Rozdział 18

238 32 0
                                    

12 września 2018

Ten dzień zaczął się dziwnie. Niby nie zdarzyło się nic niezwykłego, bo umówmy się, co mogłoby się stać, ale jednak miałam dziwny niepokój w sobie. Cały czas czułam, jakbym o czymś miała pamiętać. To było jak to uczucie, gdy idziecie w jakieś miejsce po coś, a gdy już tam dotrzecie, zapominacie, jaki był cel waszej podróży.

Darek znowu pojechał, tym razem zostawiając mnie pod opieką Alana i Igora. Stefania musiała wracać, bo w przeciwieństwie do mnie, zaczynała studia w październiku. Ja oczywiście zawaliłam matury i żadna uczelnia mnie nie przyjęła...

Marszczę brwi. Dlaczego tak właściwie je zawaliłam? Przecież zawsze chciałam dobrze zdać Egzamin Dojrzałości i iść na studia. Dlaczego więc pozwoliłam, aby coś było ważniejsze?

Odpowiedź jest prosta. Filip. Z dnia na dzień zauważam, jak wiele krzywd mi zrobił. Odciągnął mnie od nauki i odseparował od każdej osoby, która była dla mnie ważna. W domu musiałam być o ustalonej godzinie, nie ważne, czy miałam egzamin. Dlatego często wychodziłam z matury, zanim zrobiłam nawet połowę arkusza. O dziwo zdałam podstawowe przedmioty, co przyjęłam z ulgą. Oczywiście, Filipowi było wszystko jedno. Nigdy się o mnie nie troszczył. Jak mogłam być taka głupia i ślepa?

Jęczę, zakrywając twarz poduszką. Nie chcę o tym myśleć.

— Wszystko ok?

Nie odpowiadam na pytanie Alana, a po chwili czuję, jak łóżko po mojej prawej stronie ugina się pod jego ciężarem.

— Ej! — Protestuję, gdy zabiera mi poduszkę z twarzy. — Czego chcesz?

— Zobaczyłem, że nie jesteś w najlepszym humorze i pomyślałem, że może chcesz pogadać.

— Nie chcę. Idź sobie — mówię, odwracając się do Alana plecami. Przewracam oczami, gdy obejmuje mnie ramionami. — Puść mnie, Alan.

— Nie wkurzaj się. Przytulanie pomaga na nerwy.

— Puść. Mnie. Do. Cholery — cedzę, próbując zabrać jego ręce z mojego ciała. — Alan!

— No dobra, dobra. — Odsuwa się, na co oddycham z ulgą. Nie lubię jego bliskości. Czuję się wtedy... dziwnie. Nie potrafię zdefiniować jak dokładnie, ale dziwnie.

— Chcesz coś obejrzeć z nami?

Odwracam się, by na niego spojrzeć. Uśmiecha się delikatnie pod nosem.

— Co?

— A na co masz ochotę?

Zastanawiam się chwilę. Czego dawno nie oglądałam? Filip rzadko kiedy pozwalał mi wybrać film. Właściwie to nigdy.

— W sumie to dawno nie oglądałam jakiejś dobrej komedii.

***

13 września 2018

Ponownie leżę na swoim łóżku, myśląc nad swoim życiem. Zastanawiam się, kiedy będę mogła wrócić do swojego życia. Czym jest tak właściwie moje życie? Dokąd mam wracać?

Jęczę, nienawidząc swojego umysłu. Dlaczego każe mi myśleć o czymś, o czym nie chcę? Tak jest zawsze. Gdy w środku nocy trzeba iść do toalety przez ciemny dom, nagle masz przed oczami obraz z ostatniego horroru, o którym długo nie myślałaś.

Darek nadal nie wrócił. Mówił, że dzisiaj rano już będzie, a jednak go nie ma. Widzę, że Alan i Igor są podenerwowani, choć starają się to przede mną ukryć. Jakbym była małym, głupim dzieckiem i sama nie potrafiła się domyślić.

Jeden rok (Zakończone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz