Baekhyun jest nauczycielem w przedszkolu, który pragnie mieć dzieci.
Chanyeol jest Bossem największego gangu i który dla synka zrobi wszystko. Co się stanie, jeśli dwa różne od siebie światy się połączą?
UWAGA:
Pojawiają się przekleństwa, sceny dość...
-Te włosy są cudne! - Luhan pisnął, dotykając ich. Zaśmiałem się odpychając go, od moich rudych włosów.
-Uspokój się, to tylko włosy. - mruknąłem.
-Niby tak, ale wyglądasz w nich słodko. - pokiwałem głową, patrząc się na dzieci. - Co tam słychać u Parka?
-Co? - przełknąłem ślinę, rozglądając się nerwowo wszędzie byle nie na twarz Luhana.
-No jak wasza relacja? Wiesz nie popieram tego ale jestem ciekawy. - uśmiechnął się szeroko na co tylko sapnąłem.
-Jest dobrze. - wymusiłem uśmiech na co Lu się uśmiechnął. Sapnął i pomasował swój brzuch lekko krzywiąc się, bo zapewne bliźniaki kopały.
-Przepraszam ale muszę iść do ubikacji, zaraz wrócę. - złapał się za plecy, idąc powoli w stronę toalety dla personelu.
Nagle rozległo się pukanie do drzwi i po chwili stał w nich kyungsoo z kamienną twarzą. Spojrzał na mnie, na co lekko kiwnąłem głową.
-Taehyung wujek po ciebie przyszedł. - mruknąłem zapisując w dzienniku. Tae pomachał mi na pożegnanie i odszedł z Soo.
Przyznam, że ten Kyungsoo to bardzo dziwny człowiek, jest taki tajemniczy z jednej strony, a z drugiej taki męski jak Chanyeol. Ciekawe czy kogoś ma?
*****
Wyszedłem z przedszkola kierując się do samochodu, gdy nagle ktoś mnie potrącił i wypadły mi wszystkie papiery. Miałem już krzyknąć za tym gówniażem ale zobaczyłem, że zatrzymał się obok mnie i już zaczął zbierać papiery.
-Naprawdę przepraszam za to. - uśmiechnął się niezręcznie, na co odwzajemniłem gest. Był wysoki nawet bardzo, włosy miał niebieski zaczesane do tyłu z wygolonymi bokami. Oczy miał czarne i szerokie usta formujący się w uśmiech. Był dobrze zbudowany, ubrany w czarny T-shirt na to czarną bamberkę i tego samego koloru jeansy oraz zwykłe trampki.
-Nic się nie stało, naprawdę. - mruknąłem poprawiając papiery, by znów nie wypadły mi z rąk.
-Przy okazji jestem Kim Namjoon. A ty? - wyciągnął w moją stronę rękę, na co uścisnąłem ją.
-Jeon Baekhyun miło mi.
-Może skoczymy na kawę, w ramach przeprosin?
-Przepraszam, ale nie mogę spieszę się do domu. - lekko się uśmiechnąłem, wymijając go by po chwili wsiąść do auta.
Zdecydowanie dziwny ten koleś.
******
Mruknąłem z przyjemność kolejny raz, kiedy ciepła woda otuliła mnie. Zdecydowanie tego mi było trzeba po całym męczącym dniu.
Moją kąpiel przerwał dzwoniący telefon, spodziewałem się, że to Jung nawet Park, ale zamiast ich zobaczyłem numer prywatny.
-Słucham? - usłyszałem tylko ciężkie sapanie po drugiej stronie. Lekko się zaśmiałem. - Jung czy to ty?
Po tym rozłączył się co lekko mnie zaniepokoiło, po chwili znów zadzwonił mój telefon. Szybko odebrałem nie patrząc się na wyświetlacz.
-Halo! Jung to nie jest zabawne! - krzyknąłem zdenerwowany, bo to już nie było zabawne. - w słuchawce rozbrzmiał głośny śmiech i koniec połączenia. Szybko wybrałem numer Kima dzwoniąc do niego.
-Halo Jin proszę przyjedź, szybko do mnie błagam! Boje się. - zapłakałem do słuchawki.
-Oh...daj mi kilka minut zaraz będę, skoczę też do sklepu. - mruknął. Rozłączyłem się szybko wychodząc z wanny. Wytarty i ubrany siedziałem w salonie czekając na Kima.
Boję się jak jeszcze nigdy. Nawet swojego męża się tak nie boję. A jeśli ten ktoś chce mnie zabić lub porwać! Zacząłem płakać z tego stresu.
-Baekhyun już jestem! Proszę masz tu słodycze włącz telewizor. Ja zaraz przyjdę, idę to toalety bo nie zdążyłem, ponieważ szybko wyszedłem.
Mam nadzieję, że więcej ten ktoś do mnie nie zadzwoni.
Hej wszytkim :) Teraz taka mała notka na temat mojego profilu. Zapewne jak zauważyliście na moim profilu jest dużo ff z ChanBaekami, więc postanowiłam dodać jeszcze jedno ff do kokekcji!
Nie Znamy Granic #Chanbaek
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
*wiem że są błędy poprawie jeszcze je.
Co byście na takie coś powiedzieli? Od razu mówię że to ff będzie regularnie tak jak DD czy PJWB.