Olek
,,Życie boli...tatuaż da się znieść''
Zapinam swoją czarną koszulę pod samą szyją i przeglądam się w dużym lustrze, ustawionym w korytarzu. Sam nie wiem. W krawacie? Bez krawata? Jak będzie lepiej? ... Raczej bez. Pewnie będzie tylko mnie drapał. Przesuwam palcami po dłuższych z przodu włosach, układających się w niesforną czuprynę i oglądam dobrze swoją twarz. Zawsze nosiłem niewielki zarost. To mój znak rozpoznawczy. Musiałem jednak wstąpić wczoraj na ostatnią chwilę do barbera, żeby skrócił moją brodę. Nie miałem ostatnio na to czasu i lekko ją zapuściłem. A dzisiaj pasowało jakoś wyglądać. Mimo że nie lubię uroczystości, na które trzeba ubrać się elegancko. To nie mój styl. Wolę dresy, wygodny podkoszulek i trampki.
Niestety, mimo starań, nie wyglądam najlepiej. Mam cienie pod oczami i przekrwione oczy. Jestem tym wszystkim strasznie zmęczony. Cały wczorajszy dzień spędziłem z rodziną Rafała i pomagałem im w organizowaniu dzisiejszego dnia. Jeździliśmy po okolicznych restauracjach, kwiaciarniach i kościołach. Załatwialiśmy wiele spraw, od których pękała mi już głowa. Położyłem się do łóżka po dwudziestej drugiej, nie biorąc nawet prysznica. Oczy same mi się zamykały. A jakby tego było mało, od rana musiałem się ogarnąć.
Biorę z krzesła marynarkę i zarzucam ją na ramiona. Mam szczęście, że na ostatnią chwilę udało mi się kupić garnitur dobrze na mnie leżący. Ostatni raz założyłem taki strój na zakończenie ostatniej klasy. Czyli ładnych sześć lat temu, jeśli mam być szczery. Wbiegłem do pierwszego lepszego sklepu i chwilę mi zajęło znalezienie czegoś odpowiedniego. Dobrze, że odkładam pieniądze i było mnie stać na taki wydatek. Inaczej byłoby kiepsko. Musiałbym kombinować.
Wiosna dopiero się zaczęła, więc chłodny wietrzyk sprawi, że nie będzie może tak duszno na dworze. Pryskam się perfumami i wychodzę z mieszkania. Wynajmowałem je kiedyś razem z Kamilem, który obecnie przebywa w Norwegii. Nie mamy ze sobą już kontaktu, a teraz płacę za nie sam. Zarabiam wystarczająco, żeby pozwolić sobie na takie nie za wielkie, dwupokojowe z kuchnią i łazienką. Nieczęsto bywam w domu, więc panuje tu porządek. W razie jakby ktoś chciał wpaść z niezapowiedzianą wizytą. No może poza praniem. Nienawidzę prać. Sterta ciuchów w koszu na bieliznę czeka, aż się pofatyguję.
Czas na mnie. Schodzę na parking i otwieram drzwi auta. Włączam radio i zaczynam wsłuchiwać się w audycję. Słuchacze próbują wygrać milion, wybierając sejf. Dla mnie jest to śmieszne, ale ludzie nabierają się na różne promocje i okazje. Co kto lubi. Później czas na wiadomości dnia. Zabójstwo, pożar, strajk. Ja nie wiem, co się dzieje z ludźmi, ale mam wrażenie, że naprawdę ten świat dąży do upadku. Nieustannie.
Po chwili zmieniam kanał i słyszę utwór Coldplay'a ,,Scientist''. Jeśli ktoś, kto mnie nie zna, popatrzyłby na mnie i zobaczył czego słucham, zdziwiłby się. Lubię takie wolne piosenki, mimo że jestem, kim jestem i wyglądam, jak wyglądam. Nigdy nie wolno ocenić człowieka po wyglądzie i po muzyce, jakiej słucha. Tylko po wartościach, jakimi się kieruje.
Droga do kościoła zajmuje mi zazwyczaj co najmniej dwadzieścia minut. Niestety na obrzeżach Warszawy w samo południe jest spory ruch i jadę już czterdzieści minut. Dobrze, że wyjechałem wcześniej. Nie chciałbym się spóźnić na pogrzeb przyjaciela. Wysiadam z samochodu pod kościołem i widzę, że na miejscu są już rodzice Rafała. Stoją pod wielkim dębem znajdującym się obok kapliczki i cicho rozmawiają. Podchodzę do nich, a jego mama rzuca mi się zapłakana w ramiona. Wiem, że jest jej ciężko w tej sytuacji i naprawdę nie mam pojęcia, co mogę jeszcze dla niej zrobić. Staram się być silny i twardy na zewnątrz. W środku jednak jestem uczuciowym facetem, który czasem się wzrusza. To żaden wstyd okazywać emocje. Nawet największy twardziel czasem płacze.
CZYTASZ
Tom 1 ,,Jesteś dla mnie wszystkim''
RomanceIch ścieżki przecinają się podczas pogrzebu przyjaciela. Olek koniecznie chce się dowiedzieć, kim jest tajemnicza dziewczyna. Podczas śledztwa pojawia się zbyt wiele wątpliwości dotyczących samobójstwa Rafała a wokół bohaterów dzieją się dziwne rze...