Narada w zatoczce cz.II

67 5 3
                                    

Tym razem inicjatywę przejął wódz Berk, który z zakamarków swojej zbroi wydobył kilka rulonów papieru, które rozłożył na pokładzie. Pierwszy przedstawiał mapę całego Archipelagu, która wzbudziła podziw wśród zebranych, drugi - listę materiałów, którą otrzymał od Sączysmarka, a ostatni przedstawiał dokładną mapę Berk. Gdy jeździec rozkładał je po kolei, Tringean dołączył do mapy Archipelagu swoją mapę Alagaesii, które razem tworzyły w miarę kompletny obraz ich świata. Gdy wszystkie papiery znalazły się na swoim miejscu, jeździec wyjął rysik i objaśniając zaznaczał położenie flot rozmieszczonych wokół Berk. -Te dwie... Tu wskazał kolejno na punkt, na wschodzie i południu, - są dowodzone przez dowódców, których możemy przeciągnąć na swoją stronę i o ile na wschodzie powinniśmy uniknąć kłopotów....

-o tyle na południu będzie, już znacznie ciężej, bo tuż obok czeka sąsiednia flota. -Eragon dokończył myśl Haddocka.

-Dokładnie! Chociaż i tak trudno będzie tu mówić o prostej misji.Niestety ten plan może się nie udać, z czym też musimy się liczyć, mimo wszystko warto spróbować... inaczej czeka nas walka na wielu frontach. Z tego co udało mi się zauważyć podczas ostatniej bitwy, a także z informacji od ciebie wiem, że dysponujecie świetną znajomością sztuki wojennej , potraficie też bezbłędnie się skradać, ale nie znacie tak dobrze statków łowców, jak my i musicie się jakoś tam dostać. Moja propozycja wygląda tak: jeszcze dziś wyślemy nasze zespoły zwiadowcze, by potwierdzić informacje, które przekazał nam Leif i o ile te będą prawdziwe, wkroczymy do akcji. Planuję wysłać dwie grupy moich jeźdźców liczące po trzy smoki w formacji. W takiej ilości nie powinniśmy skupić na sobie większej uwagi łowców, a to pozwoli nam zachować minimum bezpieczeństwa. Pierwszą grupę poprowadzę ja, a drugą moja matka Valka. Każde z nas może zabrać ze sobą jeszcze jedną osobę. Po dotarciu do celu będziemy potrzebować waszych umiejętności, by po cichu przeniknąć aż do kapitańskiej kajuty, a w razie wykrycia umknąć szybko i możliwie niepostrzeżenie. Jeździec rozejrzał się po zgromadzonych oceniając jak zostały odebrane jego słowa, w większości dostrzegł aprobatę wyrażoną skinieniem głowy, gdy jego wzrok spoczął na chwilę na Astrid, jej twarz rozjaśnił nagły uśmiech.

-A co byś powiedział na to byśmy sformowali jeszcze trzecią grupę, która pozostałaby tu na Berk, by w razie poważniejszych kłopotów mogła ruszyć ze wsparciem?

-Ze wsparciem? Wiesz Astrid... to całkiem dobry pomysł, myślę, że Eret razem ze Strażą powinien sobie poradzić... Tak masz rację, dodatkowe wsparcie zawsze się przyda. Pozostaje nam teraz tylko ustalić skład naszej wyprawy. Eragonie, Tringeanie czy zechcecie towarzyszyć moim jeźdźcom w tej misji? Shur'tugal i elf spojrzeli po sobie zastanawiając się jedynie przez chwilę nad odpowiedzią, po czym z lekkim uśmiechem jednocześnie się zgodzili. Eragon dorzucił jeszcze od siebie:

-Ktoś przecież musi chronić twoich pleców, z resztą chciałbym poznać naszych przeciwników.Chwilę po jego słowach w umysłach zgromadzonych odezwała się Saphira, tonem, który dawał jasno do zrozumienia, że jej jeździec właśnie wpadł w kłopoty.

-Nie zapomniałeś przypadkiem o czymś... Na co Eragon całkiem niezrażony odparł niewinnym tonem: -Chyba nie ... uważasz inaczej? Te swobodnie wypowiedziane słowa sprawiły, że z gardła smoczycy wydobył się niski ostrzegawczy pomruk zdenerwowania .

-Eragonie! -Warknęła. Na co jej jeździec w końcu nie wytrzymał i parsknął śmiechem,ciesząc się że w końcu odegrał się za niedawne uwięzienie pośród jej skrzydeł. Saphira nie spodziewała się takiej reakcji swojego przyjaciela i jedynie wypuściła smużkę dymu z nozdrzy, w geście niemego zażenowania. Po chwili rozbawienia Eragon szybko spoważniał i odparł.

- Spokojnie Saphiro nie zapomniałem o obietnicy i będę na siebie uważał,a dobrze wiesz, że czuję się już lepiej... poza tym polecisz tam ze mną. W międzyczasie w myślach szybko jej wyjaśnił: -Wiem, że ostatnio bardzo chciałaś mnie chronić, tym razem nie mogę ci tego zabronić, ale proszę byś miała na wszystko oko z góry, i tylko w razie wyjątkowo złego obrotu sprawy przyłączyła się do misji. Saphira już nie odpowiedziała, ale ostatnie słowa skwitowała pomrukiem aprobaty, a w jej myślach wyczuł satysfakcję z takiego rozwiązania. Zebrani zaś słysząc ostatnie słowa spojrzeli na Eragona zaskoczeni.W końcu to on sam upierał się by utrzymać Saphirę w tajemnicy przed łowcami.Haddock już podniósł dłoń, dając znak, że chce zaprotestować, lecz ten nie pozwolił sobie przerwać i wyjaśnił: -Saphira będzie trzymała się na dystans, by mieć oko na całą sytuację i o ile unikniemy poważnych tarapatów postara się nie ujawniać.

Smoczy Jeźdźcy z ArchipelaguOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz