2. Love Game

852 68 49
                                    


A kiedy wszedł, czułam na sobie dreszcz. Tak, jak gdybym słuchała niebezpiecznego tanga, które z każdą minutą stawało się głośniejsze. Nadawało barw wyobraźni. Bałam się podnieść na niego swój wzrok, który teraz odwracałam w stronę tych samych lśniących, drewnianych drzwi.

Stajesz się płochliwą sarną, a zarazem czymś równie dzikim, jak wilk. Nie potrafisz ukoić ani ujarzmić tych dwóch zwierząt.

Po prostu patrzyłam jak krok po kroku, zupełnie powoli i bez pośpiechu przekraczał próg, a może i granicę tego czym się staliśmy. Czym lub... kim, już nie byliśmy.

***

Od pięciu lat nie zapaliłam żadnego papierosa. Uwolniłam się spod władzy korcącego dymu, a tym samym nikotyny. Jednak, gdy wszyscy wspólnie lecieliśmy pośród kłębów ciemnych chmur, pomyślałam, że przydałaby mi się paczka. I tak, również bym wyleciała za zapalenie tego zabójczego środka. Bauerhoff ujął to jako "samobójczy narkotyk". Nie widział w tym głębszego sensu. W wielu rzeczach miał rację, ale znacznie więcej się przed nim kryło. Niektórzy zawodnicy tej drużyny solidnie pilnowali swoich własnych sekretów, żeby to ktoś inny mógł zagrać pierwsze skrzypce. Zazwyczaj za wszystko obrywał Manuel Fettner. A to alkohol, a to wymknięcie się w nocy na zabawę klubową... nie dało się tego zliczyć. Krok po kroku wydawało mi się, że wiem coraz więcej o każdej osobie osobno. Największą zagadkę skrywał jednak ten najbardziej doświadczony, który, jak się wydawało, przeszedł o wiele więcej niż wszyscy mężczyźni razem wzięci. Klaus razem z Andreasem Felderem, spraliby go na kwaśne jabłko, gdyby tylko wiedzieli.

Nikomu nie było dane zobaczyć jak Gregor Schlierenzauer stał na balkonie pokoju hotelowego w cienkiej, czerwonej koszulce i dresowych spodniach, trzymając w ręku t ę deskę grobową. A potem nie ujrzał również tego momentu, gdy zebrała się wichura, a włosy mężczyzny i tak już wcześniej rozczochrane, zmieniły się w istny huragan. W jego silną sylwetkę wpatrywała się tuż obok długonoga blond dziewczyna, owinięta brunatnym kocem. Całość prezentowałaby się niezwykle romantycznie na drewnianej konstrukcji pośród miliona drobinek śniegu i ostrych szczytów gór, gdyby nie jeden, dość istotny fakt - on nie był szczęśliwy. A to doktor traktował jak prawdziwą śmierć. Koniec.

Myślałam, że w pewnym momencie uda mi się zasnąć, ale wciąż patrzyłam w szybę samolotu, czując jak przed oczami wibruje mi gwałtowne zderzenie z ziemią. Łał. Moja wyobraźnia działała naprawdę świetnie, biorąc pod uwagę twarde stąpanie po gruncie, które na studiach tak trwale  wmawiali mi chwilę potem oblani studenci.

Znalezienie wygodnej pozycji na fotelu, do którego siedzieliśmy przypięci pasem, wydawało się być katorgą. Nawet muzyka, która leciała w słuchawkach została zniekształcona przez doraźny szum maszyny.

- Mam nadzieję, że wybierzesz się z nami na imprezę otwarcia tego czcigodnego turnieju - parsknął pod nosem z czystym przekąsem Manuel. - Przyjdą wszyscy.

Spojrzałam na niego z początkowym niezrozumieniem. Musiałam wyglądać naprawdę idiotycznie, gdy siedziałam tuż obok niego. Co prawda zmyłam tę maskarę spod oka, ale pozostawało całe mnóstwo innych czynników, które powodowały, że do stanu "do przeżycia" brakowało mi zmiany twarzy.

Michael uśmiechnął się przepraszająco z powodu kolegi, a Stefan uniósł znacząco brwi. Siedzieli po drugiej stronie samolotu i oglądali na tablecie film, ale z powodu słów Fettnera oczywiście przerwali. Skupili na mnie swoją uwagę.

- Ktoś może mnie wtedy potrzebować w hotelu - zaczęłam niejasno, ale ten od razu wywrócił oczami, jakby spodziewał się mojej reakcji.

Nudna fizjoterapeutka - ten tytuł przysługiwał mi w codziennej rzeczywistości, kiedy nadrabiałam tym drugim - młoda, początkująca lekarka. Po turnieju chciałam zająć się właśnie nim, żeby ukończyć dyplom i kontynuować długoletni staż. Może też dlatego trzymałam dystans do tych chłopaków.

Wicked Game | G. SchlierenzauerWhere stories live. Discover now