Następnego dnia w szkole Jimin cały czas chodził szczęśliwy a na lekcjach cały czas był zamyślony, ciągle wracając do wczorajszej sytuacji pod jego domem.
Na długiej przerwie siedział na stołówce, jedząc lunch i w między czasie czytając jakąś książkę wypożyczoną na poprzedniej przerwie w szkolnej bibliotece. Oderwał wzrok od niej gdy ktoś szturchnął go w ramię. Spojrzał w górę i zobaczył smutnego Seokjina.
ㅡ Możemy porozmawiać? ㅡ zaczął starszy bawiąc się nerwowo swoimi palcami.
ㅡ A oczym tu rozmawiać? ㅡ blondyn zaznaczył sobie gdzie skończył czytać i zamknął książkę, skupiając całą swoją uwagę na Seokjinie.
ㅡ To źle wczoraj zabrzmiało. Naprawdę Cię przepraszam i nie chcę się z tobą kłócić. Po prostu martwię się ze Jungkook Cię skrzywdzi, wiem jaki on jest bo się się nim przyjazniłem. Możemy zacząć znowu normalnie rozmawiać? ㅡ wreszcie odważył się spojrzeć na Jimina który chwilę nad czymś myślał, ale potem szeroko się uśmiechnął i pokiwał głową.
ㅡ Jasne że możemy! ㅡ wstał od ławki i włożył swoją książkę do plecaka. ㅡ Muszę Ci o czymś opowiedzieć! ㅡ krzyknął ucieszony po czym złapał wyższego za rękę i wyszedł że stołówki.
***
ㅡ Boże i on to zrobił tak nagle i moje serce chyba się wtedy zatrzymało. ㅡ opowiadał z zafascynowaniem starszemu o wczorajszej randce z Jungkookiem.
ㅡ No super, naprawdę się cieszę i nie mogę się doczekać zaproszenia na wasz ślub.
ㅡ No już niedługo! Jestem tego pewien! ㅡ powiedział czym wywołał śmiech Seokjina. ㅡ O Jezu, idzie. Czekaj pójdę do niego. Jak wyglądam? ㅡ poprawił swoje włosy patrząc wyczekująco na starszego.
ㅡ Jest świetnie.
ㅡ Okej to lecę. Życz mi powiedzenia! ㅡ powiedział i szybko pobiegł do Jungkooka.
ㅡ Jungkookie! ㅡ krzyknął do wyższego i wtulił się w jego klatkę piersiową.
ㅡ Cześć słońce. Co tam? ㅡ objął go ramionami.
ㅡ Jest super. ㅡ uśmiechnął się do starszego, a zamiar oczu ukazały się dwie kreseczki.
Bardzo urocze.
ㅡ Myślałem żeby Cię gdzieś nie zabrać w piątek. Co Ty na to?
ㅡ No jasne! A gdzie?
ㅡ A to już niespodzianka. ㅡ zaśmiał się i pocałował niższego w czoło. ㅡ Idź do Seokjina teraz bo widzę że się nudzi. Spotkamy sie po lekcjach i Cię odprowadzę do domu.
ㅡ Dobrze, do później Jungkookie. ㅡ po chwili zastanowienia, stanął na palcach i niepewnie pocalował Jungkooka w usta na co starszy lekko się uśmiechnął.
Kiedy Jimin pobiegł do starszego blondyna, do Jungkooka podszedł mietowowłosy i klepnął go w ramie.
ㅡ Jest bardziej naiwny niż myślałem. ㅡ zaśmiał się, ale Jungkookowi nie było do śmiechu.
Nagle poczuł się dziwnie z myślą że niedługo będzie musiał powiedzieć prosto w twarz tej kulce szczęścia że to nie było na poważnie. No ale chyba przecież od to chodziło? To tylko zakład...
ㅡ Ta. ㅡ odpowiedział niższemu po czym skierowali się pod swoją salę.
Oh czyżby naszego Jeona zaczynały dreczyc wyrzuty sumienia?
Miałam wstawić w piątek ale wstawię dzisiaj hehe
Idę spać
CZYTASZ
For What? | j.jk x p.jm
Fanfiction[ZAKOŃCZONE] Jimin pochodzi z biednej rodziny. Czyli ofiara zakładu jego obiektu westchnień - Jeona Jungkooka, i jego przyjaciół.