16

4.5K 372 40
                                    

Wskazała, abym usiadł, więc to zrobiłem i założyłem ręce na piersi. Chciałem zacząć, ale kobieta mnie wyprzedziła. 

- Zapewne Jimin opowiedział Ci swoją wersję o mnie. - skinąłem głową, marszcząc brwi. Swoją wersję? - Nie jestem taka zła, jak mówi. - prychnęła. - Podejrzewałam od dawna, że jest gejem i tolerowałam to.

- Pani reakcja sprzed kilku dni mówiła co innego. - wtrąciłem, a ona westchnęła.

- Byłam zła bo się wtedy pokłóciliśmy, a ten dzieciak chciał mi dopiec. Nie sądziłam, że zwiąże się akurat z tobą, byłam zdenerwowana przez naszą wcześniejszą wymianę zdań i zdziwiona przez ten nagły fakt. - usiadła na krześle, przyglądając się mi. Siedziałem chwilowo cicho, zastanawiając się nad jej słowami. - Nie słyszałam o tobie miłych rzeczy. - powiedziała spokojnie. No oczywiście, plotki są również wokół nauczycieli. 

- Pani też wierzy w te głupoty? - spytałem, starając się udawać, że nie zirytowały mnie jej słowa. 

- Wierzę w fakty. - podeszła do mnie i dotknęła mojego ramienia. - I wierzę, że jesteś dobrym chłopakiem, ale nie dla Jimina. - po tym zdaniu odsunęła się ode mnie, a ja wstałem. 

- Chyba nie zakaże nam pani się spotykać. - założyłem ręce na piersi ponownie, a moja mina na pewno wyrażała zdenerwowanie. 

- Jimin mnie posłucha, zawsze to robi. Jest grzecznym dzieckiem. Możesz sobie odpuścić. - powiedziała szybko, po czym złapała swoją torebkę, chcąc chyba udać się do wyjścia z sali, ale zablokowałem jej drogę. 

Wiedziałem, że na samym początku udawała miłą. Moje głupie przeczucie jak zwykle miało rację, ale nie zostawię tego tak. Ona nie jest osobą, która może decydować o życiu blondyna.

- Ma pani czelność zabraniać mu szczęścia po tylu cierpieniach jakie zadała? - chyba zdziwiłem ją swoimi słowami bo otworzyła szerzej oczy i zastanawiała się dłuższą chwilę co odpowiedzieć. 

- Dałam mu dach nad głową i dobre warunki, czego może mu brakować? - spytała, a ja westchnąłem głośno. Czy na prawdę nie widziała, że zrobiła coś źle? Przecież Jimin uciekał z domu, czy ona uznaje to za jakiś młodzieńczy bunt i nie widzi w tym swojej winy? 

- Ciepła i miłości, tego na przykład. - warknąłem, już wystarczająco zirytowany ślepotą nauczycielki. - Życie to nie tylko dobro materialne. - dodałem, licząc, że jakoś zrozumie moje słowa. 

- Ale pozwala przeżyć. - zaczęła. - On potrzebuje dostać się na dobre studia i znaleźć godną pracę, a nie jakiś przygód miłosnych z nędznym postrachem szkoły. - zrobiła cudzysłów pod koniec zdania i zaśmiała się gorzko. Zacisnąłem dłonie w pięści. Olała moje słowa o tym, że nie daje mu miłości i jeszcze miała czelność drwić z mojej, dosyć przesadzonej, pozycji w tej szkole. 

- Niech pani lepiej siebie zapyta - na ile go w ogóle zna?

To było ostatnie zdanie, które wypowiedziałem przed wyjściem z sali. Zdążyłem zauważyć jak marszczy brwi, a potem już mnie nie było. Od razu po wyjściu zobaczyłem chłopców, którzy dalej dyskutowali, zapewne o randce Jungkooka. Rozluźniłem się i podszedłem do nich, mówiąc, że wróciłem i dając szybkiego całusa w policzek Jiminowi.

Obawiałem się, że wydarzy się coś złego, a ja nie będę w stanie tego zatrzymać. 



➵➵➵

Wracam do szkoły dopiero w środę i jeśli dalej uda mi się rozdziały dodawać codziennie to w sobotę będzie koniec :(

seemingly • yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz