Rozdział 11

3.5K 92 20
                                    

Uwaga! W mediach znajduje się piosenka i napiszę wam kiedy macie ją puścić. Napiszę też tłumaczenie, żebyście zrozumieli. Miłego czytania!
__________________________________
Draco otworzył oczy i wstał. Szybko się przygotował na śniadanie i zszedł do P.W Slytherinu. Po imprezie nie było już śladu. Chłopak poszedł na śniadanie i po drodze wpadł na Astorię Greengrass.
- Hej, kochanie. - powiedział Draco łapiąc dziewczynę za rękę. Ta uśmiechnęła się szeroko z tryumfem na twarzy i pocałowała ślizgona prosto w usta. Blondyn odwzajemnił pocałunek i stali tak przed drzwiami do wielkiej sali przyciągając masę oszołomionych (i wściekłych, należących do fanek i fanów tej dwójki) spojrzeń. W końcu oderwali się od siebie i przyluleni weszli do wielkiej sali. Gdy Blaise, Pansy i Ginny to zobaczyli odciągnęli go na bok i zaczęli wrzeszczeć.
- A co z Hermioną?!
- Jak mogłeś?!
- Greengrass?! Nigdy jej nienawidziłeś!
- Ludzie, odwalcie się ode mnie! Ja już nie kocham tej szlamy! Pokochałem Asti i ona jest moim światem!
Przyjaciele byli w szoku. Coś musiało się stać. On był pod wpływem jakiegoś uroku czy czegoś. Jakby na zawołanie zaczęli się wypytywać co pamięta.
- Kim dla ciebie jestem? - spytała Ginny, wiedząc, że albo powie "przyjaciółką" albo "zdrajczynią krwi".
- Przyjaciółką.
- Kochałeś Hermionę? - powiedział Blaise.
- Matko co ty do mnie macie? Tak, kocha... To znaczy, to było tylko zauroczenie, Astoria jest moją miłością.
- Dobra, dobra... Czyli Hermiona jest dla ciebie przyjaciółką, tak?
- Nie. Nic już między nami nie ma.
- To dlaczego ja nią jestem?... - powiedziała szeptem Ginny, tak, że tylko Blaise to usłyszał.
- No wiesz... Ty pierwsza się z nami pogodziłaś... Nie wiemy jak są zmienione wspomnienia. - odpowiedział.
- Według mnie, wspomnienia wcale nie są zmienione. Po prostu przestał to czuć do Miony i chodzi z Greengrass. - Pansy włączyła się do rozmowy, a Malfoy jak gdyby nigdy nic, odszedł, obściskiwać się z Astorią. Wtedy weszła Hermiona. Gdy ich zobaczyła, łzy napłynęły jej do oczu i wybiegła z sali. Czyli to tak?! Był pijany i rzucił słowa w wiatr, nie przejmując się konsekwencjami?! Jak on mógł?! Teraz kiedy ja coś do niego poczułam!... Dziewczyna miała ochotę zamknąć się w dormitorium i nigdy z tamtąd nie wyjść, ale wpadła na lepszy pomysł. Była z Gryffindoru. Musiała być ślina. Nadal go kochała i przeklinała się za to w duchu, dlatego postanowiła się trochę na nim odegrać, ale i ujawnić swoje uczucia. Postanowiła napisać piosenkę. Wzruszającą i przykrą piosenkę. Potem chciała puścić ją na całą szkołę. Niech wszyscy wiedzą. Niech wiedzą, że go kocham a on zrobił mi coś takiego... Pomyślała.

Blaise, Pansy i Ginny pobiegli do McGonagall.
- Pani Profesor, ktoś zmienił wspomnienia Draco! - krzyknął na powitanie Blaise
- Dzień dobry, panie Zabini. I panny oczywiście też. Wspomnienia Malfoy'a? Panie Zabini, proszę się opanować.
- Ale ja mówię prawdę! Nie widziała pani, że DRACO CAŁOWAŁ SIĘ Z GREENGRASS?!
- Owszem, widziałam, ale sądzę, że ma on prawo na związki, a ja nie mam zamiaru coś z tym robić. To jego sprawa.
- Ale pani profesor, on jeszcze wczoraj wieczorem kochał Hermionę, a rano powiedział, że jej nie kocha i, że chodzi z Greengrass, a nie miał jak ją poprosić o zostanie dziewczyną, bo o północy jeszcze nawijał, jaka to Hermiona jest urocza!
- Zabini, ogarnij...
- Czy ja dobrze słyszę? - znikąd pojawił się Dumbledore. - Macie podejrzenia, że ktoś kombinował przy panie Malfoy'u?
- Tak, tak, panie profesorze, proszę...
- Ja panu wierzę, panie Zabini. Proszę ze mną do gabinetu. I panny również. - wskazał na Pansy i Ginny.
- Ale, Albusie... - zaczęła McGonagall.
- Ty też, Minerwo.
Gdy znaleźli się w gabinecie, Pansy zabrała głos.
- To musiał być urok. Ktoś przy nim majstrował w nocy.
- Tak... Mówicie, że pan Malfoy jest teraz w związku z panną Greengrass, tak?
- Tak. - odpowiedziała równo, cała trójka.
- Dobrze, Minerwo, przyprowadź ją tu.
McGonagall niechętnie wyszła, mamrocząc coś o głupiej miłości.
Po chwili wróciła, dosłownie trzymając za kołnierz, Astorię. Nie mogła ona nawet się wyrywać, bo Dumbledore, bez uprzedzenia, wnikł jej w umysł, za pomocą legilimencji.

Wspomnienie (widziane przez Dumbledora)

Astoria Greengrass szła korytarzem prowadzącym do drzwi na których widniał napis: "Malfoy, Nott, Zabini". Otworzyła je i podeszła do środkowego łóżka. Leżał na nim szarooki blondyn. Dziewczyna wystawiła przed siebie różczkę i wymamrotała jakieś zaklęcie. Z końcówki patyka wyleciały dwie różowe nici ze światła i jedna dotknęła głowy, a druga - serca chłopaka. Ślizgonka zamknęła oczy, maksymalnie się skupiając. Blondyn zmarszczył czoło i obrócił się na bok. Nici zerwały się, a dziewczyna wyszła z pokoju.

Dumbledore miał zdziwioną i przestraszoną minę.
- Wypuść ją. - powiedział tylko. Musisz jeszcze chwilę pocierpić, Hermiono... Pomyślał. - Wy też idźcie. Powiem wam jak się czegoś dowiem.
Trójka przyjaciół niechętnie opuściła gabinet.

Tydzień później...

Hermiona szła korytarzami Hogwartu, co jakiś czas, rzucając jakieś zaklęcie na ścianę. Kiedy wróciła do dormitorium, wszystko było gotowe. Kiedyś dziewczyna ukradła Harr'emu mapę huncwotów.
Zobaczyła na niej, że aktualnie Draco Malfoy z Astorią Greengrass stoją na korytarzu szkolnym. Idealnie. Usiadła na podłodze. Przed nią leżał mugolski smartfon. Wzieła go na wszelki wypadek z domu. Na szczęście. Na ekranie widać było przygotowane nagranie. Hermiona wzieła wdech i wskazała na urządzenie różczką. Wypowiedziała zaklęcie, równocześnie puszczając nagranie. Nagle w całej szkole rozbrzmiały pierwsze nuty piosenki. ( TERAZ WŁĄCZAJCIE MUZĘ)

Tłumaczenie (proszę, przeczytajcie!)

Czuję się wykorzystana
Ale ja
wciąż tęsknię za tobą
I nie widzę w tym końca
Chcę tylko poczuć twój pocałunek
ponownie na moich ustach
I teraz cały ten czas mija
Ale wciąż nie potrafię ci powiedzieć
czemu boli mnie za każdym razem gdy cię widzę
Zdaję sobie sprawę jak cię potrzebuję

Nienawidzę cię, kocham cię
nienawidzę tego, że cię kocham
nie chcę tego, ale nie potrafię
zastąpić cię kimkolwiek innym
Nienawidzę cię, kocham cię
Nienawidzę tego, że cię pragnę
Ty chcesz jej, potrzebujesz jej
A ja nigdy nią nie będę

Co z tymi wszystkimi razami
Przyjeżdżałeś po mnie i po prostu jeździliśmy*
Dookoła aż znaleźliśmy miejsce i marnowaliśmy dzień
Chcieliśmy nie robić nic i mi to pasowało
Mówisz, że to nie jest dobre, aby marnować cały mój czas
Na myśleniu o Tobie późno w nocy
Ale nie mogę przestać, gdy raz zacznę to jest jak lawina
Myśli przychodzą i po prostu chcę trzymać cię za rękę
Wstrzymaj oddech, odpuszczam 
Nie skończe dopóki ta noc się skończy
Dopóki ta noc się skończy

Nienawidzę cię, kocham cię
Nienawidzę tego, że cię kocham
Nie chcę tego, ale nie potrafię
Zastąpić cię kimkolwiek innym
Nienawidzę cię, kocham cię
Nienawidzę tego, że cię pragnę
Ty chcesz jej, potrzebujesz jej
A ja nigdy nią nie będę

Całkiem sama patrzę jak na nią spoglądasz
Jakby była jedyną dziewczyną którą kiedykolwiek widziałeś
Nie dbasz o mnie, nigdy nie dbałeś.
Masz mnie gdzieś
Tak całkiem sama patrzę jak na nią spoglądasz
Jakby była jedyną rzeczą jaką w życiu widziałeś
Jak to możliwe, że nigdy nie zauważyłeś
Że powoli mnie zabijasz

Nienawidzę cię, kocham cię
Nienawidzę tego, że cię kocham
nie chcę tego, ale nie potrafię
zastąpić cię kimkolwiek innym
Nienawidzę cię, kocham cię
Nienawidzę tego, że cię pragnę
Ty chcesz jej, potrzebujesz jej
A ja nigdy nią nie będę
Malfoy, to ty! - krzyknęła na koniec Hermiona.

W Draconie coś pękło. Rozpłakał się. To nieznane zaklęcie było tylko przykrywką. Przykrywką, która zeszła. On wcale nie kochał Astorii. On kochał . Urok był przepełniony zaślepieniem. Ale czy ona mu wybaczy?...
__________________________________
Wow, aż 1180 słów. Mam nadzieję, że się podobało. Pisałam 2 godziny.
* - wiem, że to nie pasuje, ale to jedyna taka część tej piosenki.
Pozdrawiam! Astoria😘

DRAMIONE - The heart is not a servantOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz