EPILOG

832 68 24
                                    

Jaemin nie mógł pojąć tego co się stało.
Jakim cudem to był tylko sen?
Aktualnie nie wiedział co jest fikcją, a co prawdą.
Nie chciał tego wiedzieć.
Chciał jedynie znowu poczuć bliskość Jeno.
Poczuć jego dotyk, pocałunki, zapach.

Po kilku dniach obserwacji w szpitalu, wrócił do domu. Nie rozmawiał z nikim. Nie chciał z nikim zamieniać ani słowa.

Pewnego dnia, zapłakany wziął kartkę i zaczął pisać:

Przepraszam, że Was zawiodłem. Po raz kolejny. Mam jednak nadzieję, że zrozumiecie moją decyzję.
Mam dosyć tego świata. Kiedy byłem w śpiączce było prawie idealnie. Nie wytrzymam tego dłużej. Jeszcze raz przepraszam, ale ja po prostu nie wytrzymuje. To zbyt nagła zmiana.

Wasz Jaemin.

Wtedy wziął linę, którą znalazł w piwnicy, związał mocny supeł na żyrandolu, na drugim końcu zrobił pętle. Położył taboret i z trzęsącymi nogami powoli wspiął się na niego. Założył pętelkę na szyję i zacisnął ją mocniej. Wziął głęboki oddech i jedną nogą odepchnął krzesło spod nóg.

Zmarł.

Jego próba samobójcza zakończyła się jego sukcesem. Jego marzenie się spełniło.

______________
oto koniec powieści.
Dziękuję za każdy głos oddany na nią i dziękuję każdemu kto to czytał❤️

 Change |NoMin| Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz