Rozdział 10

250 35 4
                                    

1 Grudnia 2017 (piątek)

Trzasnęłam drzwiami od domu, aby następnie szybko przejść przez korytarz i udać się do swojego pokoju. Filip od dwóch dni był na jakimś ważnym wyjeździe, więc od kilku dni wracałam zaraz po szkole do domu. Było to do mnie niepodobne.

Bez konfrontacji z rodzicami, przedostałam się do swojej sypialni. Zamknęłam się na klucz, aby nikomu nie przyszło do głowy zakłócać mojego spokoju. Położyłam torbę z książkami przy biurku i położyłam się na łóżku.

Nie wiedziałam, co z sobą zrobić. Od wielu tygodni weekendy spędzałam z Filipem, a teraz...

Westchnęłam, zdając sobie sprawę z tego, jak puste jest moje życie bez mojego chłopaka. Czuję się tak niewyobrażalnie samotna, a przecież nie ma go zaledwie dwa dni. Czy to jest już uzależnienie?

Sięgnęłam po telefon i wybrałam numer Filipa. Chłopak nie odebrał, więc postanowiłam napisać do niego wiadomość.

Ja: Cześć kochanie <3 Jak ci minął dzień?

Wiedziałam, że prawdopodobnie nie odpisze zbyt prędko, bo był bardzo zajęty, dlatego odłożyłam telefon na półkę obok łóżka. Zaraz potem usłyszałam pukanie do drzwi. Przewróciłam oczami.

— Nie mam ochoty rozmawiać ani nie jestem głodna — powiedziałam na tyle głośno, aby osoba na korytarzu mnie usłyszała. Po chwili jednak znowu rozległo się pukanie, a ja zirytowana przewróciłam oczami. Wstałam i podeszłam do drzwi. — Powiedziałam, że... — zamilkłam, gdy po otworzeniu drzwi, zamiast któregoś z moich rodziców, ujrzałam osobę, której się kompletnie nie spodziewałam.

— Darek? — szepnęłam, nie wierząc, że przede mną faktycznie stoi mój starszy brat. Chłopak uśmiechnął się i rozłożył ramiona, w które ja po chwili wpadłam z piskiem. — Darek!

— Hej, siostra! – Przytulił mnie mocno, chwilę później okręcając się ze mną wokół własnej osi. Gdy postawił mnie na ziemi, poczochrał mnie po głowie, przez co spojrzałam na niego oburzona.

— Nie pozwalaj sobie! Moje włosy są nietykalne! — krzyknęłam, wygładzając gniazdo, jakie zrobił mi swoją dłonią Darek na czubku głowy. Brat uśmiechnął się do mnie promiennie.

— Ach, jak mi tego brakowało!

Następne parę minut spędziliśmy na rozmowie. Darek opowiadał mi o swoich studiach i znajomych, a gdy przyszła kolej na mnie, oczywiście, zaczęłam o opowiedzeniu chłopakowi o Filipie. Wcześniej już mu coś wspominałam o moim chłopaku, gdy rozmawialiśmy przez telefon, ale jakoś nie wdawałam się wtedy w szczegóły. Zazwyczaj, po prostu nie było na to czasu, bo Darek jest straaaasznie zabiegany. Przynajmniej, tak twierdził.

— Podobno bardzo zapuściłaś się w nauce — zaczął w pewnym momencie, przerywając mi mój wywód. Westchnęłam, przewracając oczami.

— Rozmawiałeś z rodzicami — mruknęłam, wiercąc się na swoim miejscu.

— Trudno, żebym tego nie robił. W końcu to też moi rodzice — chyba miał być to żart, jednak mnie ani trochę nie rozśmieszył. Wiedziałam, że za chwilę i od niego usłyszę słowa, które moi bliscy powtarzają mi od dawna. — Dlaczego przestałaś się uczyć?

— To chyba moja sprawa, nie sądzisz?

— Nie, nie sądzę. Nadia, co się dzieje?

Zaczęłam się irytować. Dlaczego tak nagle wszyscy zaczęli interesować się moim życiem? Gdy moje oceny były dobre ani moi rodzice, ani Darek nie zastanawiali się, co się u mnie dzieje.

— Nic się nie dzieje. Daj mi spokój, wszyscy jak zwykle przesadzacie — uniosłam się, odsuwając się od brata. Ten pokręcił głową i skrzywił się.

— Uspokój się. Chcę po prostu z tobą porozmawiać. Martwię się.

— Nie potrzebnie. To, że moje oceny spadły, nie znaczy, że moja inteligencja również — zaczęłam tłumaczyć. — Poza tym są rzeczy ważne i ważniejsze, a szkoła zdecydowanie nie należy do żadnych z nich.

Po minie Darka widziałam, że nie spodobały się mu moje słowa. Mówi się trudno, nie moja sprawa. Moje życie, moja filozofia.

— Rozumiem, ale jednak szkoła jest ci potrzebna, żeby zdać maturę i dostać się na studia.

— A może ja nie chcę iść na studia?

Chyba nieźle go zaskoczyłam, bo na chwilę wydawał się jakby bladszy. Odchrząknął i przeczesał włosy dłonią.

— A co chcesz robić w życiu? Masz jakiś plan?

Wzruszyłam ramionami.

— Filip ma pracę, nie muszę się spieszyć ze studiami i szukaniem zatrudnienia. Mam czas, aby zastanowić się, co chcę robić w życiu.

Darek gwałtownie wstał i spojrzał na mnie szczerze zaskoczony.

— Chcesz być jego utrzymanką?

Również wstałam.

— Tak, a co w tym złego?

— Nie no, nic! Wszystko super! A co jak ten twój Romeo cię rzuci? Co wtedy? Posłuchaj, Nadia. Nie możesz całej swojej przyszłości powierzać w ręce chłopaka. Musisz być samowystarczalna i niezależna, bo inaczej ten cały Filip może z czasem to wykorzystać. A jak okaże się jakimś psycholem, który zacznie cię bić i poniżać?!

— Dosyć! — przerwałam mu, nie mogąc znieść tego, jak źle wypowiadał się o Filipie. Dlaczego oni wszyscy się go tak uparli?! — Nie znasz go, więc nie wiesz, jaki jest! Po za tym kocha mnie i nigdy by mnie nie skrzywdził! I to czy będę niezależna, czy nie, to moja sprawa i tobie nic do tego! To moje życie i to ja go przeżyje, a nie wy, więc przestańcie mi mówić, czego chcę, kiedy ja sama tego nie wiem! Wynoś się! — wydarłam się naprawdę głośno, po czym wskazałam chłopakowi drzwi. Dyszałam aż ze wściekłości i pragnęłam tylko zostać samą, aby w jakiś sposób wyładować negatywne emocje.

Darek spojrzał na mnie zranionym wzrokiem, ale na mnie nie robiło to żadnego wrażenia. Chciałam zostać sama.

— Nadio...

— Wynocha!

I faktycznie wyszedł. A ja zaczęłam się zastanawiać, co ja właściwie robię ze swoim życiem?

Jeden rok (Zakończone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz