Przepraszam za długą nieobecność
13 października 2017 (piątek)
Ja: Dlaczego mnie ignorujesz?
Westchnęłam, wysyłając kolejną z rzędu wiadomość do mojego chłopaka. Byłam załamana faktem, że Filip od kilku dni nie daje znaku życia. A jeśli coś mu się stało? Może jest w szpitalu, bo miał wypadek samochodowy? Albo jest chory i nie ma nawet siły podnieść komórki?
Poczułam uderzenie w kostkę. Spojrzałam zdezorientowana i zła na Stefanie, która była sprawczynią mojego bólu. Dziewczyna kiwnęła głową w stronę tablicy, więc spojrzałam tam. Dopiero teraz zorientowałam się, że w całej klasie panuje spokój i cisza, a nauczycielka od matematyki patrzy prosto na mnie.
– Nadio może zechcesz odpowiedzieć na moje pytanie? – Matematyczna uniosła brew. Skrzywiłam się i milczałam, bo szczerze powiedziawszy, nie wiedziałam nawet, jaki był dziś temat lekcji.
— Wiesz w ogóle, jakie jest pytanie? — Pokręciłam głową, na co kobieta westchnęła. — Oddaj mi telefon. — Otworzyłam szeroko oczy. Nie mogłam tego zrobić. A co jeśli Filip do mnie napisze albo zadzwoni, a ja nie odbiorę?
— Ale...
— Żadnego ale, Nadia. Telefon odbierzesz po lekcji. — Podeszła do ławki i wyciągnęła w moją stronę dłoń. Zacisnęłam usta w wąską linię, walcząc z samą sobą. W końcu, gdy kobieta zaczęła się serio irytować, położyłam telefon na jej dłoni, czując jak w klatce piersiowej szybko wali mi serce.
Przez resztę lekcji starałam się aktywnie uczestniczyć, aby nie narażać się już nauczyciele. Mimo to moje myśli ciągle uciekały do Filipa. Bardzo chciałam odzyskać już telefon, aby móc zobaczyć, czy chłopak jednak nie próbował się ze mną skontaktować.
Odetchnęłam z ulgą, gdy zadzwonił dzwonek. Spakowałam szybko swoje książki do torby i podeszłam do biurka nauczycielki.
— Co się z tobą dzieje, Nadio? Przez ostatnie dni jesteś nieobecna na lekcjach. Nie poznaje cię.
Miałam ochotę przewrócić oczami. Kobieto, ja tu tylko po telefon przyszłam, a nie żeby ci się zwierzać.
— Gorszy czas.
Kobieta przyglądała mi się jeszcze przez chwilę, po czym pokiwała głową i sięgnęła po mój telefon, który leżał obok jakichś papierów. Obserwowałam uważnie moją własność, a gdy matematyczka wyciągnęła go w moją stronę, niemal rzuciłam się na niego.
— Znam cię, jesteś dobrą uczennicą, dlatego przymknę oko na twoje dzisiejsze roztargnienie. Ale mam nadzieję, że to się więcej nie powtórzy. Pamiętaj, że w tym roku piszesz maturę.
Pokiwałam głową, a następnie powiedziałam ciche „do widzenia" , a następnie jak najszybciej opuściłam klasę.
6 września 2018
Zaczynam tracić rozum.
Definitywnie.
Tylko tak można wytłumaczyć fakt, że zaczęłam oglądać jakieś durne paradokumenty. Jednak myślę, że gdybym leżała nadal bez celu, mój stan psychiczny mógłby być jeszcze gorszy.
Podnoszę się lekko i opieram plecy o poduszki, aby lepiej widzieć ekran telewizora. Choć nie wiem, czy nie byłoby lepiej, jakbym jednak go nie widziała. Serio, kto kręci takie idiotyczne, niekiedy, paradokumenty? I czemu lecą one na okrągło na kilku kanałach, zamiast jakichś ciekawych seriali?
Chwilę jeszcze tak siedzę, śledząc „przygody" bohaterów, gdy ktoś przekręca kluczyk w zamku. Wpatruję się w drzwi, przekonana, że za chwilę ujrzę znienawidzonego przeze mnie szatyna, który podobno na imię ma Alan. Nie wiem, w jakim stopniu mogę wierzyć w słowa dwóch mężczyzn.

CZYTASZ
Jeden rok (Zakończone)
Mystery / ThrillerA czy ty znasz ludzi, których kochasz? Nadia wiodła normalne życie, typowej nastolatki. Więc jak to się stało, że nagle w jeden rok, wszystko tak bardzo uległo zmianie? Okładkę wykonała @MrocznaCisza