Prolog

11.7K 615 380
                                    

Głośna muzyka, alkohol, tłumy ocierających się o siebie ludzi. To był mój żywioł. Imprezy były czymś, czego nie potrafiłem sobie odpuścić. Lubiłem te momenty, gdy mogłem się wyszaleć i nie przejmować się niczym. Byłem raczej znany w szkole. Ludzie uważali mnie za osobę, która niczym się nie przejmuje, a mi to schlebiało. Należałem do grupki popularnych nastolatków, którzy 'władają szkołą'. Przynajmniej tak to odbierali moi przyjaciele. Mnie jakoś nie obchodziła ta cała 'władza'. Trzymałem się z nimi bo znałem ich już dość długo. Wpadali na dziwne pomysły, na które przeważnie nie przystawałem. Nie chciałem robić z siebie wrednego chuja, mimo że i tak niektórzy mnie za takiego uważali. Nie kręciło mnie bawienie się w jakieś wyścigi, typu kto więcej osób zaliczy. Byłem tym opanowanym i przez to niektórzy uważali mnie za lidera w tej durnej elicie. Nie rozumiałem toku myślenia tej szkoły. Bo czy to, że przeważnie tylko przyglądam się poczynaniom moich przyjaciół od razu stawia mnie w świetle osoby, która woli mówić innym co mają robić, a samemu się przyglądać? Tak właśnie myślała większość osób. Uważali mnie za chamskiego chłopaka, któremu lepiej nie stawać nie drodze. Może i nie mieli racji, ale czy próbowałem zmienić ich zdanie? Nie czułem potrzeby wyprowadzania ich z błędu. Mogłem przynajmniej przeżyć szkołę średnią w spokoju.

Niczym się nie przejmując, aż do dnia dzisiejszego, gdy jedna impreza postanowiła coś zmienić.

- Jimin! - butelka zatrzymała się na jakimś małym blondynie, więc spojrzałem na niego. Normalnie nie uczestniczyłbym w tej grze, ale co miałem innego do roboty, gdy cała moja paczka gdzieś przepadła? - Przeżyj 7 minut w niebie z ... - chłopak, który dawał wyzwanie zaczął rozglądać się po wszystkich, a ja ziewnąłem. Nie obchodziło mnie zbytnio to wszystko. - Z Min Yoongim! - klasnął w dłonie, wskazując na mnie, a ja aż podniosłem głowę. Mam niby coś zrobić z tym chłopaczkiem, który wygląda na takiego co w życiu nie zrobił nic, po za ciągłym siedzeniem w książkach? Co tacy w ogóle robią na imprezach tego typu?

Widziałem, że nie jest pewny co ma zrobić, ale jednak wstał i westchnął. Wiedział, że musi to zrobić. Również wstałem, w końcu nie będę robił z siebie jakiegoś prawiczka przed tymi idiotami. Słyszałem jakieś śmiechy w tle i klaskania, więc przewróciłem oczami. Banda niewyżytych zwierząt pomyślałem.

Wszedłem z dzieciakiem do sypialni i zamknąłem drzwi, kiedy on usiadł na łóżku. Siadłem koło niego i patrzyłem, zastanawiając się co mu siedzi w tej blond główce. Nie chciałem przesiedzieć tych kilku minut w ciszy, przecież wyzwanie to wyzwanie. Jednak mimo opinii innych nie byłem chujem i nie zmuszę go do niczego.

- Chcesz tak przesiedzieć te kilka minut? - zapytałem obojętnie i oparłem się o łóżko, przyglądając się mu.

- Jeszcze nie wiem. - wzruszył ramionami, a ja otworzyłem szerzej oczy. Dzieciak, jednak potrafi mówić. 

- Co to ma znaczyć, że nie wiesz? - zaśmiałem się. - Nie musisz nic robić, jak nie chcesz. Pewnie nawet nie wiesz jak...

- Słuchaj. - warknął i odwrócił się w moją stronę, przerywając mi. Zmarszczyłem brwi, nie spodziewałem się po nim agresji. - Pocałuję Cię, ale nikt nigdy się nie dowie o tym co tu zaszło, jasne? 

Nie zdążyłem nawet odpowiedzieć, ponieważ poczułem szybko jego usta na swoich. Całował mnie namiętnie i wcale nie wydawał się nie doświadczony w takich sprawach. Oddawałem mu każdy pocałunek, rozkoszując się chwilą. Nasze języki toczyły ze sobą walkę o dominację, którą przegrałem w chwili, gdy chłopak włożył rękę w moje spodnie.

Oderwał się ode mnie, rozpinając moje spodnie, a następnie zdejmując bokserki. Nie spodziewałem się takiej odwagi po tym blondynku. Wyglądał na całkowicie niewinnego, ale te myśli zostały wywiane wraz z chwilą, gdy włożył mojego penisa do ust.

Cholera, jakiś dzieciak robił mi loda, a ja jęczałem przed nim, zapewne sprawiając mu niezłą satysfakcję. Był w tym taki dobry, czułem jakbym miał pod sobą anioła, który teraz wyciągnął rogi, próbując sprowadzić mnie na samo dno piekieł.

Doszedłem w nim i opadłem bardziej na łóżko, a on w tym czasie wytarł usta i zawisł nade mną. Pocałował moje usta jeszcze kilka razy, po czym wstał i poprawiając włosy, powiedział do mnie.

- Trzymaj język lepiej za swoimi słodkimi ustami, Min Yoongi. - podszedł do drzwi, chwytając za klamkę. Odwrócił się jeszcze na chwilę. - A jakby ktoś pytał, to ostatecznie tylko się całowaliśmy. - posłał mi całusa w powietrzu, po czym wyszedł, zamykając drzwi.

A ja czułem, że moje dotychczas spokojne życie od tego momentu zmieni się w prawdziwe piekło. A wszystko za sprawą mrocznego anioła.

seemingly • yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz