Rozdział 23

150 17 5
                                    


Olek

Nemo sine vitiis est – Nikt nie jest bez wad

Cieszę się, że Paulina nie jest na mnie zła. Nie chciałem... no dobra chciałam dowalić jej porąbanym rodzicom, ale przestraszyłem się, że przesadziłem. Czasem wybucham zbyt łatwo. Tak też było w tym przypadku. Nie mogłem się powstrzymać. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie, co ona czuła, gdy jej własna matka mówiła takie okropne rzeczy. Nie jest kobietą? Jak może nią nie być? Paulina jest niesamowita, wyjątkowa i bardzo czuła. Potrafi dostrzec piękno w małych rzeczach i zawsze słucha drugiego człowieka. W przeciwieństwie do swojej rodzicielki. Ta kobieta nie ma prawa, żeby nazywać się jej matką, po tym, co zrobiła.

Mój plan o takich naszych małych wakacjach powstał na szybko w mojej głowie. Chciałem więcej czasu spędzić z Pauliną. Samolubnie pragnąłem zatrzymać te chwile na dłużej. Ucieszyłem się, że była tego samego zdania. A jej szefowa na szczęście podzielała moje zdanie, że Paula powinna odpocząć.

Siedzimy w samochodzie i słuchamy głośno Fall Out Boy'a. Paulina opiera stopy na desce rozdzielczej i szuka hotelu w telefonie. Jedziemy już tak od kilku minut, aż nagle Paulina krzyczy, że znalazła. Zjeżdżam na pobocze i patrzę na wyświetlacz. Rzeczywiście znalazła fajny hotel w dobrej cenie niedaleko. Poprosiła mnie, jak tylko wyjechaliśmy, żeby za bardzo się nie oddalać. Chciała jeszcze zobaczyć się z Martą, a ja jak najbardziej byłem za. Poparzyłem na mapę i ruszyłem w kierunku właściwej ulicy. Hotel wygląda naprawdę dobrze. Wchodzimy do holu i podchodzimy do pani w recepcji.

- Dzień dobry. Chcielibyśmy wynająć dwuosobowy pokój.

- Dla palących czy nie palących.

- Dla niepalących. – odpowiadam, a kobieta daje mi do uzupełnienia światek papieru. Wpisuję potrzebne dane i oddaję jej papierek. Po kilku minutach, mamy wszystko załatwione.

- Dobrze. Tutaj macie państwo kluczyk. – podaje go mi, a mnie nie umyka, że zwróciła się do nas jak do małżeństwa. Spodobało mi się to. Wracamy do samochodu po walizki i wchodzimy z nimi na górę. Odnajdujemy właściwy numer pokoju i wchodzimy do środka. Wnętrze nie jest za nowoczesne, ale przynajmniej czyste i dobrze wyposażone. Mamy własną łazienkę, co jest super sprawą. Paulina odkłada walizkę i rzuca się na łóżko. Ze swojego miejsca mogę podziwiać jej śliczny tyłek, bo leży na brzuchu. Kładę się obok niej i wsuwam rękę pod jego koszulkę. Gładzę ją delikatnie po brzuchu i zaczynam całować za uchem.

- Już wiem, czemu chciałeś pobyć ze mną sam na sam przez te dni. – śmieje się cicho i łapie mnie za kark. Odwraca głowę i całuje mnie namiętnie. Jak ja ją cholernie kocham.

Gdy Paulina brała kąpiel, wziąłem ze stolika nocnego jej telefon. Na moje szczęście nie miała ustawionej blokady. Spisałem numer do jej siostry i odłożyłem na miejsce. Teraz leżę na łóżku i pisze SMS-a do Marty. Potrzebuję jej pomocy w pewnym przedsięwzięciu i liczę, że mi pomoże. Nie muszę długo na to czekać. Po chwili odzywa się komórka Pauliny.

Z uśmiechem czekam, aż odczyta wiadomość. Kilkanaście minut zajmuje jej kąpiel. Przygotowałem świece i szampana., bo chciałem, żeby odpoczęła i odprężyła się.

- Olek, myślałam, że dołączysz. – staję w samym ręczniku z założonymi rękami na piersi. Jej włosy są nadal suche i związanie seksownie na czubku głowy. Puszcza mi oko i siada na łóżku. Ręcznik ukazuje kawałek jej gładkiej skóry, który niesamowicie mnie kręci. Paulina zaczyna mnie całować i w tym momencie nie informuję jej o SMS-ie. Żyję chwilą. Zaciągam się jej zapachem i postanawiam umilić nasz pobyt tutaj.

Tom 1 ,,Jesteś dla mnie wszystkim''Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz