ROZDZIAŁ XVIII

709 79 27
                                    

Kilka dni później Jaemin wyszedł ze szpitala. Jego rodzice stwierdzili, że lepiej będzie dla niego, jeśli zamieszka u ciotki na wsi.

Stał przy oknie w swoim pokoju. Trzymał w ręce telefon. Na ekranie wyświetlało się jego zdjęcie z Jeno. Nie usunął go. Było to to samo zdjęcie, którego nie usunął jego, już były, przyjaciel. Jaemin wziął swoją walizkę i zszedł na dół. Jego rodzice już na niego czekali.

-Nauczyciel będzie przychodził do ciebie. - powiedziała jego mama, po czym mocno go przytuliła - Dzwoń codziennie, dobrze?

-Dobrze, obiecuję. I przepraszam, że wam nie powiedziałem, że nadal jestem... że nadal jestem inny.

-Nie, to my się przepraszamy za brak zrozumienia. Bądź kim chcesz, byle byś był szczęśliwy.

Kobieta nie mogła już dłużej wstrzymać łez. Wtuliła się w ramiona męża, który objął ją.

-Musimy jechać. - powiedział po chwili.

Mężczyzna wziął walizki i wpakował je do bagażnika. Jaemin ostatni raz przytulił matkę i wyszedł. Wsiadł do samochodu, włożył słuchawki w uszy i włączył muzykę. Przez ponad dwie godziny drogi nie odezwał się słowem do ojca.

Kiedy byli na miejscu, obydwaj wysiedli i przywitali się z ciotką Yerim. Kobieta wyściskała chłopaka i powtarzała wiele razy jaki to on nie jest przystojny i jak to on nie wydoroślał.

-Dogadałam się z nauczycielem. Przygotuje cię do matury, którą będziesz zdawał ze swoim rocznikiem. Jeśli zechcesz od następnego roku możesz chodzić normalnie do szkoły. - mówiła.

Rozmawiali jeszcze chwilę, w końcu ojciec chłopaka pojechał. Ciotka zaprowadziła go do jego pokoju. Usiadł na łóżku i zaczął płakać. Wyciągnął telefon i zadzwonił do Donghyucka. Nie odebrał. Wybrał numer do Marka. To samo.

-Już o mnie zapomnieli, super. - powiedział, kładąc się na plecach.

Był zmęczony, więc postanowił zasnąć. Otulił się kołdrą i zapadł w głęboki sen.

~~

Następnego dnia miał pierwszą lekcję z nowym nauczycielem. Pan Doyoung okazał się być bardzo miły.

-Ciocia ci pewnie mówiła, że będziesz zdawać maturę ze swoim rocznikiem. Powiem tyle, radziłbym ci iść do szkoły od nowego roku, zaklimatyzować się. Uczę tam chemii, nie ma złych uczniów, wszyscy są opanowani. Co najważniejsze, są nauczeni szacunku do drugiego człowieka, bez względu na jego religię, czy orientację. - opowiadał mężczyzna.

Jaeminowi już spodobała się ta szkoła. Z jej opisu wynikało, że szybko by się przyzwyczaił. Może znalazłby nowych przyjaciół?

Zaczęli lekcję chemii. Chłopak, o dziwo, zrozumiał wszystko. Pan Doyoung wszystko tłumaczył z pasją i zrozumiale. Dla Jaemina był przez to idealnym nauczycielem.

Po dwóch godzinach korepetycji mężczyzna wyszedł. Ciotka Yerim była dla niego aż nazbyt miła.

Kiedy zostali sami, Jaemin poszedł się do końca rozpakować. Chciał włączyć muzykę, ale na ekranie pojawiła się wiadomość od niejakiego Kim Jungwoo:

Hej, zauważyłem, że jesteś nowy. Nie chciał byś bliżej poznać naszego miasteczka?

Jaemin nie do końca wiedział jak chłopak go znalazł. Nie chciał też na razie poznawać nikogo nowego, dlatego odpisał:

Nie, dzięki. Sam sobie poradzę.

Jungwoo mu już nie odpisał.

~~

Codzienne spotkania z panem Doyoungiem bardzo podniosły poziom wiedzy chłopaka. W ciągu dwóch miesięcy zdołał nadrobić cały rok liceum.

Chłopak polubił wieś, na której mieszkał. Ludzie tutaj byli bardzo mili, nie oceniali go.

_____________
Akcja trochę przyspiesza, ale mam nadzieję, że wam to nie przeszkadza ;;;
Powieść chciałam zamknąć w mniej więcej 30 częściach, więc powoli zbliżamy się do końca.

 Change |NoMin| Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz