Olek
Pecuniae imperare, non servire oportet – Pieniądzom należy rozkazywać, nie służyć
Kiepsko wyszło z tym klubem. Zrobiło mi się głupio, gdy Paulina zobaczyła nas wychodzących z kabiny. Uśmiechałem się sztucznie do blondynki, ale jak zobaczyłem zranioną twarz Pauliny... poczułem się cholernie głupio. Zabolało ją. Widziałem to w jej oczach. Może się do tego nie chciała przyznać, ale jej też zależało. Chciałem jakoś to naprawić i bawiłem się z nią całą noc. Później zaproponowałem wspólne zakupy, żeby pokazać jej, że mi zależy. Bardziej niż mogłaby przypuszczać. Żeby tylko wiedziała, że myślałem o niej, gdy dziewczyna... Dosyć! Muszę przestać o tym myśleć. To jest nie na miejscu.
Napisałem Paulinie, że za dziesięć minut kończę i mogę z nią jechać na zakupy. Odpisuje, że jej pasuje i czeka na mnie pod salonem. Zbieram się i zamykam studio. Przełożyłem klientów, którzy nie mieli mi tego za złe i ruszyłem spod studia. Po kilku minutach parkuję pod salonem i widzę Paulinę. Idzie w moim kierunku w niebieskiej sukience i rozpuszczonych włosach. Wygląda niesamowicie i zamierzam jej to powiedzieć. To niecodzienny widok.
- Czy ty byłaś sama na zakupach?
- Co? Nie. Czemu pytasz? – marszczy brwi ze zdziwienia. Mam ochotę ją pocałować. Kurwa, to jakaś porażka. Gdyby tylko wiedziała, że z tą dziewczyną w klubie udało mi się skończyć, bo pomyślałem o jej uśmiechu i niebieskich oczach.
- Bo wyglądasz ślicznie. – uśmiecham się do niej. – Koniecznie musimy poszukać ci sukienki w takim kolorze.
- Jezu, Olek ty to umiesz sypnąć komplementem. – śmieje się, a ja ruszam w stronę najbliższego centrum handlowego. Opowiadam jej na szybko o tym, że Agata wczoraj wyjechała do Londynu. Znalazła tam pracę i tanie mieszkanie. Cieszę się, że ruszyła do przodu. Nie chciałem, żeby się wiecznie zamartwiała. Pożegnaliśmy się z nią i podziękowaliśmy za te wszystkie lata. Paulina mówi, że tak najwyraźniej było jej łatwiej pogodzić się z tragedią. A ja się z nią zgadzam. Później pytam, jak się mają sprawy z Kingą.
- Czy Kinga była na ciebie zła?
- Nie. – uśmiecha się, jakby miała zaraz powiedzieć coś śmiesznego. - Jak zobaczyła z kim tańczę, stwierdziła, że ona też prędzej poszłaby do łóżka z tobą niż Marcinem.
- Tak? To... miłe. – zaczynam się zastanawiać nad jej słowami. – Chciałabyś się ze mną przespać?
- Co?! – patrzy na mnie zszokowana.
- Powiedziałaś ona też. – uśmiecham się.
- Oj tak mi się powiedziało. – opuszcza wzrok na ręce. Zaczyna skubać rąbek sukienki speszona. To słodkie. Czyżby czasem o mnie myślała?
- Dobra już dobra. Żartowałem. – śmieje się. Szukam miejsca parkingowego i zatrzymuję się na jednym z nich. – Ale jakbyś była chętna, to zapraszam. – zaciągam ręczny, uśmiecham się do niej i wychodzę z samochodu. Zaczyna się zabawa.
Paulina
De gustibus non est disputandum – O gustach nie należy dyskutować
To było bardzo dziwne. Olek naprawdę to zaproponował? Muszę przestać o nim myśleć, co wcale nie jest proste. Wspólne zakupy nie były dobrym pomysłem. Jesteśmy już w setnym sklepie, a Olek gorzej wybrzydza jak ja. Poważnie! Różowa za pstrokata, czarna za poważna, ta za krótka. Gorzej jak baba, przysięgam. Zakupy z facetem są gorsze niż sądziłam. Ja wiem, że chce zadbać o mój dobry wygląd, ale...
- Olek... błagam... kupmy cokolwiek. – jęczę zmęczona tymi całymi zakupami. Ledwo się wlokę za nim. Uśmiech nie schodzi jednak z twarzy Olka. Cały czas ma nadzieję, że znajdzie coś idealnego dla mnie. Powodzenia my życzę, bo zaraz sklepy się skończą.
CZYTASZ
Tom 1 ,,Jesteś dla mnie wszystkim''
Любовные романыIch ścieżki przecinają się podczas pogrzebu przyjaciela. Olek koniecznie chce się dowiedzieć, kim jest tajemnicza dziewczyna. Podczas śledztwa pojawia się zbyt wiele wątpliwości dotyczących samobójstwa Rafała a wokół bohaterów dzieją się dziwne rze...