Rozdział 10

185 23 1
                                    


Olek

Barba non facit philosophum – Broda nie czyni filozofem

Wczoraj chyba przesadziłem ze swoją podejrzliwością. Dodatkowo przez swój wybuch zepsułem jej urodziny, a nie chciałem tego. Powiedziałem słowo za dużo i naprawdę żałowałem. Nawet jeśli Rafał sypiał z Pauliną, to nie powinno mnie tak burzyć. Ale chyba po prostu ta dziewczyna mi się podoba. Wiem, że to płytkie, bo jej nie znam i można sądzić, że lecę na to, jak wygląda. Ale rany boskie! Ona jest taka piękna. Te jej niebieskie oczy... marzenie każdego faceta. Kiedy patrzyła na mnie zdenerwowana, miałem ochotę uśmiechnąć się, widząc iskierki w jej oczach. Nawet to, jak się kłóciła, było seksowne. Jeśli Rafał z nią kręcił, to musi być naprawdę dobra skoro był gotów zepsuć swój związek z Agatą.

Zakładam dżinsy, niebieski podkoszulek i idę do baru, robiąc sobie przerwę w pracy. Siadam w rogu i zamawiam sok pomarańczowy. Piszę chwilę z Krystianem i widzę, że jest już po szesnastej. Odkładam telefon na stolik i rozglądam się po barze. Jest naprawdę spory i dobrze urządzony. Ułożenie stolików jest dobrze przemyślane, żeby nie wyglądało to, jak droga restauracja. Stoją nieregularnie nie w rządkach, ale w pomieszanej sekwencji, żeby każdy mógł znaleźć odpowiednie dla siebie miejsce. Wystrój był stonowany. Jasne ściany, na nich obrazy potraw i drinków oraz podpisy sławnych osób. Czerwone zasłony i dodatki na stołach dodawały koloru wnętrzu. Co ważniejsze, podają tu świetne żarcie, które jest przygotowywane przez mojego dobrego znajomego. Obiady za dobrą cenę, kanapki na wynos dla zapracowanych i schłodzone napoje. Często go tatuuję i słucham planów na wprowadzenie czegoś nowego do menu. To fajny facet z wielkim talentem i pasją.

Czekam kilka minut na Paulinę, która się spóźnia. Zastanawiam się, czy przypadkiem mnie nie wystawi. Naprawdę mi zależy na rozmowie i w spokoju chciałbym pogadać i wyjaśnić niektóre fakty.

Po kilku minutach blond dziewczyna wchodzi do baru. Jej niebieskie oczy szukają właściwego stolika, aż zauważają mnie. Obiecałem sobie, że jeśli przyjdzie, nie wytknę jej spóźnienia, bo najważniejsze, że w ogóle przyszła. Trochę szkoda, że marnuje mój czas, ale no...

- Cześć. Przepraszam za spóźnienie, ale klientka trochę nakłamała przez telefon. Pogubiła się co właściwie chce i no... jej wizyta się przedłużyła, a kawałek do baru, więc...

- W porządku. – uśmiecham się do niej szczerze. Widzę, że jest jej autentycznie głupio. Jeżeli spóźniła się przez pracę to okej. Siada przede mną, szukając wygodnej pozycji i zdejmuje kurtkę. Pod spodem ma czarną koszulkę z gwiezdnych wojen z niewielkim dekoltem. Uśmiecham się na ten widok i pytam, czy zamówić jej coś. Ona mówi, że sama to zrobi i ucieka w stronę lady. Jej ruchy są naprawdę szybkie i zastanawiam się czy w łóżko też jest taka. Stop! Cholera ja naprawdę o tym myślę? Jest naprawdę wysoka, co czyni ją niesamowicie seksowną. Uwielbiam laski z długimi nogami. Chłopak, który dzisiaj stoi przy kasie jest nią oczarowany, sądząc po uśmiechu, jaki posyła w jej kierunku. Ja przyglądam się jej od tyłu i muszę przyznać, że z tej strony wygląda równie dobrze. Tak, to na pewno przez te obcisłe, skórzane spodnie. Wyglądają jak druga skóra. Dziewczyna po chwili wraca i czeka, aż zacznę mówić.

- Tak w ogóle jestem Olek. – przedstawiam się i podaję jej rękę.

- Paulina. – na jej twarzy pojawia się niewielki uśmiech.

- Tak wiem. Słyszałem, jak twój kolega mówił do ciebie. Słuchaj, ja naprawdę nie chciałem, żeby tak wczoraj wyszło. Jest mi głupio, że tak spartoliłem ci urodziny. Później masz ode mnie kawałek ciasta w ramach przeprosin.

Tom 1 ,,Jesteś dla mnie wszystkim''Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz