-Zaczyna przypominać twierdzę.Stwierdził Roran spoglądając na wznoszące się mury nowego zamku i twierdzę o nazwie Edoc'sil. Nazwanej na cześć dawnej wieży strażniczej u wylotu doliny zbudowanej przez jeźdźców, by czuwać nad poczynaniami Króla Palancara. Minęło pół roku odkąd Eragon wypłynął w nieznane, a w Królestwie Broddring i całej krainie zapanował pokój.
Od tamtej pory Carvahall stawało na nogi, jako pierwszą odbudowano karczmę Morna jeszcze większą i wspanialszą, zdolną pomieścić sporą część wioski .Wzniesiono od nowa dom Horsta wraz z kuźnią, a także tartak i stolarnię Fiska niezbędne do prac przy odbudowie. Dzięki wsparciu królowej Nasuady, która jak powiedziała: ,,W uznaniu poświęcenia i zasług mieszkańców Carvahall na rzecz Vardenów" oddelegowała wraz z nimi część żołnierzy do pomocy przy podniesieniu miasteczka z gruzów. Dzięki czemu zdołano zasiać pola i zebrać obfite plony, niezbędne do utrzymania całej armii ludzi.Największym zaskoczeniem dla Katriny i Rorana był moment, gdy zdyszany posłaniec przybiegł do ich obozu na farmie Garrowa, kiedy doglądali budowy i powiadomił ich że od strony Puszczy Du Weldenvaden zbliża się odział elfów, a na niebie widać smoka. Pędzili jak nigdy przedtem, gdy dotarli do wioski ujrzeli jak ze wschodu od strony rzeki Anory nadchodzi duża grupa elfów. Kiedy zdołali uspokoić oddech usłyszeli ryk. Roran w pierwszym momencie osłupiał z zaskoczenia, po czym natychmiast wraz z Horstem skrzyknął i uporządkował ludzi, choć i tak zbytnio tego nie potrzebowali, gdyż wieść rozeszła się lotem strzały, wolał jednak dobrze się pokazać zwłaszcza jeśli na Firnenie leciała Ayra. W momencie gdy wszyscy się zebrali na głównym placu Carvahall elfi zastęp zaczął przekraczać niedawno ukończony most na Anorze. Kiedy pierwszy z nich zszedł z mostu stanęli dokładnie naprzeciw siebie.Roran wraz z Katriną przywitali go tradycyjnym pozdrowieniem:
-Atra estari ono thelduin! -wypowiedzieli jednocześnie.
-I niech gwiazdy także was strzegą Roranie i Katrino . -odpowiedział elf.Ledwie zdążył wypowiedzieć te słowa, a Firnen wylądował niemal obok nich. Odskoczyli jednocześnie zaskoczeni, tak się skupili na elfie że nie zauważyli nawet lądującego smoka!
-Witajcie Roranie i Katrino! -zawołała Arya zeskakując z siodła.-Witaj Aryo, Witaj Firnenie-odkrzyknęli.Smok pochylił się i omiótł ich ciepłym powietrzem, po czym przemówił niezwykle niskim i radosnym głosem:
-Miło mi cię widzieć kuzynie Eragona i ciebie wybranko jego serca Katrino o miedzianych włosach.Wielką radość sprawia mi możliwość poznania miejsca wyklucia się i dorastania Saphiry i jej jeźdźca Eragona.
-Cóż sprowadza was w nasze strony Aryo Drottning? -zapytał lekko zmieszany po powitaniu przez Firnena Roran.
-Wybaczcie że was nie uprzedziłam.Nie tylko Nasuada wiele zawdzięcza ludziom z doliny Plancar, a zwłaszcza tym z twojej rodziny Roranie, więc postanowiłam wysłać elfickich ochotników wam z pomocą. Nasze rasy przez ponad sto lat się nie spotykały i uznałam za dobry pomysł przywrócenie naszych kontaktów poprzez pomoc w wzniesieniu Carvahall. Piękniejszego i jeszcze bardziej niezwykłego niż było ono kiedykolwiek wcześniej niszcząc smutek, który tu osiadł po ataku Galbatorixa.
-Czy zechcesz obejrzeć nowe Carvahall? -Zapytała Katrina z uśmiechem i wyraźną dumą z tego co już osiągnęli.
-Z wielką przyjemnością -odparła Arya. Tak ruszyli we trójkę, z Firnenem kroczącym dostojnie za nimi ściągając na siebie uwagę wszystkich mieszkańców. Szli tak dość długo podziwiając zmieniające się z każdą chwilą miasteczko, aż dotarli do traktu wiodącego na farmę Garowa.-Zawsze byłam ciekawa gdzie dorastał Eragon, wiecie? -wyznała elfka.
- Och, możemy ci wiele opowiedzieć, jeśli tego chcesz Aryo. -Powiedział Roran ze śmiechem, Katrina spojrzała znacząco na swojego męża, choć w oczach błyskały jej radosne ogniki. -O tak, dziś wieczorem podczas uczty, bo powód ku niej jest i to niezaprzeczalnie.-Dodał Roran. Kiedy dotarli na farmę, Arya rzeczywiście była pod wrażeniem tego, czego zdołali dokonać w tak krótkim czasie. Na delikatnym wzniesieniu stała już warownia o jeszcze surowym klimacie pasującym do gór widocznych w oddali, wokół niej powoli był już wznoszony mur obronny z kilkoma wieżyczkami.
-Zapraszamy do naszej przyszłej małej fortecy i warowni Edoc'sil.-Powiedział Roran
-Edoc'sil ?! -zapytała zdziwiona elfka, tak jak strażnica u wylotu doliny?
-Postanowiliśmy zachować dla niej nazwę nadaną po Upadku - Ristvak'baen, by podtrzymać pamięć o śmierci Vraela, zaś nasz fort nazwać od jej starej nazwy dla uczczenia pamięci potęgi jeźdźców. -odparła Katrina trochę zaskoczona reakcją Aryi.
-Tak macie rację, słusznie postąpiliście.Przepraszam za moją reakcję, lecz w nas Alfakyn wciąż głęboko żyją nazwy dawnych twierdz, lecz jeszcze mocniej jest w nas pamięć o tych, którzy odeszli broniąc wolności. Dobrze zrobiliście.
-Niedługo mamy się przenieść do twierdzy. W zasadzie... Już dziś już możemy cię przyjąć w nowej warowni.Czy zechcesz ... -Zapytał Roran czyniąc ukłon, zapraszając je do twierdzy.Słońce chyliło się ku zachodowi zasiedli przy nowym stole wraz z Ismirą i Firnenem mającym możliwość uczestniczenia w kolacji dzięki oknu specjalnie wykonanemu na smocze potrzeby.Gdy toczyli luźne rozmowy o tym co działo się w ostatnim czasie, w pewnym momencie Arya spoważniała i powiedziała: -Jeden z naszych elfickich panów jest gotów osiąść tu na stałe by służyć wam pomocą i radą, czy zgodzicie się ?
Władcy doliny Palancar zamarli zaskoczeni, spojrzeli na Aryę wzrokiem wyrażającym zdumienie połączone z radością. -Oczywiście , jesteśmy zaszczyceni i z chęcią przyjmiemy każdą pomoc.-Odparli oboje jednocześnie.
- A jak brzmi jego imię ?W tym momencie do sali wszedł ten sam elf o zielonych oczach i srebrzystych włosach, który przywitał się z nimi jako pierwszy przekraczając most.
-Mam na imię Weldon i będę wam pomagał jak tylko będę w stanie.Na razie głównie będę doglądał oddziału elfów pomagających przy budowie, potem jestem na każde wasze życzenie, jako ambasador elfów przy jarlu doliny Palancar.
-Niezmiernie nam miło powitać cię na stałe Weldon elda, czy zechcesz się do nas przyłączyć?
****
Tego wieczora w Carvahall odbyła się wielka uczta, a następnego ranka wszyscy przystąpili do pracy ludzie i elfowie razem ramię w ramię.Wtedy Arya wyjaśniła drugą część swojego przyjazdu.
-Rozwijanie kontaktów to jeden z powodów mojej wizyty, ale są też inne: Weldon będzie wam pomagał w wymianie wiadomości ze wszystkimi siedzibami w Alagaesii, ze względu na wasze odosobnienie.Poza tym są inne kwestie takie jak handel i możliwość szybkiego zebrania armii.
-armii? zdziwił się Roran.
-Wiem, że brzmi to dziwnie w obecnych warunkach, ale musimy pamiętać że wraz z Galbatorixem nie zginęli wszyscy nasi przeciwnicy.Oprócz tego moglibyśmy wznowić dawne kontakty handlowe.
-Dobry pomysł, to o jakiej porze moglibyśmy oczekiwać kupców by wymienić towary? Na razie uważam, że targi pomogłyby poprawić relacje między ludźmi i elfami.W dłuższej perspektywie lepsze było by stworzenie stałej osady handlowej takiej jak Hedarth.
-Osadę moglibyśmy utworzyć w połowie drogi między Osilonem, a Carvahall, gdzie spotykały by się drogi z Carvahall, Osillonu i Ceunonu. Co do pierwszego jarmarku... wiem że zima daje się mieszkańcom Kośćca mocno we znaki, więc moglibyśmy zaryzykować przyjazd w pierwszej połowie zimy.Dzięki tej osadzie moglibyśmy wam przekazywać pośrednio towary krasnoludzkie co dodatkowo zacieśniłoby kontakty między naszymi rasami.
-A więc niech pierwszy jarmark odbędzie na przełomie starego i nowego roku, gdy zima w tej części gór nie odcina nas jeszcze kompletnie od reszty świata.
Arya z Firnenem odlecieli w kilka dni potem z dobrymi nowinami dla elfów jak i dobrą przyszłością dla rozwijającego się Carvahall. Od tego czasu osada bardzo się rozbudowała i stanowiła połączenie stylów budownictwa ludzi, elfów i krasnoludów.Dzięki pomocy elfów odbudowa znacząco przyspieszyła, a twierdza Edoc'sil jest gotowa do obrony, również dzięki pomocy Weldona, którego duża wiedza na temat umocnień była nieoceniona podczas jej budowy.Wraz ze zbliżającą się wiosną Carvahall było już w stanie zapewnić swoim mieszkańcom schronienie i częściowo obronę. Elfowie i ludzie odeszli w niedługo potem do swoich miast uznając że osada jest sobie w stanie poradzić sama i ich misja jest zakończona.
CZYTASZ
Smoczy Jeźdźcy z Archipelagu
Fanfiction,,Shur'tugalar z Archipelagu"/ ,,Jeźdźcy Smoków z Archipelagu" to moja wersja kontynuacji przygód Eragona - głównego bohatera Cyklu Dziedzictwo stworzonego przez Christophera Paoliniego. Eragon wraz ze swoją smoczycą Saphirą, oraz grupą elfickich...