5

720 66 10
                                    

-Kupimy kota? - spytałem, gotując obiad. On jedynie prychnął odstawiając kubek na blat stołu.

-Nie!

-Kochanie przecież zawsze chciałeś mieć kota. Co się stało? - spojrzałem na niego. Był odwrócony do mnie plecami, ale po jego napiętych mięśniach próbuje się opanować.

-Bo nie. - warknął, odkładając kubek do zmywarki.

-Ale cze... Ała! - pisnąłem, kiedy chwycił, mnie za szyję mocno ją ściskając. Spojrzał, na mnie gniewie, na co łzy zaczęły, pojawiać się w moich oczach.

-Bo kurwa nie! Czego nie rozumiesz, pytam się czego?- zaprzeczyłem, błagając by puścił, moją szyję, bo już robiło mi się słabo. - idę do pracy.

Oczywiście, że ma od tygodnia wolne na pewno spotyka się z kimś na boku. Z jednej strony chciałem już się od niego uwolnić, ale nie mogłem, bo gdzie bym poszedł. Rodzice urwali, ze mną kontakt, kiedy wyznałem, że jestem gejem.

Westchnąłem, wyłączając gaz i idąc, do sypialni kładąc się na łóżku. Zagryzłem wargę, kiedy przypomniałem sobie o wizytówkę Parka.

Wziąłem telefon i tę wizytówkę, którą schowałem do kosmetyczki, szybko wykręcając jego numer. Było już na późno by się rozłączyć, bo odebrał.

****

Biegłem jak najszybciej do kawiarni, w której się umówiłem z nim na spotkanie. Byłem spóźniony dobre dziesięć minut, bo zgubił mi się eyeliner.

Wszedłem, do kawiarni poprawiając, swoje włosy rozglądając się po pomieszczeniu. Po chwili zobaczyłem Parka, który siedzą patrząc, się w szybę.

Ubrany był w czarną koszulę na to czarną ramoneskę, białe obcisłe spodnie i szare adidasy a na ręce miał złotego Rolex. Zagryzłem, wargę podchodząc do stolika siadając, na kanapie naprzeciwko niego.

-O cześć Baekhyun. Spóźniłeś się. - Spojrzał, na mnie gniewie, na co lekko się speszyłem.

-Przepraszam, po prostu wypadło, mi coś po drodze więc to dlatego. Mam nadzieję, że długo nie czekałeś? - lekko zaśmiałem się poprawiając, włosy. On jedynie zaprzeczył, poprawiając się na kanapie.

-Coś podać? - spytała się miła kobieta w podeszłym wieku. Pokiwałem głową zamawiając, Latte Macchiato i babeczkę. Park natomiast wziął czarną kawę i sernik z malinowym.

-Może zaczniemy od początku, bo nasze pierwsze spotkanie było źle. Chciałem cię za to przeprosić. - uśmiechnął się na co odwzajemniłem, uśmiech.

-Masz, rację to było okropne, ale nic się nie stało, naprawdę może trochę zabolało, a po zatem to spoko. - szkoda, że nie wie, jaka jest prawda.

-Na pewno? Jak dalej jesteś, zły to możesz dać mi po modzie. - spojrzałem na niego zdziwiony, ale on mówił poważnie.

-Proszę oto pańskie zamówienia. - Z uśmiechem podziękowałem.

-Ale że tak naprawdę? - pokiwał, głową na co spojrzałem, na niego jak na debila.

-Uderz mnie pozwalam ci, a rzadko się zdarza to. - Upewniłem się, że nie żartuję i lekko dałem mu z liścia. Nie wiem, czy go to zabolało, bo moja, ręką była, cała czerwona i pulsowała.

-Ała, boli cię? - on zaśmiał się popijając kawę.

-Nic nie poczułem, jestem, twardy nic mnie nie zaboli, kochany. - puścił, mi oczko na co zarumieniłem, się dość mocno. Czemu mój Jungkook taki nie jest?

-Więc Baekhyun ile masz lat? - spojrzałem na niego na co posłał, mi uśmiech. Czuję, że zostaniemy przyjaciółmi.

******

Weszłem do domu cały uśmiechnięty. Nasze spotkanie przenieśliśmy do parku odprowadził mnie nawet pod dom, jest taki miły i opiekuńczy nie tak jak ten stary dziad Jung.

-Gdzie byłeś? - przestraszyłem się, kiedy Kook stanął koło mnie z gazetą zwiniętą w rulon. Przełknąłem, ślinę patrząc się na niego.

-Byłem u Luhan.

-Tak długo! Jest do cholery siedemnasta, gdzie się do kurwy szlajałeś! - przez moje ciało przeszedł dreszcz i lekko się przestraszyłem.

-No byłem u Luhana i zasiedziałem się u niego. Więcej to się nie powtórzy naprawdę. - skuliłem się ze strachu, kiedy złapał mnie za ramię.

-Niech ci będzie, ale nie do końca ci wieże. No to teraz, chociaż się spisz i zrób mi loda. - warknął, ciągnąc mnie do naszej sypialni. Rzucił mnie na podłogę szybko zamykając, drzwi na klucz bym nie uciekł, tak jak kiedyś to robiłem.

Niech będzie to już za mną, bo coraz bardziej brzydzę się sobą.

Szczęśliwych walentynek!

Prawie Jak W Bajce ⚣Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz