Rozdział 9

3.4K 105 18
                                    

Hermiona
Jakoś to zadanie nie zrobiło na mnie wrażenia. To pewnie przez alkohol. Malfoy całuje i gotowe. Ale on chyba nie był tego taki pewny.

Draco
Co?! Co to za zadanie?! To znaczy... Nawet fajne... Zdawałem sobie sprawę z tego, że jestem czerwony jak burak. W sumie każdy oprócz Hermiony już zauważył, że jestem w niej zakochany. Na szczęście ona była taka nachlana, że tego nie zobaczyła. Ale dobra, zrobię to.

Narrator
Draco powoli zaczął się przybliżać do dziewczyny. Hermiona zamknęła oczy i uśmiechnęła się. Chciała tego. Gdy ślizgon dotknął jej ust, odpłynęli w swój świat. Byli tylko oni. Oni i nikt więcej. Ich pocałunek robił się coraz bardziej namiętny. Wtulili się w siebie, dalej całując. Gryfonka siedziała mu na kolanach. On ją obejmował. Nagle Blaise stwierdził, że może lepiej ich sprowadzić na ziemię.
- Dobra, dobra, nie chcemy takich scen, możecie... No wiecie, przestać.
Ginny i Pansy zachichotały i wypiły kolejny kieliszek ognistej.
Draco i Hermiona, bardzo niechętnie się od siebie oderwali, ale Hermiona nie miała zamiaru z chodzić z kolan Malfoy'a. Po ok. Godzinie grania, Ginny i Blaise spali przytuleni na podłodze, Pansy ledwo się trzymając doszła do łazienki i uparła się spać w wannie, a Hermiona spokojnie spała wtulona w blondyna który był bardzo zadowolony i gładził Gryfonkę po włosach. Nie mogąc się powstrzymać, pocałował delikatnie, śpiącą dziewczynę i szepnął do ucha:
- Kocham cię, Hermiono.
Chłopak był pewny, że dziewczyna tego nie usłyszy, ale zrobił to dla własnej satysfakcji.

Kolejnego dnia, każdy, dosłownie każdy miał kaca. Hermiona otworzyła oczy i od razu poczuła ten piekielny ból głowy. Ale było miękko. Leżała na łóżku, choć była pewna, że nie na swoim. Uniosła lekko głowę, ale nie mogła wytrzymać bólu. No nie. Potrzebuję eliksiru na kaca... Pomyślała dziewczyna.
- Accio różczka! - powiedziała w przestrzeń. Po chwili przyleciała do niej jej własna różczka.
- Dobra... Accio eliksir na kaca! - krzyknęła i nie minęła sekunda, a eliksir był w jej ręce. Trochę się zdziwiła. Jak to możliwe, że tak szybko?
- Zdziwiona? - usłyszała męski głos. - Eliksir leżał na stoliku nocnym.
- Draco? Wiesz jak mi łeb nawala? - powiedziała Gryfonka wypijając płyn. Natychmiast ból ustał. Dziewczyna mogła spokojnie usiąść. Gdy to zrobiła zobaczyła Dracona opartego noszlancko o framugę drzwi. Była w pokoju ślizgona.
- Ale co się?...
- Och, moja droga, wczoraj byłaś tak nachlana, że musiałem cię od siebie odklejać!
Brązowooka zarumieniła się i poszła szybko do łazienki, mijając po drodze kilka leżących na ziemi osób. Miała zamiar się umyć, ale gdy zerknęła do wanny, zobaczyła leżącą w środku Pansy. Nie mogąc się powstrzymać, wybuchła śmiechem. Ślizgonka otworzyła oczy i jękneła z bólu. Hermiona szybko przywołała eliksir i jej podała. Ta wypiła go jednym chaustem.
- Och, sorka, już wychodzę.
- Luzik. - odpowiedziała Gryfonka, wciąż chichocząc.
- Matko, ale była wczoraj jazda. Najbardziej wasz kiss. - Pansy poruszyła znacząco brwiami, a potem wybuchła śmiechem. Twarz Hermiony przybrała teraz kolor dojrzałego pomidora. Ślizgonka wyszła śmiejąc się tak, że chyba obudziła sporą liczbę ludzi. Brunetka została teraz sam na sam że swoimi myślami. Mimo takiej dawki alkoholu, pamiętała wszystko. Tak wszystko. Nawet to... Ona to słyszała...

DRAMIONE - The heart is not a servantOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz