17

554 53 7
                                    

-Kochanie, kiedy będziesz w domu? Bo nie wiem na, kiedy umówić cię z nimi. - Jungkook mruknął do słuchawki. Wywróciłem jedynie oczami na jego słowa. Od tego pamiętnego dnia minął równy miesiąc.

Miesiąc męczarni z tym wszystkim, wszystko mnie boli i jak na razie nie zamierza przestać. Ledwo co chodzę, jestem jak żywy trup. Wychudłem przez to, że mało jem a do tego mam wory pod oczami z powodu braku snu.

-Dzisiaj wrócę trochę później, bo muszę pouzupełniać ważne papiery. - mruknąłem rozglądając się po dzieciach. Chciałbym być znów taki mały i niezamartwiająca się niczym.

-Dobra, ale od razu masz przyjść do domu zrozumiano! - warknął i się rozłączył. Tak naprawdę idę spotkać się z Namjoonem, bo polepszył nam się kontakt co nie mogę powiedzieć o Parku.

-Hej Baekhyun jak tam u ciebie? - z myśli wyrwał mnie wesoły głos Luhana, który usiadł obok mnie.

-A dobrze a jak ma być?

-Nie wiem tak pytam z ciekawości bo martwię się o ciebie. Strasznie schudłeś ostatnio i boję się o ciebie. - spojrzał na mnie, na co jedynie uśmiechnęłam się pocieszająco.

-Naprawdę to nic Lu po prostu chodzę na siłownię i mam specjalne diety. - on tylko pokiwał głową. Chciał coś powiedzieć, ale jego telefon zadzwonił za co przeprosił i odebrał.

Westchnąłem głośno i chciałem na szybko przypudrować moje wory, ale nagle drzwi się otworzyły a w nich stanął Park odrazu patrząc się na mnie.

-Taehyung do domu tato przyszedł. - uśmiechnąłem się do niego na co młody Park pomachał mi wychodząc.

-Czy mógłbym zamienić z panem kilka słów. - zdziwiony przytaknąłem, wychodząc na chwilę z sali. Mam nadzieję, że dzieci nie narozrabiają przez ten czas.

-O czym chciałeś ze mną porozmawiać? - spojrzałem na niego, na co on szybkim ruchem złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Złapałem go za włosy przyciągając go do siebie jednak, szybko odepchnąłem go wycierając usta.

-Nie możesz mam mę...

-Nie pierdol głupot Baekhyun! Wiem o wszystkim do cholery, o tym że zostałeś jego prostytutką a on zarabia na tym dużo pieniędzy. Podoba ci się to? -spuściłem głowę w dół z zażenowania.

-Nie niepodobna mi się to, ale co ja mogę do cholery zrobić! On ma znajomość a ja jedynie Luhana i Jina. Myślisz że podoba mi się to jak oni wszyscy mnie dotykają i pieprzą? Brzydzę się sobą i tym do cholery! - krzyknąłem wycierając łzy które leciały z moich oczu.

-Jak się tym zajmę obiecu...

-Nie Park, ty nic nie rób. Proszę cię, tylko tym sobie zaszkodzisz. Przepraszam, ale dzieci na mnie czekają a na ciebie syn. - szybko weszłam do sali oddychając szybko.

Ale jedno mnie zastanawia skąd on to wszytko wiedział.

******

Pov Chanyeol

Przekląłem po raz kolejny tego dnia kiedy zobaczyłem jak Baekhyun idzie razem z Namjoonem.

-Tato co się stało? Pan Jeon mówi że nie wolno tak mówić, bo to brzydkie. - zaśmiałem się kiedy malec pogroził mnie palcem.

-Przepraszam skarbie. Jedziemy do wujka kyungsoo dobrze? Tatuś przyjedzie po ciebie za dwie godziny, bo musi coś ważnego załatwić ok? - spytałem na co Tae pokiwał głowa odrazu uśmiechając się szeroko. Zdecydowanie uwielbia bardziej wujka Soo od wujka Jongina. Sam nie wiem czemu, Kai zazwyczaj daje mu drogie prezenty a Soo zabiera go tylko do galerii lub zoo.

Po kilkunastu minutach byłem już pod domem Soo, zaparkowałem pod wjazdem i wysiadłem z auta biorąc malca na ręce, idąc szybko pod drzwi pukając w nie. Po kilku sekundach drzwi otworzył mi mój brat z uśmiechem.

-Cześć Do czy mógłbyś popilnować Taehyung na kilka godzin? - przytaknął zabierając go odemnie.

-Kochanie idź do salonu zaraz przyjdę do ciebie i się pobawimy. Co się stało że mi go tutaj zastawiasz? - oparł się o framugę drzwi spoglądając na mnie.

-Baekhyun spotka się z Namjoonem, a z tego, co wiem od Sandary Kim chce go porwać, więc muszę wszystko obserwować. Dobra ja lecę pa do później. - mruknąłem. Szybko wsiadłem do auta jadąc na adres który wysłał mi Kai.

Pov Baekhyun

-Mówię ci najlepszą decyzją jest odejście od męża. To jest niewiarygodne co on zrobił z tobą. Wiem że nie masz gdzie się podziać, więc mogę cię przygarnąć na kilka dni aż się ustatkujesz. - Kim uśmiechnął się przyjażnie na co kiwnąłem głową.

-Nie wiem, czy to dobra decyzja Namjoon, a co jeśli mnie znajdz...

-O to się nie bój, ja wszystko załatwię więc jak? - spytał dopijając kawę, w sumie raz się żyje.

-Zgadzam się. - mam nadzieję że w końcu wszytko będzie dobrze.


Mam nadzieję że wam się podoba, zapraszam do komentowania.

Prawie Jak W Bajce ⚣Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz