Dumnym krokiem ruszyłam do swojej sypialni. Otworzyłam drzwi od garderoby, a ujrzawszy zajęte wieszaki uśmiech wkradł mi się na usta.
Splądrowałam szafę, wybierając najbardziej odpowiadające mi ubrania.
Czarne, obcisłe rurki z lekkimi przetarciami na udach idealnie podkreślały moje smukłe nogi. Tors okryłam ciemną koszulą w róże i zarzuciłam skórzaną kurtkę.
Botki na lekkim obcasie dodawały mi wzrostu i pewności siebie. Czym wyższa wydawałam się w oczach innych, tym łatwiej było mi zawładnąć ich umysłem poprzez pewność swoich zamiarów.
Nie mam potrzeby na ponowne zaciągnięcie się na halę, aby dostać łomot. Nie w takim wydaniu.
Muszę zbliżyć się do dziewczyny i zabić jej powściągliwe myśli. Nikomu nie pozwolę przechadzać się po moim umyśle. Nikomu. Nawet tej jakże pięknej, choć niebezpiecznej dziewczynie.Wychodząc z niebiańskiej sypialny do uszu dopłynęła muzyka Beethovena. Z każdym krokiem utwór stawał się wyraźniejszy, każdy klawisz wydawał płynny wydźwięk, dzięki czemu muzyka swoimi skromnymi rękami unosiła mnie w powietrzu.
Victoria zgrabnymi ruchami z wielkim wdziękiem przemieniła się w wirtuoza przekazując swoje słowa za pomocą melodii. Podeszłam bliżej podziwiając skromną postać mentorki.
Delikatny uśmiech na jej twarzy rozświetlił moje ciemne zapędy.
Jedyne czego pragnęłam w tej chwili to poprosić o więcej, nie przestawaj Victorio.Dziewczyna wychyliła srebrną czuprynkę zza pianina i jej urok ponownie przygasiła poważna forma. Przestań, natychmiast !
- Spóźniona trzydzieści pięć minut i piętnaście sekund, co było, aż tak istotne ? - Jej ton sprawiał wrażenie, jakby ta postawa wywoływała w niej rozbawienie, pewną niedorzeczność, ale stoicki spokój bijący od nieruchomych warg wprowadzał pewien rodzaj konfuzji.
-Wybacz Victorio, że musiałaś czekać w moim własnym apartamencie. Twój brak poszanowania kultury wprowadził zamieszanie, należało zapukać. -Żałowałam tych słów.
Miałam ochotę palnąć się w ten czarny łeb, jednakże jej poczucie wyższości. . . pff poczucie
wyimaginowanej dominacji wprowadza mnie w szał. Za kogo ona się uważa. Miałam się zbliżyć, pokrzyżowałam swoje własne plany.Oczy, te piekielne oczy tak bardzo zaprzeczające swoim kolorem do pochodzenia jej duszy. Wpatrywały się w moje zmniejszając między nami odległość . Kiedy czułam już jej oddech na twarzy niechcący zwróciłam uwagę na zaróżowione wargi pozbawione czarnego barwnika. Wyglądały niewinnie, delikatnie, kusząco.
Jej palce ujęły moją brodę i odchyliły ją do góry ponownie wróciłam zmysłem do tęczówek dziewczyny.
Czekałam na uderzenie w policzek, na podłe słowa lub po prostu cios zagłady. Zero impulsywnej reakcji. Szafirowe oczy zaświeciły się jak małe lampeczki, a usta posłały czuły uśmiech.-Chodź wojowniczko, czeka cię mały chrzest. -płynąca melodia, kojący dźwięk, taki bezpieczny od tej złej aury.
Zaimponowała mi. Może jednak nie jest z głębin czeluści. Może dziewczyna prowadzi wewnętrzną walkę w taki sam sposób jak ja.- Myślałam, że już każdy zaspokoił się widokiem krwi po szkoleniu. - uważnie przypatrywałam się jej reakcji.
- Ja nie jestem wszyscy, Javown.- posłała mi oczko i przyspieszyła kroku. Otworzyła drzwi i przepuściła mnie z elegancją.
W podziękowaniu za miły gest, kiwnęłam głową i wezwałam windę.
- Co powiedział Nathan o mnie ? - zadała pytanie nie zaszczycając mnie swoim spojrzeniem.
Powiedzieć prawdę, czy pozostawić dla siebie informacje o jej impulsywnych reakcjach.
- Że wolisz miód zamiast cukru. - rzuciłam i zaśmiałam pod nosem.
Winda dojechała, a my weszłyśmy do jej wnętrza. Mentorka skierowała nas na parter i stanęła na przeciwko mnie.
-Zdecydowanie wolę czarnowłose wojowniczki dla osłody życia, niestety takich brakuje nam na rynku.
Odwróciła się i wyszła z windy. Zostawiła mnie samą z wszystkimi pytaniami.
Przekopała każdy zakamarek mojego wnętrza. Po tym incydencie, chwilowo nie mam jej tego za złe.Rozdział na osłodę nocnych marzeń.
CZYTASZ
Noc Kruka
FantasyMówią, że podłożem naszej przyszłości są doświadczenia dzieciństwa. Zarodek charakteru nabierał kształtu począwszy od raczkowania, aż po ucieczkę od przekleństwa. Javown to młoda dziewczyna o nietypowym usposobieniu. Co takiego miało miejsce w prz...