Uciekaj od ognia - Rozdział 18

56 3 3
                                    




-Dobra, na trzy. Raz – i przyłożyła nasączony wacik do rany. Zawyłam z bólu przygryzając materiał koszulki.
-Miało być na trzy oszustko ! –  oskarżycielski ton wywołał przebłysk i uwidocznił jej skryte poczucie winy. Jej walka polegała na wypatrywaniu moich słabych punktów, aby odwrócić uwagę od własnej osoby. Przejrzałam ją na wylot. Skoro już przyznałam, że łączy nas wspólna chęć ucieczki w mrok mój stosunek do dziewczyny diametralnie się zmienił.
Teraz widzę siebie w obcym mi ciele. Szkliste oczy uciekają za każdym razem, kiedy próbuję je zatrzymać w czasie.
Skoro czuje się jak potwór ima świadomość, że nim jest to dlaczego nie ucieknie na drugą stronę i nie spali za sobą mostów.  Dlaczego obie tego nie zrobimy. Przecież jesteśmy takie same.
- Nie pozwoliłabyś mi.- odpowiedziała, czytając mi w myślach.

***

Minęły dokładnie dwie godziny od wewnętrznej improwizacji jakiej dopuściłam się rozbijając lustrzaną powłokę . W tamtym momencie uwolniłam prawdziwe myśli, jak postrzegam własny obraz.Idealnie czysty, a w powiększeniu  jak ta pajęczyna, która pokryła tą wyimaginowaną wizje. Odpuszczając dalsze  analizowanie oszałamiających wydarzeń zwróciłam potęgę umysłu ku oswajaniu z nowym otoczeniem.  Wprowadzona za czerwone wrota w silnych ramionach Kruka dołączyłam do sekty najpotężniejszych ludzi świata. Zasiadając na bordowej kanapie pozwoliłam na zmieszanie się krwi z krwią mentorki. To właśnie tutaj zapieczętowałam swoją przynależność. Jednakże jaki kontrakt podpisałam trzymając w ramionach śpiącą Victorię, czyli przyszłą przywódczynię i jedną z najszlachetniejszych Kruków historii tej posiadłości.Przestało to mieć znaczenie, kiedy jej ramiona nieświadomie owinęły się wokół mojej szyi.

***

Pozory. Kiedy zło usypia, dobro należy przywołać do życia. Wkradłam się do gabinetu przeszukując każdą szufladę, aby znaleźć informację na temat dziewczyny. Kim była w tamtym życiu, z kim tak naprawdę mam do czynienia i co najważniejsze jakie są jej mroczne sekrety.Tylko ona może chować prawdę przed światem. Tylko tutaj może znajdować się źródło tej wiedzy.
Skradając się do biurka,przykucnęłam przy ostatniej szufladzie zamkniętej na kluczyk.Jedyne odgłosy jakie towarzyszą mi w tym momencie to stukot kropli deszczu o szybę i tykanie zawieszonego zegara. Wyciągnęłam rękę po uprzednio przygotowaną wsuwkę, którą znalazłam w kieszeni spodni i z pełnymi obawami rozpoczęłam włamywanie się do niedostępnej części biurka.
- Przekręć w lewo i mocno pociągnij. - przymknęłam delikatnie oczy, słysząc za sobą znajomy głos.
- Gwarantowany sukces. - dodała, jakby smutna?
Zdziwiona tonacją wstałam odkładając przedmiot mojego nikczemnego planu i zwróciłam się w stronę dziewczyny.
-Przewidziałaś mój ruch, a pomimo tego pozwoliłaś mi na splądrowanie twojego gabinetu.-  Powiadomiłam o swoich przypuszczeniach. 
Victoria mijając mnie przyłożyła rękę do biurka, a zamek szuflady wydał sygnał odblokowania.  I wszystko jasne.  Nie miałam możliwości na poznanie skrywanej prawdy.
Wyciągnęła dokumenty ze zdjęciem jej podobizny i rzuciła na blat koło moich spoczywających dłoni.
- Co konkretnie chcesz wiedzieć ? - Zapytała, patrząc pusto w przestrzeń za mną.
Milczałam. Tak naprawdę szukam części wspólnej. Poznając ją, może uda mi się poznać siebie.

-Chcesz wiedzieć ile zabiłam ludzi ? - tym razem jej wzrok zatopił się w moich tęczówkach. 
A ty chcesz wiedzieć ile ja zabiłam?- Zapytałam w myślach, licząc na zdolności telepatyczne.
-Może chcesz wiedzieć coś o pobycie w psychiatryku, albo o mojej śmierci ? - Głos jej się złamał, a ciszę przerwało moje uderzenie rękami o biurko.
Przesadziłam. Nie powinnam była wyciągać brudów z przeszłości. Tym bardziej kiedy przypominają moją historię.
Już miałam jej powiedzieć, dlaczego to wszystko miało miejsce, ale chwila  przypływu odwagi rozproszyła się w momencie zawycia syren. Zagłuszyły każde słowo dziewczyny wypowiadane w moim kierunku. Okna gabinetu budujące ścianę otworzyły się pozwalając na wpłynięcie fali orzeźwiającego powietrza pomieszanego z kropelkami deszczu.
Ostatecznie dziewczyna poddając się narastającej częstotliwości dźwięku syren pociągnęła mnie za rękę w kierunku okna. Przywierając całym ciałem do mojego odepchnęła się nogami od krawędzi podłoża opadając w mgłę deszczowego dnia.

Noc KrukaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz