Rozdział 27

147 19 5
                                    

Za ten rozdział możecie podziękować osobie w dedyku ;)

Sielanka zostaje właśnie przerwana. Czy uda wam się dotrwać do końca tej historii?

***********

Olek

Qui amant, ipsi sibi somnia fingunt – Ci, którzy kochają, sami sobie kształtują sny

Zgodziła się. Naprawdę się zgodziła. Od kilkunastu tygodni czekałem i szukałem odpowiedniej chwili na oświadczyny. Jak byliśmy w hotelu, pisałem SMS-y do Marty i rozmawiałem z nią na temat tego, że mam zamiar się oświadczyć jej starszej siostrze. Pomagała mi wybrać pierścionek i namawiała do jak najszybszego działania. Szukałem sposobu, aby zrobić to romantycznie. Chciałem, żeby zapamiętała to na zawsze. I tak też chyba będzie.

Mam zamiar jechać zaraz do niej z kwiatami i pierścionkiem. Wsiadam do samochodu i podjeżdżam pod kwiaciarnię po zamówiony bukiet róż. Pierścionek noszę przy sobie tak na wszelki wypadek, więc muszę jechać tylko tam. Po kilkunastu minutach jestem pod domem Pauliny. Wchodzę do środka i szukam jej w kuchni. Niestety jej tam nie ma. Idę szybko na górę lekko zdenerwowany i widzę przez uchylone drzwi, jak leży na brzuchu i czyta książkę. Wzdycham z ulgą, bo naprawdę wystraszyłem się, że ten, kto był kiedyś u niej w domu, pojawił się ponownie. Wchodzę do środka i uśmiecham się do niej najlepiej, jak umiem.

- Hej, kochanie. Przyszedłem dopełnić zwyczajów. – śmieję się i klękam na jedno kolano z bukietem w ręku. Paulina wstaje i z uśmiechem przyjmuje ode mnie bukiet. Sięgam wtedy do kieszeni i otwieram pudełeczko z pierścionkiem. Zatyka usta dłonią z zaskoczenia, a łzy zaczynają spływać jej po policzku.

- Kochanie jesteś miłością mojego życia. Pytam po raz trzeci: Czy wyjdziesz za mnie?

- Tak Olek. Wyjdę za ciebie... albo z siebie. Przy tobie to całkiem możliwe. – śmiejemy się oboje z jej słów, a ja po chwili wstaję i zakładam jej na palec pierścionek. Patrzymy sobie w oczy i po chwili zbliżamy się do siebie. Całujemy się namiętnie i po chwili lądujemy w łóżku. Szczęśliwi i zakochani. Zatapiamy się w naszych ciałach i zapominamy o całym świecie.

Paulina

Si vis amari, ama – Jeżeli chcesz być kochany, kochaj

Przez kilka następnych dni żyjemy jak w bajce. Znajdujemy jakoś czas na całowanie i rozmowy. W sumie głównie na to pierwsze, ale... no cóż. Jesteśmy zaręczeni i nie możemy się sobą nacieszyć. Oglądamy leniwie telewizję, jeśli Olek akurat nie musi wykonać projektu albo patrzę, jak jakiś tworzy. To naprawdę niesamowite, jak potrafi zrobić coś olśniewającego z kilku wytycznych. Kilka machnięć ołówkiem i ma już szkic. Cieszę się nawet z takich wspólnie dzielonych chwil. To niesamowite jak moje życie się zmieniło. Jeszcze kilka miesięcy temu byłam dziewczyną trzymającą się na uboczu, bez rodziny i bez planów na przyszłość. A teraz? Mam narzeczonego, siostrę i daleko wybiegające plany.

Idę do salonu, bo mam zaraz stałą klientkę. Poprawiam torbę, która spada mi z ramienia i przyspieszam, żeby się nie spóźnić. Witam się z szefową i robię na szybko herbatę. Stawiam ją na stoliku i czekam na klientkę. Pani Halinka znana jest z tego, że lubi plotkować. Wiem o niej praktycznie wszystko. Zauważa mój pierścionek i od razu zaczyna mnie wypytywać o narzeczonego. Co nieco jej mówię, ale nie chcę dzielić się wszystkimi prywatnymi sprawami jak ona. Jest średnio zachwycona, że wiele się nie dowiedziała, ale nie obchodzi mnie to. Nie będę się zwierzać obcej kobiecie.

Pracę kończę o dwudziestej pierwszej, gdy jest już ciemno. Zamykam salon i idę w stronę studia Olka. Miał kończyć podobnie jak ja, więc postanowiliśmy, że spotkamy się na miejscu jego pracy i pojedziemy do niego. Idę powoli chodnikiem i rozglądam się wkoło. Na ulicach jest pusto o tej porze, a sklepy są pozamykane. Latarnie rozświetlają drogę i sprawiają, że uliczki nie są takie straszne.

Gdy jestem pod studiem drogę przecina mi ostatnia osoba, jakiej bym się tu spodziewała. Staje przede mną, a w jej ręku błyska ostrze noża. To tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że nie przyszła tu w pokojowym zamiarach.

- Myślałaś, że co? Że najpierw usidlisz Rafała, a teraz jego najlepszego przyjaciela? Myślałaś, że ci się uda?! – krzyczy i popycha mnie na chodnik. Uderzam głową w krawężnik, aż oczy zachodzą mi mgłą. Bardzo boli mnie tył czaszki. Sięgam tam ręką i widzę krew na palcach. Mam tylko cichą nadzieję, że Olek zaraz wyjdzie. Inaczej będzie po mnie.

Mały zwrot akcji. Jak myślicie kim jest tajemnicza postać?

- mysteriousgirl2424

Tom 1 ,,Jesteś dla mnie wszystkim''Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz