Rozdział 7

4.4K 110 33
                                    

- Draco... Dziękuję.
- Co? Ach.. Em.... Proszę?
Hermiona tylko parskneła śmiechem.
- Zrobiłem to, żeby się odwdzięczyć. W końcu to ty mnie uratowałaś pierwsza.
Dziewczyna uśmiechnęła się. To był szczery i piękny uśmiech.
- Dziękuję, Draco. Ty naprawdę się zmieniłeś. Proszę, zostaniemy przyjaciółmi?
Malfoy'a zatkało. Przyjaciółmi? Nieeee.... Nie tak to miało wyglądać....
- Co? P-przyjaciółmi?
- No tak. Wiesz, chciałabym odnowić relacje ze ślizgonami. Może... Mnie do nich teraz zaprowadzisz? Do Blaisa i Pansy. Chcę się z nimi pogodzić.
- Co?! To znaczy.. No wiesz... Oni chyba...
- Nie będą chcieli? To ty ich przekonasz. No dalej Malfoy!
- No... Dobra.
Poszli. Ślizgon nadal nie był przekonany, ale nie mógł się jej oprzeć. Ona go zaczarowała, zmieniła.
Doszli do portretu prowadzącego do P.W Slytherinu i chłopak wypowiedział hasło.
- Eliksiry Górą.
- Co to za jakieś beznadziejne hasło! - zażartowała Hermiona, wchodząc do środka.
- Jest genialne, bo ja je wymyśliłem!
Pokój wspólny był już dawno postrzątany. Teraz wnętrze było, o dziwo, przytulne i ładne. Podeszli do jednego ze stolików, gdzie siedzieli, Blaise Zabini i Pansy Parkinson.
- Elo, Smoku! O Granger! - mulat wydawał się być przyjaźnie nastawiony do Hermiony, jednak Pansy...
- Co ta szl... Granger tu robi, Draco?!
Właśnie tego Malfoy się obawiał. Za to Gryfonka, była zaskoczona, że Parkinson nie przytula się do Dracona, nie obcałowuje go i nie mówi do niego: Dracuś, Dracunio, Dracuniuś... Dziewczyna wiedziała, że niedawno ze sobą zerwali, ale spodziewała się, typowej laski, która nigdy nie odpuszcza po zerwaniu. Jednak jej zachowanie w stosunku do blondyna, było przyjazne i rozważne. Nie było w jej głosie, uwodzicielskich nut, tylko przyjacielskość i opanowanie.
- Ona... - zaczął blondyn.
- Hej. No więc, ja chciałam... Jakby to powiedzieć... Się pogodzić? - Przerwała mu brunetka.
- Ach, no jasne! Zauważyłem, że wasze ( Hermiony i Dracona ) stosunki są lepsze! Przyjaciel Smoka, to i mój przyjaciel!
- Dzięki Blaise. Mogę tak do ciebie mówić?
- Jasne, Miona!
- Miona? - odezwał się Malfoy.
- A no tak. Przyjaciółka Hermiony, Ginny, tak na nią mówi, prawda?
- Tak, ale... Skąd w ogóle znasz tak dobrze Ginny?
- Ach... Bo wy nie wiecie... No, ja się z nią już pogodziłem i nie jesteśmy, już wrogami, tylko przyjaciółmi!
- Wow, to ekstra! - ucieszyła się Gryfonka. To znaczyło, że rudowłosa nie przeszła na stronę Harr'ego! Ona również chcę przyjaźni że ślizgonami!
- No dobra, Granger, może masz i Weasleyówną, rację. Może jakoś się do was przekonam... - Pansy w końcu się odezwała. Na ustach Hermiony pojawił się jeszcze szerszy uśmiech niż wcześniej. Była uradowana. Może straciła Rona i Harr'ego, ale teraz ma Malfoy'a, Blaisa, Pansy no i Ginny! No właśnie. Musiała ją jak najszybciej odwiedzić.
- Wiecie co, ja muszę lecieć do Ginny, z nią pogadać. Znam hasło więc... Będę mogła wpadać tu czasem?
- Jasne o ile Draco znów nie zarząda zmiany hasła.
- To on tym rządzi?
- No wiesz, Granger, ma się te przywileje! - zażartował blondyn.
- Jasne... To pa!
Hermiona wyszła i biegiem dotarła do wieży Gryffindoru. Szybko wypowiedziała hasło i pognała do pokoju rudowłosej.
- Miona?
- Hej, Ginny, tak dawno nie gadałyśmy!
- Och jak się cieszę! Jestem bez ciebie taką samotna!
- Samotna? A Harry?
- No wiesz... My... Mamy kryzys...
- To pewnie przez pogodzienie się z Blaisem i Pansy, tak?
- Skąd wiedziałaś?!
- Otóż, ja też przed chwilą się z nimi pogodziłam! - oznajmiła z uśmiechem Hermiona.
- Och, to cudownie!
- Tak! Nawet nie wiesz jak się cieszę, że wybrałaś moją stronę!
- To oczywiste! Powinniśmy w końcu zakończyć ten odwieczny spór o byle co!
- O matko, Gins! Ale powiedz, o co poszło z Harr'ym?
- Ech... No wiesz... To w sumie zabawne. Harry był wściekły na wszystkich i stwierdził, że Hogwart schodzi na psy. Oznajmił mi że wykupił dla nas romantyczny wyjazd wokół świata, bo on nie ma zamiaru się już uczyć. Wkurzyłam się na niego i powiedziałam, że jest głupszy od mojej matki. - Dziewczyny zachichotały. - No i wtedy do akcji wkracza Ron. Wściekł się o to jak ja się wyrażam o naszej rodzicielce. Powiedziałam że są tak samo głupi i że są siebie warci. Wtedy Harry wpadł na pomysł i spytał się Rona czy ten z nim nie pojedzie, a on się zgodził!! -  Hermiona wybuchła śmiechem,a a Ginny do niej dołączyła.
Dziewczyny śmiały się i gadały jeszcze długo. Brunetka dowiedziała się jeszcze, że Ginny coś poczuła do Blaisa! Kto wie co z tego wyniknie...

DRAMIONE - The heart is not a servantOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz