10

653 58 21
                                        

-Jak tam? - spytał się Jin na co wzruszyłem, ramionami.

-Dobrze a u ciebie? - on tylko pokiwał głową i lekko się uśmiechał.

-Jak tam z Parkiem? - zarumieniłem się dość mocno. - Uuuuu do czegoś doszło? Opowiadaj.

-Co cię to.

-No weź proszę, ja ci powiedziałem jak minęła moja noc z boskim chłopakiem z klubu. - westchnąłem, szybko spojrzałem na dzieci barwiące się zabawkami.

-Było fajnie. Byliśmy w parku, potem pojechaliśmy do jego domu i oglądaliśmy telewizję. Obudziłem się u niego w sypialni i trochę pokłóciliśmy się następnie poszedłem do domu. Po kilku godzinach przyszedł do mnie i na wejściu namiętnie mnie, pocałował puźnej oglądaliśmy telewizję i zadzwonił telefon a jak skończył rozmawiać powiedział żebym o nim zapomniał. - westchnąłem wgryzając się w jabłko.

-Oj jest pojebana, żeby zrezygnować z ciebie! - warknął na co westchnąłem.

-Ciszej dzieci tu są a przy okazji Luhan za ścianą. - syknąłem żyjąc jabłko.

-Oj trzeba to oblać! Zabieram cię na piwo. - uśmiechnął się gryząc paluszki.

-Jak już to wstąpimy do sklepu i zamówimy pizze, nie mam ochoty na kluby. - mruknąłem wyrzucając ogryzek.

-Proszę pana czy mogę iść do ubikacji? - pokiwałem głową na pytanie małej Bonnie. Dziewczynka pobiegła do ubikacji a ja rozejrzałem się po pomieszczeniu, dostrzegając jak młody Park wyrywa lalkę dziewczynce.

-Park Taehyung czemu wyrywasz zabawkę koleżance? - spytałem siadając obok niego.

-Bo ja chcę się trochę pobawić a ona cały czas ją ma. - mruknął dalej ciągnąć za lalkę. Westchnąłem i wziąłem tę lalkę na co, obydwoje wystawili sobie języki.

-Przeproście się i wracać do zabawy. - uśmiechnąłem się idąc, do biurka gdzie siedział Jin i znów coś jadł.

******

-Tobie już starczy na dzisiaj. - jęknąłem głośno, kiedy Jin wyrwał mi butelkę soju. Od razu wziąłem nowa, pijąc z niej.

-Jeszcze jedna proszę.

-Nie! Wypiłeś już cztery wystarczy ci, bo zaraz zejdziesz. - wyrwał mi butelkę. Mruknąłem wstając i od razu lecąc na Kima. Po kilku minutach, leżałem już w łóżku płacząc dość głośno.

-Co tym razem?

-Zakochałem się. - wytarłem łzy rozmazując eyeliner.

-Kto to taki? Czyżby Park? - spytał siadając na łóżku, gładząc mnie po plecach.

-Tak. - mruknął oddychając spokojnie. Leżałem tak z kilka minut aż w końcu zasnąłem spokojnie.

******

-Boże moja głowa jak mnie boli. - jęknąłem głośno schodzą do kuchni gdzie był Jin i jadł jajecznica.

-Trzeba było więcej pić. - mruknął podając mi wodę i tabletkę. Szybko połknąłem i popiłem, aby po chwili być przy muszli toaletowej wymiotując.

Kiedy w miarę się ogarnąłem wróciłem, do kuchni siadając przy stole. Wziąłem widelec grzebiąc w swojej jajecznicy, którą zrobił mi Jin z dobrego serca.

-Masz zakaz spożywania alkoholu przez najbliższy rok! Ja dopilnuje tego, to przez tego Parka się tak uchlałeś prawda? Nie umiesz wypić dwóch góra trzech butelek! - wrzeszczał, na co jedynie, spojrzałem na niego błagalnie.

-Proszę trochę ciszej głowa mnie boli. Zadzwoń do Lu i powiedz, że trochę się spóźnię do przedszkola. - odłożyłem talerz do zmywarki, idąc ospale do sypialni, by ubrać się w jakieś ciuchy.

Wziąłem biały T-shirt, szary kardigan do tego czarne jeansy z dziurami. Poszedłem do łazienki odkręcając korek z ciepłął woda wchodząc cały nagi pod prysznic.

Po czterdziestu minutach byłem gotowy do wyjścia. Wziąłem jeszcze klucze od auta i szybko wyszłem z domu uprzednio, zamykając go na klucz. Jin już wyszedł więc nie muszę na tego głąba czekać aż się zbierze.

Wsiadłem do auta odpalając je i szybko jadąc do przedszkola, w którym pracuje. Po kilku minutach drogi byłem na parkingu, szybko wysiadłem z auta kierując się do budynku.

******

-Jin może pójdziemy do fryzjera? - spytałem się go dwa dni po naszej libacji alkoholowej.

-W sumie czemu nie. Przydałoby mi się farbowanie oraz lekkie skrócenie. - mruknął jedząc batonika.

Spojrzałem na duży zegar w kuchni. Jest dzisiaj sobota więc mamy wolne. Wstałem z kanapy rozciągające się i kierując swoją osobę do sypialni.

Przebrałem się w szare dresy, biały T-shirt, idąc na dół. Makijażu nie robiłem, bo to strata czasu, a że moja twarz nie jest cała w siniakach to nie ma potrzeby.

-Choć Jin do tego fryzjera. - mruknąłem ubierając swój płaszcz. Poprawiłem włosy idąc z towarzyszem do swojego auta.


Przepraszam że tak dlugo mnie nie było i nic nie dodawałam miałam tyesty gimnazjalne, do tego jeszcze zadawanie na bierzmowanie i inne pierdoły. Posataram się częściej dodawać rozdziały.

P.S jak myslicie jakie włosy będzie miał Baekhyun i Jin??

Prawie Jak W Bajce ⚣Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz