Kilka godzin wcześniej
Ginny
Siedziałam na kocu, przy jeziorze Hogwartu. Delikatny wietrzyk muskał moją twarz, gdy poczułam, że ktoś przytula mnie od tyłu.
- Hej Diabełku. - obróciłam głowę i pocałowałam lekko policzek mulata.
Blaise usiadł na kocu i wziął mnie na kolana.
- Długo czekałaś?
- Aż za długo. - powiedziałam i przytuliłam się do niego mocno.
- Przepraszam. - wyszeptał mi do ucha Zabini. - To co robimy?
Oderwałam się od chłopaka i wstałam na równe nogi.
- Chodźmy do Hogsmeade!! - wykrzyczałam.
- Do Hogsmeade? Pogrzało cię? Myślałem, że może poleżymy tu, wpatrując się w siebie... - Ślizgon położył się na kocu, nie mając zamiaru wstać.
- Od kiedy z ciebie taki romatyk, Zabini? A z resztą... Nie marudź i wstawaj. Może spotkamy Draco i Pans.
- Ale kotek...
- Nie kotkuj mi tu i łaskawie rusz swój arystokratyczny tyłek, bo będę zmuszona w niego pożądnie przypierniczyć.
- Wstanę, jeśli dostanę buziaka.
Westchnęłam i przybliżyłam moją twarz do ust chłopaka. Gdy delikatnie cmoknełam jego wargi, on pogłębił pocałunek i już chciał wziąć mnie z powrotem na kolana, ale się nie dałam.
Odczepiłam się i pociągnęłam bruneta za ręce, pomagając mu wstać.
- Nie ładnie, Zabini.
- Hej, wiewióra, nie fochaj się... - Blaise znowu się do mnie zbliżył, ale ja odskoczyłam.
- Idziemy. - zarządziłam i pociągnęłam go za sobą.
Gdy doszliśmy do miasteczka, weszliśmy do Trzech Mioteł, ale niestety nie znaleźliśmy tam Draco i Pansy...
- Chodź, tu jest wolny stolik... - Ślizgon nie dokończył.
- Pogrzało cię? Idziemy szukać Draco i Pan!
- To chyba ciebie pogrzało. Ja nigdzie nie idę. Po co mamy ich szukać?
- Bo ja chcę być z nimi.
- A ja chcę być tylko z tobą.
- To masz problem.
- Ja? O nie moja droga. To ty masz problem!
- Serio zawsze będziecie się tak kłócić?
Jak na zawołanie obróciliśmy głowy w stronę głosu i zobaczyliśmy Parkinson.
- Pansy! - ucieszyłam się. - No widzisz, Zabini, teraz nie masz wyboru. - pokazałam mu język i usiadłam razem ze ślizgonką, naprzeciwko niego.
- Jesteście zabawni. - zachchotała Pansy.
- Ty to lepiej mów gdzie jest Dracze. - powiedział poirytowany Blaise.
- A... Em.... On....
- No? - przerwaliśmy dziewczynie równo z Zabinim.
- Pokłóciliśmy się. - wyznała szatynka. - O Hermionę.
- Co?! - krzyknęliśmy, znowu naraz.
- Pansy? Czy ty jesteś...
- Homo? - dokończył za mnie Blaise.
- Co?! Nie, broń boże! - przeraziła się Pansy. - Matko, serio to tak zabrzmiało?!
CZYTASZ
DRAMIONE - The heart is not a servant
FanfictionOna - dziewczyna mugolskiego pochodzenia. On - arystokrata czystej krwi. Nienawidzą się z zasady. Ale może warto ją złamać? Zakończone✔️ Opowiadanie mojego autorstwa Zapraszam AstiMalfoy5😘