☆30☆

775 56 21
                                    

Pov. Martinus

Siedziałem w salonie, kiedy zadzwonił mój telefon.

- Halo? Lukas?

- Przyjedź do szpitala. Szybko!

- Co się stało?

Charakterystyczne pikanie oznaczało zakończenie rozmowy. Cały w nerwach wsiadłem do samochodu i pojechałem do szpitala.

Przed nim stał Lukas. Gdy podeszłem bliżej, zobaczyłem łzy w jego oczach.

- Madison... ona... jest... zasłabła... walczą o jej życie... Tinus...

- Jak?

Szybko wbiegłem do szpitala.

- Gdzie leży Madison Rieger?! - zapytałem pani z recepcji.

- Kim dla niej jesteś?

- Chłopakiem.

- Sala 89. Trzecie piętro.

- Dzięki.

Wsiadłem do windy i jechałem. Leciała typowo windowa melodia, która zamiast mnie uspokoić, denerwowała mnie jeszcze bardziej.

Wreszcie po kilku długich minutach, winda się zatrzymała.

Wypadłem z niej jak poparzony i zacząłem szukać odpowiednich drzwi.

86.

87.

88.

89.

Jest.

Wszedłem po cichu do sali, a widok jaki tam zastałem łamał moje serce.

Madison leżała przypięta do jakichś kabelków. Była blada jak ściana.

Usiadłem na krzesłku obok jej łóżka i złapałem ją za rękę.

- Madison wstań. Już. Nie rób sobie z nas żartów.

Zacząłem śpiewać jedną z ulubionych piosenek mojego skarba.

Zrozumiałem to
Zrozumiałem to z czerni i bieli
Sekundy i godziny
Może musieli wziąć trochę czasu

Wiem jak to jest
Wiem jak to jest, kiedy jest dobrze lub źle
Cisza i dźwięk
Czy kiedykolwiek byli ze sobą blisko jak my?
Czy kiedykolwiek walczyli jak my?

Ty i ja
Nie chcemy być jak oni
Możemy doprowadzić to do końca
Nic nie może stanąć pomiędzy
Tobą i mną
A nawet bogowie nad nami
Nie mogą rozdzielić naszej dwójki
Nie, nic nie może stanąć pomiędzy
Tobą i mną
Oh, Ty i ja 

Zrozumiałem to
Zobaczyłem błędy z góry i z dołu
Spotkamy się na środku
Zawsze jest miejsce dla porozumienia

Widzę jak to jest
Widzę jak to jest za dnia i nocą
Nigdy razem
Bo oni widzą rzeczy w innym świetle, jak my
Ale oni nigdy nie starali się jak my

Ty i ja
Nie chcemy być jak oni
Możemy doprowadzić to do końca
Nic nie może stanąć pomiędzy 
Tobą i mną
A nawet bogowie nad nami
Nie mogą rozdzielić naszej dwójki

Bo Ty i ja

Nie chcemy być jak oni
Możemy doprowadzić to do końca
Nic nie może stanąć pomiędzy
Tobą i mną
A nawet bogowie nad nami
Nie mogą rozdzielić naszej dwójki
Nie, nic nie może wejść pomiędzy
Ciebie i mnie

- Ślicznie śpiewasz. - usłyszałem głos za sobą.

Odwróciłem się i zobaczyłem pielęgniarkę.

- Dziękuję.

- To twoja dziewczyna?

- Tak.

- Ma szczęście, że trafiła na takiego chłopaka jak ty.

- Dziękuję jeszcze raz. Mogłaby mi pani powiedzieć co z nią?

- Ja nie wiem. Musisz zapytać lekarza.

- A gdzie on jest?

- Ostatnie drzwi po lewej stronie.

- Dziękuję.

Wyszedłem z sali. Bałem się co powie lekarz.

Zapukałem do pokoju i wszedłem, po usłyszeniu cichego proszę.

- Dzień dobry. Ja przyszedłem dowiedzieć się co z Madison Rieger.

- Dzień dobry. Kim jesteś chłopcze?

- Jestem jej chłopakiem.

- Madison jest w złym stanie. Jej serce nie działa prawidłowo. W ciągu dwóch, maksymalnie trzech miesięcy musimy znaleźć dawcę, aby wykonać przeszczep. Inaczej, nie przeżyje tego. Przykro mi. Postaram się zrobić wszystko co w mojej mocy, aby przeżyła. Ma przecież całe życie przed sobą. Jak dojechała tutaj jej serce już nie biło. Teraz udało nam się ją uratować. Jak najszybciej wykonamy jej operację i wszczepimy rozrusznik, ale on niestety nie zastąpi działania i pracy serca.

- Panie doktorze, pacjentka z 89 nie oddycha! - do gabinetu wpadła jakaś kobieta.

89.

Madison.

Zerwałem się z miejsca i zacząłem biec w stronę jej sali. Przed nią stał już Lukas, inny lekarz i pielęgniarki.

- Nie chodźcie tutaj! - krzyknęła kobieta zajmująca się moją kruszynką i zamknęła drzwi.

Usiadłem na podłodze i zacząłem płakać.

Ona może tego nie przeżyć.

----

Madison jest w szpitalu już cztery dni. Ma wszczepiony rozrusznik, więc narazie jest dobrze.

Narazie.

- Tinus wiem, że jest źle. Jest mała szansa na to, że znajdzie się dawca, bo mam rzadką grupę krwi.

- Znajdzie się, nawet tak nie mów.

- Kogo ty oszukujesz. Ale wracając. Moim marzeniem było jechać do Afryki. Zostało mi mało czasu, więc chce spełnić to marzenie. Chce lecieć do Afryki. Polecisz ze mną? - zapytała patrząc na mnie.

Co ja mam jej powiedzieć? Słuchaj, nie wiem czy możesz? Nie wiem czy wypuszczą cię ze szpitala?

Te dwa miesiące będą trudne.

Czy damy radę?

Czy wylecimy do Afryki?

Czy znajdzie się dawca?

I najważniejsze.

Czy Madison przeżyje?


+×+×+

Taki krótki, ale myślę, że fajny.

Jeszcze takie 10 rozdziałów do końca :((

Piosenka to: you & I/ one direction

Remind me ~ Marcus & Martinus/ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz