6

5.7K 480 65
                                    

Był poniedziałek. Minął weekend, a żadnej soboty nie było. Ja nie napisałem do Jimina, ani on do mnie. Wiedziałem, że ja miałem to zrobić i że ja zainicjowałem to wyjście, ale po prostu po tamtej sytuacji, gdy powiedział, że nic nas nigdy nie będzie łączyć, przemyślałem to i może właśnie tak powinno być. Ta znajomość to jakiś śmieszny żart i ja sam nie miałem w planie robić nic, aby naprawić to co się wydarzyło. Nie czułem w tym swojej winy. Pomagam mu, a w zamian dostaje strzał w serce. Zabolało mnie to może zbyt bardzo. Nie rozumiałem dlaczego aż tak chciał zataić fakt, że się chociażby znamy. 

Chciałem zapomnieć, ale diabeł wysłał swojego posłannika, aby znów przywrócić mnie do tej głupiej gry. 

- Hej Yoongi hyung. - spojrzałem na chłopaka, który stanął przede mną i zmarszczyłem brwi. Zastanawiałem się kim on był i czego chciał. Byłem również zszokowany bo ta szkoła to idioci bez szacunku, więc od dawna nie słyszałem tej grzecznościowej formy. - Nie pamiętasz mnie, co? - zaśmiał się, a ja pokręciłem głową. Nie sądziłem, że miałem już styczność z tym człowiekiem. - Kim Taehyung, osoba, która zabrała Cię do domu po twojej niezłej bójce. - powiedział dumny z siebie, a ja jeszcze bardziej się zdziwiłem. Nie wiedziałem jak dostałem się wtedy do domu, ani dlaczego był ze mną ten dzieciak. A ten Taehyung chyba mógł mi wreszcie dać poznać kilka odpowiedzi. Kazałem mu kontynuować. - Właściwie ja Cię wyciągnąłem tylko ze szkoły. Później przejął Cię mój mały przyjaciel. Zapewne wiesz o kim mówię. - Oczywiście, że wiedziałem. Tylko dlaczego ten głupi blondyn posługuje się swoim przyjacielem zamiast zrobić coś sam? - Wiem, że on jest trochę dziwny i zapewne nic Ci nie mówi, ale jak dasz mu czas to zrozumiesz. - westchnął. - Właściwie to ja w jego sprawie. Mógłbyś skoczyć do łazienki? Boże jak to głupio brzmi, dlaczego tam se wybraliście miejsce na schadzki?

- Ja nic nie wybierałem. - prychnąłem. - Skoro chce ze mną rozmawiać niech sam do mnie przyjdzie. 

- On tego nie zrobi. - westchnął i podrapał się po głowie. - Nie mogę Ci tego wytłumaczyć. Po prostu tam pójdź. Co Ci szkodzi? 

- Jego osoba mi szkodzi. - powiedziałem prosto z mostu to co myślałem. Bo czy nie tak to wyglądało? Sprowadzał mnie na złą drogę, następnie zrzucał mnie w ogóle z niej, a później znów chciał abym wrócił. Nie chciałem i nie mogłem znów mu się dać. 

- Nie dojdziemy chyba do porozumienia. Słuchaj, ja wiem, że wygląda to kiepsko bo to on powinien tu stać i pewnie myślisz sobie, że jestem jakimś jego pieskiem, ale to nie tak. Nie robiłbym tego, gdyby nie to, że Jimin to mój przyjaciel i wiem o jego sytuacji. A teraz przepraszam za to co zrobię. 

I nim zdążyłem zapytać o co chodzi nagle świat zawirował do góry. Ten cholerny chłopak podniósł mnie i na początku zastanawiałem się jedynie ile on ma siły, że zrobił to tak szybko i sprawnie. Dopiero po chwili kazałem mu mnie postawić, ale nic to nie dało. Zdążyłem wyłapać kilka pytających spojrzeń na korytarzu, a później znajdywałem się w łazience, a tamtego chłopaka już nawet nie było.

- Yoongi. - znów ten głupi dzieciak stał obok mnie i patrzył się z pytaniem w oczach. - Czemu nie przyszedłeś sam, boli Cię noga czy coś? - czy on udaje takiego idiotę?

- Nie chciałem Cię widzieć. - warknąłem, co go oczywiście nie wzruszyło, ale za to wprawiło w większe zdziwienie. 

- Stało się coś?

- Oj, błagam Cię. - powiedziałem nie zbyt miło. Miałem dość jego gierek. Nie dano mi może zbyt wiele czasu, ale improwizując również dostanę to czego chcę. - Nie igraj ze mną. Doskonale wiesz, że coś się stało. Przemyślałem twoje słowa z zeszłego tygodnia i uznałem, że lepiej, aby na prawdę nas nic nie łączyło. - założyłem ręce na piersi i czekałem, aż zacznie swoją grę aktorską. Ale tym razem nie dam mu sobie mydlić oczu.

- Przecież wiesz, że powiedziałem to, aby twoi przyjaciele nie wiedzieli. Co według Ciebie miałem zrobić? - zrobił smutną minę, próbując przekonać mnie do tego, że zrobił właściwie.

- Posłuchaj mnie teraz. - podszedłem do niego bliżej. - Powiesz mi w tej chwili w co grasz albo ta znajomość kończy się w tym miejscu. 

Staliśmy tak dłuższą chwilę mierząc się spojrzeniami. Czekałem na jakieś jego wyjaśnienia. Ale czy diabeł mówi Ci dlaczego trafiłeś do piekła i daje Ci ulitowanie?

- Moja teoria mówi, że nie jesteś taki jak wszyscy sądzą. 

I wyszedł, zamykając za sobą bramy piekieł, abym już nigdy nie mógł wpaść w ich sidła. 

Ale czy aby na pewno zamknął je prawidłowo, czy jednak zastawił pułapkę, która sprawi, że sam tam wrócę?



➵➵➵

Halo, czemu aktywność pod ostatnim rozdziałem spadła? 

Jutro raczej nie uda mi się napisać rozdziału, więc dziś łapcie trochę dłuższy. 

seemingly • yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz