Rozdział 19

158 21 14
                                    

Moi drodzy...

Czekaliście na to długo... a szczególnie osoba w dedyku ;)

Co się wydarzy na weselu siostry Pauliny? Czy między Olkiem, a Pauliną do czegoś wreszcie dojdzie?

Zapraszam do czytania następnych rozdziałów :)

- mysteriousgirl2424

*******

Olek

Quod hodie non est, cras erit – Czego nie ma dzisiaj, będzie jutro

Omówiliśmy dwa tygodnie temu cały nasz wyjazd. Podróż ma trwać pięć godzin, jeśli nie liczyć korków. Postanowiliśmy wyjechać z samego rana o piątej, aby mieć jeszcze trochę dnia do odpoczynku. Siostra Pauliny organizowała dla najbliższej rodziny jakieś przyjęcie, na którym zażądała naszej obecności. Jak dla mnie dziwne, ale nic mi do tego. Paulina skontaktowała się z nią i powiedziała o naszym planie wyjazdu.

Podjeżdżam po nią chwilę przed piątą. Nie wyspałem się, a czeka nas długa podróż. Po drodze muszę kupić sobie kawę i wypić jej kilka litrów, żeby być przytomnym. Należę do tych ludzi, którzy są uzależnieni od kawy z rana. I nie są rannymi ptaszkami. Taka pora jest dla mnie zabójcza.

Paulina wychodzi z domu w legginsach i za dużym czerwonym podkoszulku z logiem jakiejś stacji benzynowej. Uśmiecha się i podaje mi jakiś kubek. Jak może z rana być taka radosna? Jest piąta rano! Normalni ludzie śpią. Gdy czuję zapach kawy, mało jej nie całuję. Ta dziewczyna wie czego mi potrzeba.

- Dziewczyno spadłaś mi z nieba. – mówię, zabierając od niej kubek i upijając łyczka. – Boże jakie dobre!

- A tutaj mam cały termos. – pokazuje mi go i włącza radio. Zapina pas i bierze ode mnie kubek. Patrzę na nią zdziwiony, a ona pyta, co się stało.

- Ty nie lubisz kawy. – stwierdzam. Od samego zapachu czuje obrzydzenie. Przynajmniej tak mówiła.

- No nie, ale będę ci trzymać. Jedź już. – śmieje się, a ja robię, co każe. Kilka minut jedziemy w zupełnej ciszy, pomijając audycję w radiu, aż w końcu przerywa ją piosenka ,,Jesteś szalona''. Oboje patrzymy na siebie i zaśmiewamy się do rozpuku. Zaczynamy fałszować jedno przez drugie, a później rozmawiamy na różne tematy.

- Wiem. Może prawda fałsz? – pyta uśmiechnięta. Jej propozycja gry dla zabicia czasu mnie zaciekawiła.

- Niech będzie. – zgadzam się. - Ale można powiedzieć pas?

- Nie. – kręci głową. – A masz jakieś rzeczy do ukrycia? Wstydliwe sekrety i te sprawy? – unosi brwi i śmieje się radosna. Teoretycznie to ja o niej mało wiem, więc no... powinna była się zgodzić. Jeszcze pożałuje.

- Dobra, ja zaczynam. – wyrywam się. - Czy kiedykolwiek robiłaś coś zbereźnego w szkole?

- Co?! – patrzy na mnie zszokowana. Mówiłem, że pożałuje.

- No co? Prawda czy fałsz?

- Olek. – patrzy na mnie, mrużąc oczy. – Dobra możemy powiedzieć pas. – ulega w końcu.

- Okej. To jak?

- Z czym? – udaje, że nie wie, o co chodzi.

- Nie udawaj. – uśmiecham się, pokazując zęby. – Robiłaś kiedyś coś zbereźnego w szkole?

- Pas. – śmieję się do niej, że pewnie to oznacza prawdę. Nie zaprzecza. – Miałeś dużo dziewczyn?

- Prawda. A ty dużo facetów?

Tom 1 ,,Jesteś dla mnie wszystkim''Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz