Rozdział 35

156 11 0
                                    

Boże to naprawdę się dzieje... ostatni rozdział ... :(

******

Paulina

Amantes amentes – Zakochani są jak szaleńcy

Rodzice Rafała zrobili dużą kolację dla wszystkich. Zaprosili chłopaków i ściągnęli siostrę Rafała z mężem. Miałam już okazję ich poznać i naprawdę ich polubiłam. Założyłam czerwoną, obcisłą sukienkę, w której moje nogi prezentowały się niesamowicie. Sądząc po wzroku Olka wyglądałam pięknie i tak się czułam dzięki niemu. Dałam radę go odgonić, żebyśmy się nie spóźnili przez jego wiecznie gotowe ciało, ale nie było to proste. Mamie Rafała bardzo się podobał mój wygląd, który pochwaliła, gdy tylko otworzyła nam drzwi. Patryk zagwizdał na mój widok, a Krystian puścił mi oko. Lubiłam go, choć czasem wydawał się bardzo zamyślony. Jakby zagubiony we własnych myślach. Gdy zapytałam o to Olka, powiedział, że to przez pracę. Nie zaczynałam więcej tematu, bo nie chciałam robić kłopotu. Jednak widziałam, że coś się dzieje.

Gdy przyjechała Edyta z córeczką i mężem, z uśmiechem wzięła Roksanę na ręce i zapytałam, czy się ze mną pobawi. Mała pokierowała mnie do pokoju, w którym położyła swoje klocki, a ja ją tam zaniosłam. Czułam wzrok Olka na sobie, ale nie chciałam sprawdzać jego reakcji. Wiedziałam, że jest zdziwiony. Ostatnim razem, gdy mała chciała wejść na moje kolana uciekłam do łazienki. Było to dla mnie za dużo. Stwierdziłam jednak, że nie ma co się bać, bo to tylko dziecko. Dam radę. Odprężyłam się, widząc uśmiech Roksany i później nawet wzięłam małego Antka na ręce. Olek podszedł wtedy do mnie i wyszeptał mi na ucho, że pasuje mi dziecko. Speszyłam się nieco, ale przyjęłam komplement.

Kolacja była pyszna i bardzo mile spędziliśmy czas. Rozmawialiśmy o planach, a rodzice Rafała byli ciekawi kiedy ślub. Nie rozmawialiśmy o tym i nieco nas zaskoczyli. Wybrnęliśmy, mówiąc, że jeszcze poczekamy i zmieniliśmy temat.

Terapeuta doradził mi, żebym porozmawiała szczerze z Olkiem o naszej wspólnej przyszłości. Nasze spotkania były pełne smutku i niemiłych wspomnień wywołujących łzy. Jednak potrafiłam z nich wynieść bardzo dużo. Zmieniłam się na lepsze. Nie zwracałam już tak uwagi na dzieci i potrafiłam bez zdenerwowania wziąć dziecko na ręce albo pobawić się z nim. Olek cieszył się, że robię postępy i kupił mi ostatnio piękną bransoletkę. Tak zupełnie bez okazji. A teraz musiałam przeprowadzić z nim chyba najtrudniejszą rozmowę w moim życiu.

Wchodzę na górę po schodach do naszej sypialni. Olek miał sprawy studia do załatwienia poszedł laptopem na górę, żeby telewizor mu nie przeszkadzał. Nie chciałabym mu przeszkadzać, ale naprawdę chcę mieć tę rozmowę za sobą. Staję w drzwiach z założonymi rękami i patrzę na swojego narzeczonego. Nadal nie przyzwyczaiłam się do tego określenia, ale chyba czas najwyższy. Olek wygląda tak seksownie, leżąc na łóżku z laptopem na udach. Jego palce przesuwają się z gracją po klawiaturze, a bicepsy na rękach napinają przy każdym ruchu. Gdy zauważa mnie, uśmiecha się słodko i przesyła buziaka. Zaczynam się śmiać, ale po chwili przypominam sobie, po co właściwie tu jestem.

- Hej przystojniaku. Możemy porozmawiać czy jesteś zajęty? – zakładam kosmyk za ucho.

- Nie no co ty! – odkłada sprzęt i klepie pościel. - Chodź siadaj. - kładę się obok niego i wtulam w jego szeroką pierś. Po chwili odsuwam się i siadam naprzeciwko, żeby widzieć jego twarz.

- Olek... ostatnio na spotkaniu z terapeutą rozmawialiśmy o nas. W sensie o tobie i o mnie. Poprosił, żebym z tobą porozmawiała na pewien temat i wyjaśniła jedną kwestię. Twierdzi, że łatwiej mi będzie zakończyć terapię sukcesem. – kiwa głową i dotyka mojej dłoni, żeby dodać mi odwagi. – Chciałbyś mieć dzieci prawda?

Tom 1 ,,Jesteś dla mnie wszystkim''Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz