Jeno stał pod szkołą czekając na Jaemina. Wysłał mu mnóstwo wiadomości:
Hej, mogłeś napisać, że się spóźnisz.
Gdzie jesteś?
Jaemin? Halo.
Żyj człowieku!
NA JAEMIN GDZIE TY DO CHOLERY JESTEŚ??
JEŚLI NIE BĘDZIE CIĘ TU ZA 5 MIN ZLOKALIZUJĘ TWÓJ DOM I WYCIĄGNĘ CIĘ Z NIEGO SIŁĄ!
Chłopak nie był w ogóle świadomy co się stało. Kiedy już bardzo się niecierpliwił sprawdził swój telefon. Wszedł na Facebooka i zobaczył ostatnią lokalizację Jaemina.
-Jednak to nie był taki zły pomysł, Zuckeberg. - powiedział do siebie - JAK TO W SZPITALU?! - to już wykrzyczał na cały parking.
Jeno szybko pobiegł na przystanek, po drodze próbując dodzwonić się do znajomego. Co chwilę przeklinał pod nosem. Gdy dotarł na miejsce wparował do placówki, pytając na recepcji, czy znajduje się tutaj Na Jaemin.
-Niestety nie, ale przyjęliśmy mężczyznę o takim nazwisku. Czy jesteś kimś z rodziny? - powiedziała pielęgniarka spoglądając na niego spod grubych szkieł okularów.
-Nie, ale-
-W takim razie żegnam. - przerwała mu w połowie.
-Gnij w piekle, szmato. - mruknął pod nosem.
-Co tam sobie szepczesz?
-Że piękna dziś pogoda, nieprawdaż?
Pielęgniarka w odpowiedzi wygoniła go gestem dłoni. Chłopak wyszedł ze szpitala i siadł na ławce. Wtedy zobaczył Jaemina siedzącego na pobliskiej ławce. Był zapłakany, cały się trząsł. Jeno podszedł do niego.
-Hej, mogłeś dać mi znać, że cię nie będzie. Martwiłem się. - widział, że jego przyjaciel nie reaguje - Co się stało?
Jaemin podniósł głowę i spojrzał głęboko w oczy Jeno.
-Mój tata... on... on... może nie przeżyć...
Czarnowłosy szeroko otworzył oczy w geście zdziwienia. Kompletnie nie wiedział co powiedzieć i wydukał tylko oklepane Przykro mi.
Siedzieli tak w ciszy przez jakiś czas, w końcu Jeno zebrał się na odwagę i mocno objął Jaemina.
-Wyjdzie z tego, wierzę w to. Ty też uwierz.
-Jestem pesymistą...
-Zaufaj mi, polepszy się.
Powiedziawszy to zaczął gładzić młodszego po włosach, oparł też brodę o jego głowę. Nie zamienili już potem słowa. Nie była to nieprzyjemna cisza, wręcz przeciwnie. Była swego rodzaju wsparciem dla chłopaka, nie potrzebował słów dla pocieszenia, potrzebował bliskości drugiej osoby. Osoby, która jest mu bliska, a zarazem w ogóle nieznana.
~~
Koło południa Jeno opuścił Jaemina. Młodszy miał spore problemy, żeby pożegnać się z chłopakiem, a raczej z jego pełnymi ciepła ramionami. Jednak starszy nie chciał mieć zbyt dużych problemów w szkole, jemu również ciężko było skończyć gładkie włosy Jaemina.
Kiedy nastolatek wrócił na salę, zauważył matkę, która była aż nazbyt szczęśliwa.
-Co się stało, mamuś?
Kobieta płakała, tym razem ze szczęścia.
-Tata się obudził. To naprawdę dobry znak!
Jaemin nie wiedział jak zareagować. Napisał do Jeno:
Miałeś rację. Już jest lepiej. Tata się obudził. Dziękuję.
Potem zobaczył swoją ukochaną babcię na korytarzu. Kiedy go zobaczyła wskazała na koszyk, który niosła. Było zrozumiałe, że ma tam dla niego ramen. Chłopak uśmiechnął się do siebie. Zobaczył też, że kobieta trzyma jakieś zawiniątko. Gdy podeszła wręczyła mu je.
-Znalazłam to u ciebie na łóżku, pomyślałam, że ci się przyda.
Po zjedzeniu ramen od babci, chwycił długopis i zaczął pisać...
________________________________
BOOM, JESZCZE JEDEN
To wcale nie dlatego, że mi się bardzo nudzi
CZYTASZ
Change |NoMin|
FanfictionGdzie Jaemin ma problemy, ale poznaje Jeno, przez którego nagle świat stał się lepszy. Do czasu... główny pairing: NoMin (Jeno x Jaemin) pairing epizodyczny: MarkHyuck ( Mark x Donghyuck), LuWoo ( Lucas x Jungwoo) 180809 ----> 7. miejsce w katego...