Niespodzianki z historii

145 14 2
                                    

Wiatr znów szarpnął napiętymi skrzydłami Saphiry, a nad nimi rozciągał się wielki front burzowy. Latali tak we wszystkich kierunkach badając cyklon wzdłuż i wszerz, kilkakrotnie o mało co nie przypłacając tego życiem w zderzeniu ze wzburzonymi grzbietami fal. Po wielu godzinach (jak się zdawało Eragonowi) chcieli już wracać ale zanim zdążył sformułować myśl, przemówiła do niego słabym ze zmęczenia głosem :

-Spójrz! Tam na lewo! Gdy spojrzał dostrzegł przerwę gdzie morze było spokojniejsze a niebo bardziej przyjazne. Pchnął Tringeana łokciem i wskazał w tamtym kierunku mówiąc w myślach:

-Co myślisz o tym? Gdy elf skierował swój wzrok za jego palcem, Eragon zobaczył że jego myśli najpierw ogarnęło prawdziwe zdumienie i potem niedowierzanie. Przez dłuższą chwilę nie był on w stanie sformułować żadnej myśli, dopiero po dłuższym milczeniu stwierdził:

- To nie może być stworzone siłami samej natury, to dzieło potężnej magii, może to być kolejny przejaw dzikiej magii ale nie jestem tego pewien.

-Myślisz że powinniśmy tam lecieć?

-Nie! Nie chcę ryzykować życiem jeźdźca i smoka, ale nie sądzę by coś nam tam mogło zagrozić, czemu wspólnie nie moglibyśmy się przeciwstawić.

-A więc wracajmy do Blodhgarma i przekażmy mu te jakże optymistyczne wieści.- odparł jeździec nie bez cienia ironii w głosie.

****

-Wieści, które przynieśliście po części rozwiały niektóre obawy, lecz także mogą przysporzyć kolejnych.Ale nie ma już bezpiecznych dróg teraz nie możemy się wycofać. Podsumował wilczy elf ich opowieść.

-Jeśli dobrze udało mi się wczoraj ocenić odległość dotrzemy tam wieczorem. Powiedział Tringean.

-Więc, przekonajmy co się tam kryje.-odparła zaspana Saphira kończąc rozmowę. Eragon całe popołudnie aż do wieczora pomagał elfom przygotować statek na fale i wiatr.Ponownie opuszczono i złożono żagle, przy użyciu skrzydeł Saphiry i magii zdjęto maszty i przymocowano do relingu .Za rufę wypuszczono linę by wiedzieć, gdy znajdą się w zasięgu sztormu, wzmocniono kadłub cienkim elastycznym materiałem niepodobnym do niczego co Eragonowi było dane zobaczyć, a gdy zapytał dowiedział się że to sekret elfickiej żeglugi.

Wieczorem wraz z pozostałymi elfami i eldunari zaczęli układać zaklęcia mające ochronić statek przed zatopieniem przez fale i przewróceniem przez wiatr.Było ono złożone i wymagało od nich wszystkich pełni skupienia i wielokrotnego powtórzenia nim uznali, że odpowiednio wymawiają słowa i dopiero wtedy przelali w nie energię. Eragona zaskoczyło to że nie poczuł odpływu energii jak zawsze, ale doszedł do wniosku że będzie ono pobierać energię od nich dopiero, gdy wpłyną w huragan. Gdy skończyli Eragon dojrzał jak lina na rufie zaczynała, jeszcze powoli zbliżać się do poziomu tafli wody. Nie chciał odpoczywać, lecz sam musiał przyznać że ciało zaczynało tracić swoją zwykłą zręczność i energię, długie czekanie wcale nie poprawiłoby jego stanu. Zbliżając się do swojej kajuty zobaczył że i elfy pomimo swej siły też tracą swoją zwykła gibkość i żywotność.

-Odpocznij będę czuwać. Dla Ciebie. odparła Sapira i pchnęła go swoim łuskowatym nosem do kajuty.

****

Przez całą noc przepływały mu przed oczami różne sny, lecz były one bardziej niewyraźne niż zwykle, niektóre do tego stopnia że nie mógł zrozumieć ich treści. Gdy poczuł bardzo mocne szarpnięcie statku z pewną ulgą powitał możliwość przerwania swoich poplątanych snów na jawie.Gdy już zaczynało mu się przejaśniać w głowie poczuł że coraz szybciej traci energię, co z początku bardzo go zaskoczyło. Odruchowo sięgnął myślami ku Saphirze, smoczyca tylko przekazała mu myśl: -Już pomagam mój mały!

Smoczy Jeźdźcy z ArchipelaguOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz