— Filip?
Chłopak patrzy na mnie uważnie, podczas gdy ja nie wiem, co zrobić. Nie spodziewałam się kompletnie jego tutaj. Jak nas znalazł.
— Nie cieszysz się na mój widok?
Oglądam się na nieprzytomnego Alana, zanim odpowiadam.
— Oczywiście, że się cieszę — zapewniam, podchodząc powoli do Filipa. Przytulam się do niego, przymykając oczy. — Jak mnie tu znalazłeś? — Patrzę w górę, jednak wzrok chłopaka nie jest skupiony na mnie, a na Alanie. — Co mu zrobiłeś?
— Nic, na co by nie zasłużył. Jak z nim skończę, już się nie podniesie.
Przełykam gulę, jaka utworzyła się w moim gardle ze strachu i powoli odsuwam się od Filipa. Muszę odciągnąć go od Alana. Nie chcę, żeby on naprawdę skrzywdził bruneta. Nie zasłużył sobie na to, choć parę dni temu najchętniej sama udusiłabym go poduszką we śnie.
— Filip... chodźmy stąd, proszę — odzywam się, dzięki czemu wzrok mojego chłopaka ląduje na mnie. — Nie chcę tu dłużej być.
— Nie obchodzi mnie to.
Auć. No trochę zabolało.
Zaciskam dłonie w pięści i przenoszę wzrok na Alana oraz na telefon, który obok niego leży. Jakie jest prawdopodobieństwo, że uda mi się do niego doskoczyć i wezwać pomoc? Pewnie zerowe.
Gdy ponownie przenoszę wzrok na Filipa, czuję, jak krew odpływa mi z twarzy. Patrzę z niedowierzaniem na przedmiot, który trzyma w dłoni i zaczynam coraz szybciej oddychać.
— C-co ty chcesz z tym zrobić? — pytam, obserwując małą broń. Filip spogląda na mnie i celuje w stronę nieprzytomnego Alana. O Boże.
— Dać mu porządną nauczkę, że cudzych rzeczy się nie tyka. — Odbezpiecza broń, a potem wszystko dzieje się szybko.
W momencie, gdy naciska spust, doskakuje do niego i siłą, korzystając z tego, że Filip się nie spodziewa takiego ruchu z mojej strony, przekręcam pistolet w ten sposób, że pociska ląduje w ścianie za Alanem. Potem czuję ból na twarzy i mocny kopniak w brzuch, który powoduje, że przewracam się na ziemie.
— Ty głupia dziewucho! — krzyczy, podchodząc do mnie. Dopiero teraz dostrzegam, jak przerażający jest, gdy się mocno wkurzy. Zupełnie, jakby diabeł wyszedł z najgłębszych czeluści piekieł po to, aby mnie ukarać. — Zawsze wiedziałem, że jesteś bezużyteczna! I na co mi to było! Mogłem mieć każdą, a wybrałem cię i tak mi się dopłacasz?! Niewdzięcznica!
Nie wiem, co bardziej bolało. Jego słowa, czy ciosy, jakie mi wymierzał. Skuliłam się, ochraniając twarz i brzuch. Filip zachowywał się, jakby wpadł w szał. Uderzał, gdzie popadnie, a ja cicho łkałam, będąc pewna, że zatłucze mnie na śmierć.
Po chwili jednak ciosy przestają nadchodzić, a ja słyszę głośny huk. Gdy otwieram oczy, widzę, jak Alan przyciska Filipa do ziemi, podczas gdy ten szarpię się na wszystkie strony. Po chwili udaje mu się uwolnić i tarza się z Alanem po ziemi, zadając sobie nawzajem uderzenia.
— Uciekaj! — krzyczy w moją stronę Alan, a ja niewiele myśląc, biorę po drodze telefon i zaczynam biec w bliżej nieokreślonym kierunku. Gdy dopadam do drzwi wyjściowych, te okazują się zamknięte, czuję narastającą panikę. Rozglądam się wokół, szukając jakiejś kryjówki, przy okazji wybierając numer 112.
— Centrum Powiadamiania Ratunkowego, operat...
— Pomocy! — przerywam kobiecie w słuchawce, biegnąc po schodach do góry. Wpadam do pierwszego lepszego pokoju, decydując się wejść za kanapę, która stoi blisko ściany. — On ma broń. Pozabija nas wszystkich.

CZYTASZ
Jeden rok (Zakończone)
Mystery / ThrillerA czy ty znasz ludzi, których kochasz? Nadia wiodła normalne życie, typowej nastolatki. Więc jak to się stało, że nagle w jeden rok, wszystko tak bardzo uległo zmianie? Okładkę wykonała @MrocznaCisza