4. Cisza przed burzą

2K 57 15
                                    

-No dobrze. Wy będziecie jako pierwsi występować. Więc to jest dla mnie jak i dla was żeby wszystko wyszło idealnie. Ale spokojnie zero stresu. Jak coś się nie uda popsuje się dźwięk. Odpukać. Śpiewacie dalej. Nie ma przystanków. Zrozumiano?

Kiweneliśmy głową na tak, że rozumiemy.

-To dobrze. Na początku śpiewa Natalia. Zaczynasz od delikatnego ah-ah, he-ey. Zaśpiewaj

- Ah-ah, he-ey
Ah-ah, ah-ah
Ah-ah, he-ey
Ah-ah, ah-ah

-Bardzo dobrze, później zaczynasz już tak trochę walczą he knows, a następnie mieszasz delikatność z mocnym głosem. Dasz radę?

-Pewnie - odpowiadam

-No to zaśpiewaj.

- Ah-ah, he-ey
Ah-ah, ah-ah
Ah-ah, he-ey
Ah-ah, ah-ah

He knows
Dirty secrets that I keep
Does he know it's killing me?
He knows, he knows
D-d-does he know
Another's hands have touched my skin
I won't tell him where I've been
He knows, he knows, he knows

-Świetnie. Tylko pamiętaj też o tym na scenie. Bo czasami stres może zdziałać niezłe cuda. Ale koniec brak stresu i pójdzie wam wyśmienicie

Po godzinie próby musieliśmy od początku zaśpiewać. Sylwia zaleciła żebyśmy ćwiczyli w domu.

O osiemnastej byłam już w domu zmęczona ale z ekscytacją nie mogę się doczekać soboty. Chociaż te dwa dni szybko miną. Zrobiłam sobie na kolację kanapki, a później wzięłam się za piosenkę. Nie ma jak zapomnieć o byłym nie da się bo zawsze jest coś lub ktoś kto ci przypomni o sekretnej miłości. Byłam głupia i naiwna dając mu zgodę na ten związek, pocałunek. Dosyć. Było, minęło. Mam nadzieję że on mi nigdy już nie stanie na drodze. Była już dwudziesta druga. Pora iść spać, ponieważ jutro cały dzień będę musiała siedzieć w pracy. Jedyny plus jest tego że będą moje przyjaciółki, które pewnie będą się pytać jak było. Co i jak. Ciekawskie są. Ale wszystkiego im nie powiem.
·
·
·
Zrobiłam sobie szybkie śniadanie, ale nie myślicie sobie że jajecznicę. Nie lubię jej. Dzisiaj o dziwo nie było aż tak zimno jak na jesień to można było nazwać złota Polska jesień Słońce grzało mnie w twarz. Czemu ja nie mogłam pojechać taxi albo autobusem albo i jeszcze lepiej zrobić sobie prawo jazdy. O to jest pytanie. Ale chociaż dzisiaj przyjemnie się szło tak do pracy i to świeże powietrze. Czytałam przecież, że w Krakowie jest największy smog. Cieszę się że zdecydowałam się na Warszawę Jest wspaniałe, a i nawet zbyt idealnie. Gdy jest tak idealnie to tylko taka cisza przed burzą czyli coś się szykuję. Tylko co?

Weszłam do kawiarni z uśmiechem na twarzy ta pogoda sprawia że chcę się żyć. A niedługo będzie zima czyli depresja. Przebrałam się już w ubranie czyli sukienkę do kolan i fartuszek. Przyjaciółki moje ukochane już były przede mną w pracy. One mają to szczęście że mieszkają blisko siebie a ja pół miasta dalej. Życie.

-Hejka dziewczyny. -powiedziałam do moich przyjaciółek z uśmiechem na twarzy i przytuliłam je po kolei

-Hej opowiadaj. Poznałaś kogoś kto wpadł ci w oko? - zapytała Martyna

- Był tam taki Leon...

-Uuu Leoś. No już mów jaki on jest. - mówi Alicja

-Właśnie miałam mówić, ale mi przerwałaś. - skierowałam słowa do Alicji, a ona podniosła ręce w celu obrony.
Trochę zbyt nie miło do niej powiedziałam, ale to przez to że zbliża mi się okres.

-Przepraszam Cię. Po prostu hormony. A więc Leon jest wysokim, brunetem. Wysportowany. No i to tyle.

-Brunet, wysoki, wysportowany? Natalka, a czy ty czasami nie tęsknisz za wiesz kim? - zapytała Martyna

-Co?! Nie! Skąd ten pomysł?

-No wiesz. Może masz uraze przez Shawna. I zbyt bardzo go kochałaś, że teraz podstawiasz go za kogoś kim on nie jest. - wyjaśniła Martyna

-Nie, nawet o tym nie pomyślałam. Nie jestem taka żeby porównywać chłopaka i mówić o Shawn też to lubił. Nie i kropka. To jest wtedy nie fair wobec Leona z którym chciałabym zacząć od początku. Od trzech lat nie miałam nikogo innego. Czas na zmiany. Koniec bycia singielką.

-Ej. My też jesteśmy singielkami - mówi oburzona Alicja

-Ale czy na pewno. Wy tego nie widzicie, a ja tak że za wami ugania się dużo chłopaków. A Martyna ty nawet też z kimś planujesz coś związać. Mówiłaś ostatnio o jakimś Sebastianie.

-Natalia ma rację. Bo ja dobrze z nim się dogaduje i czuję że on niedługo mnie się spyta czy będę z nim chodzić.- odpowiada Martyna

-Powaga. Zostanę sama. Ty będziesz miała Leona - wskazała na mnie ręką

-Nie mów chop dopóki nie zobaczysz mnie z nim razem. Może wyjść na to że ma dziewczynę albo woli chłopaków.

-No dobra, ale pewnie tak nie będzie. Kibicuję wam od teraz.- a ja przewróciłam oczami - Klaudia ma Kubę i to od trzech lat i ty Martyna masz Sebastiana

-Oj Ali. Na prawdziwą miłość długo się czeka - mówi Martyna

-Dokładnie. Niedługo znajdziesz swojego księcia na białym koniu. A teraz wracajmy do pracy. Nie mam zamiaru szukać od początku pracy.

-Dzięki za pocieszenie. I masz rację wracamy. - odpowiada Alicja - Ale masz nam dzisiaj po pracy opowiedzieć co tam się działo

-Z chęcią, ale zostaję do zamknięcia. Więc jeśli chcecie żebym wam opowiedziała to zapraszam was na jutro do mnie na śniadanie.

-Stoi - odpowiedziały równocześnie i się śmiałyśmy z tego

Czas w pracy mijał mi zadziwiająco dobrze i przyjemnie. One miały do szesnastej a ja dwudziestej drugiej. A jutro znów od ósmej.

Gdy już byłam w domu przebrałam się w piżame i zrobiłam sobie coś do jedzenia w małej ilości i nie kalorycznego, żeby się nie przejeść.
Budzik nastawiony na godzinę piątą. Ze zmęczenia nawet szybko zasnęłam.

-----------------------------------------------------------
Kto widział gorące foteczki pana Mendesa?

Tak wiem kolejny taki sobie rozdział,ale coming soon...

Do zobaczenia za tydzień w piątek

~Naty😘

Why / S.M (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz