnej cholery! Prosiłem tylko o pilnowanie malca a oni jak zwykle to spieprzyli! Zwalniam ich masz załatwić nowych, masz na to tylko trzy godziny. Kurwa mać! I plan poszedł się jebać. Kim w tym momencie do mnie. - krzyknąłem głośno do telefonu, by zaraz rzucić nim o ścianę, przez rozwalił się na co jeszcze bardziej się wkurwiłem.

Wkurzony kopnąłem stolik przez co złapałem się za nogę krzycząc z bólu. Kurwa! Jakim jestem debilem, że dałem pilnować tym dzieciakom mój skarb. Przetarłem czoło słysząc dzwonek do drzwi idąc do korytarza otwierając je i wpuszczając Kima.

-Masz przejebane i nie wiem jak mnie przekonasz bym cię nie zwolnił. -warczę idąc z Kinem do mojego gabinetu siadając na czarnym fotelu.

-Park no przepraszam nie wiedziałem że zamiast pilnować jego domu i ogólnie jego, oni będą grać w karty. Od razu ich zwolniłem i obiecuję zrobię wszytko by Baekhyun został uratowany. - Kai lekko się uśmiechnął do mnie, na co prychnąłem.

-Mam nadzieję Kai. Dobra teraz obmyślamy nowy plan, poza tym muszę kupić nowy telefon, bo przez ciebie rozwaliłem go.- warczę patrząc na kolegę biorąc papierosa zapalając go.

Baekki wytrzymaj jeszcze kilka dni zrobię wszytko byś wyszedł od tego gnoja cały i zdrowy jak najszybciej.

Pov Baekhyun

Siedziałem w sypialni, w której Namjoon mnie zgwałcił. Patrzyłem się w jeden punkt myśląc co dalej ze mną będzie, jaki ja byłem głupi, by mu uwierzyć, by mu zaufać i żalić się mu.

On wiedział, że jestem w rozsypce więc zwinnie to wykorzystał i przybrał maskę opiekuńczego i niewinnego mężczyzny. A jaki naprawdę jest? Złym, obleśnym i nic niewartym ścierwem tak jak Jungkook.

Nagle do pokoju wchodzi Kim z miłym uśmiechem, na co spojrzałem tylko na niego odr patrząc się na ścianę, próbując nie zwracać na niego uwagę. Usiadł obok mnie dotykając mojego policzka całując mnie po szyji która była cała czerwona od malinek i sińców od duszenia oraz otarć od sznura.

-Wczoraj byłeś bardzo grzecznym chłopcem. Ubierz się w ciuchy masz je szafie i umyj się też, bo śmierdzisz spermą. - warknął do mnie łapiąc mnie za szyję mocno ją ściskając na co wzdrygnąłem się ze strachu.

Spojrzałem na niego szybko wstając i otwierając drzwi szafy, widząc same białe koszulki do tego wszytko za duże i kilka bokserek. Biorę pierwsze lepsze ubrania idąc do łazienki obok, szybko biorąc prysznic myjąc się dokładnie a szczególnie twarz ze spermy.

Po dziesięciu minutach wychodzę z łazienki widząc że Kim dalej siedzi na łóżku, na co usiadłem na drugim końcu spoglądając na ścianę. Po chwili poczułem mocne kopnięcie w plecy na co upadłem na kolana, podszedł do mnie łapiąc mnie za włosy ciągnąc je mocno tak bym patrzył się na niego.

-Mam dla ciebie niespodziankę kochanie zobacz to będzie teraz twój nowy przyjaciel. - mówi wyjmując z szuflady obroże by zaraz zapiąć ją na mojej szyji dość ciasno ale nie tak bym się dusił.

Usiadł na łóżku patrząc się na mnie jak siedzę na podłodze i dotykam obroży. Uśmiechnął się złowieszczo patrząc mi prosto w oczy.

-Wiesz co najbardziej podoba mi się w tej obroży? Zobacz. - mówi wyciągając mały pilot z kieszeni klikając czerwony guzik. Krzyknąłem głośno i rzuciłem się na podłogę trzymając się za szyję od kopnięcia prądem. - Fajnie prawda?

Bawił się, ze mną co chwilę przyciskając guzik na kilka sekund i puszczał. Widział jak płacze a wręcz błagałm by przestał, ale on nie słuchał a wręcz dłużej trzymał guzik.

Ledwo żywy cały w łzach, usłyszałem jak drzwi się otwierają i nieznany głos, by zaraz nieznana osoby zniknęła. Widziałem jak Kim wstaje z łóżka biorąc telefon i nakierowując kamerkę na mnie.

-No Baekki przywitaj się z Parkiem. Chętnie zobaczy jak bardzo ładnie cię traktuję.- zaśmiał się głośno przyciskając guziki na co odrazu zacząłem się rzucać i wiercić, a także krzyczeć i płakać. Nie wiem ile minęło czasu ale gdy przestał jedyne co pamiętam to tylko jego ogromny obleśny uśmiech.

Miłej nocy może dodam jeszcze jeden ale to już trochę później :)

Prawie Jak W Bajce ⚣Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz