14

4.8K 422 54
                                    

- Chyba nigdy Ci się nie wypłacę, Yoongi. - powiedział Jimin, wstając z łóżka.

Przenocowałem go, nie chciałem, żeby wracał do domu, on też tego nie chciał. Tym razem nie doszło do niczego więcej niż do kilku buziaków. Przeleżeliśmy kilka godzin, rozmawiając na różne tematy. Już o wiele bardziej przyjemne niż te z poprzedniego dnia.

- Nie musisz nic dla mnie robić. - jest jedna rzecz. 

- Przestań, ciągle wchodzę Ci na głowę. Przeze mnie będziesz miał pewnie poważną rozmowę u chłopaków. Widziałem ich spojrzenia, ugh. - powiedział przejęty, a ja pociągnąłem go i posadziłem sobie na kolanach.

- Nie przejmuj się nimi, nie warto. - pocałowałem go szybko w policzek i zmarszczyłem brwi, kiedy jego policzki przybrały lekko czerwony kolor. Gdzie się podział mój tajemniczy chłopiec, który niczym się nie przejmuje?

Coś się zmieniło, widziałem to choćby w jego spojrzeniu, a teraz i rumianej buzi. Z resztą nie tylko u niego, u siebie również dostrzegałem zmiany. Chciałem Jimina dla siebie, ale bałem się zadać jedno głupie pytanie. Bałem się odrzucenia.

- O czym myślisz?

- O tobie. - powiedziałem, zanim ugryzłem się w język. Westchnąłem i kontynuowałem. - Wyglądasz uroczo, kiedy się rumienisz, wiesz? - powiedziałem, za co oberwałem w ramię. Zaśmiałem się na jego reakcje.

- A daj mi spokój. - prychnął. - Muszę wracać do...

- Nie. - przerwałem mu i bardziej do siebie przytuliłem.

- Jesteś dzisiaj większą przylepą niż zwykle. - wypchnął policzek językiem. - W sumie pierwszy raz taki jesteś. - oparł się o moje ramię.

- Muszę wykorzystywać chwile, które mamy. - bo obawiam się, że nie mamy ich wiele. Dokończyłem w myślach.

- Bo matka mnie zabije już niebawem. - powiedział na głos swoją wersję. A ja pokręciłem głową i westchnąłem. Chciałem, żeby tu został. Mogłem mu to zaproponować, ale musiał też chodzić do szkoły, a tam od niej nie ucieknie, a jedynie pogorszy sytuację. - Myślisz, że Jungkook będzie z Tae? - zmienił temat, a ja musiałem chwile pomyśleć, gdyż dopiero co wróciłem z innego świata.

- Widać, że Kookowi zależy, zmienił się. - przerwałem na chwilę. - Częściowo. - dokończyłem, a on się zaśmiał.

- Czuję, że będą parą przed nami. - moje serce chyba stanęło po tym zdaniu. Patrzyłem się na chłopaka z szeroko otwartymi oczami, nie wiedząc co powiedzieć. Nie spodziewałem się, że on też o tym myśli. Że on też tego chcę. Czułem, że teraz jest dobry moment, ale nagle słowa utknęły mi w gardle. - Nie patrz się tak na mnie. - burknął.

- Nie sądziłem, że ty...

- Ta, ja też nie. - westchnął, przerywając mi. - Nie podoba mi się to wszystko, przy tobie znika moja mocna strona. 

- Nie udawaj przy mnie nikogo innego. - zbliżyłem się bardziej do jego ucha i szepnąłem następne zdanie. - Nie chcę, żeby mój chłopak krył coś przede mną. - drgnął na moje słowa i teraz to on patrzył na mnie zdziwiony.

- Czy ty właśnie...

- Tak, a ty chyba się na to zgadzasz, co? - zauważyłem, że często przerywaliśmy sobie zdania. Na początku myślałem, że nigdy go nie zrozumiem, a teraz czuję, że po samym spojrzeniu wyczytam co chce mi przekazać. Otworzył się przede mną, a mnie to bardzo cieszyło. 

Nie odpowiedział, zamiast tego zbliżył się do moich ust. Znów całowaliśmy się, ale inaczej niż zwykle. Jakby ten pocałunek był przypieczętowaniem naszego związku. Może nie zapytałem zbyt oficjalnie, może nie jest to w ogóle nastrojowy moment, ale potrzebowaliśmy czegoś więcej oprócz siebie?

Ale wciąż znajdywaliśmy się w otchłaniach piekieł. 



➵➵➵

Nawet ja się tego nie spodziewałam.

Za słodko, co nie?

seemingly • yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz